Jakub Skrzyczkowski chce powrotu Marka Niedźwieckiego do Trójki. "Przeproszę nawet trzy razy, żeby wrócił"
Jakub Strzyczkowski jako nowy dyrektor Trójki ściąga do redakcji dziennikarzy, którzy niedawno z niej odeszli. Jednak nie wszystkich udało mu się przyciągnąć. Wśród tych, którzy nie wrócili, jest Marek Niedźwiecki. Strzyczkowski bardzo chciałby jego powrotu.
28.05.2020 20:59
Jakub Skrzyczkowski został powołany na stanowisko dyrektora radiowej Trójki zaledwie kilka dni temu. Przed nim stoi niełatwe zadanie odbudowania reputacji stacji po kryzysie i oskarżeniach o cenzurę. Do redakcji wracają ludzie, z którymi pracował przez lata, m.in. Piotr Stelmach, Tomasz Rożek i Michał Olszański.
- Na pewnym poziomie determinacji, jeśli ktoś bardzo czegoś chce, szanse na powodzenie mocno się zwiększają. Parę razy w życiu tego doświadczyłem. Człowiek potem sam jest zaskoczony, że wyszło coś, co wydawało się albo bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe - mówił w wywiadzie dla "Wprost".
Jednak nie wszyscy jeszcze zdecydowali się na powrót. Do grona takich dziennikarzy należy Marek Niedźwiecki. Niedawno wystosował oświadczenie, w którym oznajmił, że domaga się oficjalnych przeprosin od stacji po tym, jak obwiniano go o manipulację przy liczeniu głosów do notowania Listy Przebojów Trójki z 15 maja.
O przywrócenie Niedźwieckiego do redakcji mocno zabiega właśnie Strzyczkowski. Przyznał, że trwają rozmowy na ten temat. - Z Markiem prowadzimy miłe rozmowy. Mam nadzieję, że powoli zbliżamy się do momentu, gdy Marek do nas wróci. Kancelaria prawna, która go reprezentuje, wystosowała do mnie pismo, zaproponowała ugodę, a ja na nią się zgodziłem. W ramach ugody jestem gotów przeprosić Marka Niedźwieckiego, mimo że jak pani wie, w jego obrażaniu nie brałem udziału. Ale przeproszę go nawet trzy razy, bo jesteśmy przecież w Trójce - powiedział.
Nowy dyrektor radiostacji dodał też, że Niedźwiecki nie uzależnia swojego powrotu od składu władz Trójki i obecności Agnieszki Kamińskiej jako prezes Polskiego Radia.