Nie tylko młodość, czyli ważna lekcja dla TVN. Podsumowanie Top of the Top Sopot Festival 2023
Po czterech dniach Top of the Top Sopot Festival 2023 można powiedzieć jedno: nie zawsze młodsze znaczy lepsze i to zarówno w odniesieniu do prezenterów, jak i występujących na scenie gwiazd. Braku doświadczenia czy talentu nie zastąpi ani efektowna kreacja, ani idealna twarz, o czym przekonały się zarówno Julia Wieniawa, jak i Małgorzata Rozenek-Majdan. Kto "pociągnął" tegoroczny festiwal? A o kim chcielibyśmy zapomnieć?
Jak żartował ze sceny Opery Leśnej Maciej Stuhr, gospodarz czwartkowego wieczoru Top of the Top, ten czterodniowy festiwalowy maraton był naprawdę męczący. Jak mogliby powiedzieć złośliwi, zwłaszcza ci pamiętający sopockie festiwale z czasów ich największej świetności w latach PRL, głównie z uwagi na artystyczny poziom imprezy.
Dawniej sopocki festiwal był wielkim wydarzeniem, prawdziwym oknem na świat, kiedy przed publicznością szarej Polski Ludowej występowały wielkie zagraniczne gwiazdy takie jak: Boney M., Johnny Cash czy Charles Aznavour, a także później, w latach 90. i na początku lat dwutysięcznych, kiedy na scenie Opery Leśnej występowali: Ricky Martin, Bryan Adams, Whitney Houston, Elton John czy Simply Red. Artyści, których nikomu nie trzeba było przedstawiać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdy takiego formatu na sopockim festiwalu to już jednak tylko wspomnienie, bo od kilku lat na tej imprezie dominują raczej krajowi wykonawcy. Tak było także podczas tegorocznej edycji Top of the Top Sopot Festival 2023, w ramach której podczas czterech dni koncertów przed publicznością wystąpiło przeszło 60 artystów, głównie z Polski. Co z tego wspomnianego już festiwalowego maratonu najbardziej zapadło nam w pamięć? Lub inaczej, o czym z pewnością chcielibyśmy zapomnieć?
Blamaż gwiazdek TVN, czyli o tym, jak nie wgląda "siła kobiet"
Na pewno o blamażu gwiazdek TVN w roli konferansjerek pierwszego dnia festiwalu. Poszukująca młodszego widza stacja postanowiła m.in. wypromować na scenie nową jurorkę "Mam Talent!", czyli Julię Wieniawę, a także, już zupełnie nie wiedzieć dlaczego, wystawiła do prowadzenia imprezy kompletnie niestworzoną do występów na żywo Małgorzatę Rozenek-Majdan.
Efekt? Kuriozalny występ aż sześciu prezenterek, z których tylko połowa (ze szczególnym uwzględnieniem Oli Filipek z RMF i Gabi Drzewickiej) miała pojęcie o tym, co robi na scenie. Niestety, TVN kompletnie wyłożył się na swoim karkołomnym pomyśle, że młodość czy nienaganna prezencja mogą przykryć warsztatowe braki i konferansjerski dryg. Z pewnością za to skutecznie przykryły występy gwiazd, sprawiając, że muzyka zeszła tego dnia na dalszy plan.
Konferansjerski sznyt Marcina Prokopa
Drugi dzień Top of the Top Sopot Festival 2023 upłynął pod znakiem konkursu o Bursztynowego Słowika (nagroda trafiła do duetu Kwiat Jabłoni), ale przede wszystkim ulgi, kiedy za mikrofon w końcu chwycił ktoś z prawdziwym konferansjerskim sznytem, czyli Marcin Prokop. I choć na scenie w charakterze współprowadzących towarzyszył mu nieco mniej wprawiony Łozo i chwilami nieco zbyt charyzmatyczna (zwłaszcza dla starszej publiczności) Mery Spolsky, to Marcin Prokop z nawiązką rekompensował drobne niedociągnięcia swoich kolegów.
Kobiety petardy na scenie. Sopocki festiwal odżył trzeciego dnia
Po fatalnym poniedziałkowym starcie, znaczącej poprawie atmosfery we wtorek, sopocki festiwal zdecydowanie rozkręcił się dopiero trzeciego dnia. To wtedy, a nie w poniedziałek, zobaczyliśmy prawdziwą "siłę kobiet", kiedy na scenę Opery Leśnej wkroczyły prawdziwe kobiety-petardy, królowe rocka: Małgorzata Ostrowska, Urszula czy Agnieszka Chylińska. To ich występy dosłownie poderwały publiczność z foteli.
Bez zarzutu okazali się też gospodarze wieczoru, uwielbiany przez widzów "Dzień Dobry TVN" duet Doroty Wellman i Marcina Prokopa, którzy z wdziękiem, klasą i błyskotliwym poczuciem humoru flirtowali z publicznością oraz Agnieszka Woźniak-Starak i Olivier Janiak, którym nie można było odmówić profesjonalizmu.
Mistrzowskie rozdanie Macieja Stuhra
Wisienką na torcie, jeśli chodzi o mistrzowskie operowanie słowem i kontakt z sopocką publicznością, był jednak występ Macieja Stuhra, gospodarza ostatniego festiwalowego wieczoru. Stuhr w pojedynkę zrobił to, co nie udało się w poniedziałek aż sześciu prezenterkom. Bawił publiczność, z wdziękiem zapowiadał artystów i po raz kolejny udowodnił, że konferansjerka to jego żywioł.
Inną sprawą, która także wyraźnie wybrzmiewała w komentarzach po ostatnim z festiwalowych koncertów, jest międzypokoleniowa przepaść między występującymi tego dnia artystami. Można odnieść wrażenie, że starsi koledzy po fachu (Krystyna Prońko, Alicja Majewska, Małgorzata Ostrowska, Michał Bajor) zostawili "młodzież" daleko w tyle, jeśli chodzi o artystyczny kunszt. Świadczą o tym chociażby owacje na stojąco, jakie po występie Michała Bajora zgotowała dla niego sopocka publiczność.
Krótko mówiąc, tegorocznej edycji Top of the Top Sopot Festival 2023 wcale nie "pociągnęli" idole młodzieży czy internetu, ale doświadczona gwardia, zarówno jeśli mowa o muzycznych występach, jak i gospodarzach każdego z czterech wieczorów. Może to skłoni kogoś w stacji do pewnych refleksji.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.