Problem w "The Voice of Poland". "Takiego cyrku się nie spodziewałam"
Za nami pierwsza część ćwierćfinału 14. edycji "The Voice of Poland". Do kolejnego etapu przeszły po dwie osoby z drużyny Marka Piekarczyka i Justyny Steczkowskiej. Oboje mieli twardy orzech do zgryzienia - jednego półfinalistę wybierali widzowie, jednego mentorzy. Steczkowska, która wcześniej tłumaczyła się z kontrowersyjnej decyzji z poprzedniego odcinka, była tak zaskoczona decyzją widzów, że zaniemówiła.
11.11.2023 | aktual.: 12.11.2023 08:19
Choć widzowie TVP oglądają już 14. edycję "The Voice of Poland", program wciąż oferuje sporo emocji. Szczególnie teraz, gdy w odcinkach na żywo do kolejnych etapów przechodzą najlepsi z najlepszych. Ćwierćfinałowe zmagania wymęczyły nie tylko zestresowanych młodych wokalistów, ale również doświadczonych jurorów. Szczególnego wsparcia od kolegów z jurorskich foteli potrzebowała zaprawiona w bojach Justyna Steczkowska.
Gdy przyszła kolej na jej drużynę, piosenkarka postanowiła wytłumaczyć się z decyzji podjętej wcześniej. Chodzi o pozostawienie w show Bartka. Okazało się to na tyle kontrowersyjne, że uczestnika "The Voice of Poland" zalała fala hejtu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ja postawiłam na Bartka. Wielu ludzi niezadowolonych z mojej decyzji rykoszetem uderzyło w Bartka. Po hejcie, który był w internecie, ludzie i tak zagłosowali na ciebie - mówiła swojemu podopiecznemu Steczkowska. Jej ruch okazał się strzałem w dziesiątkę, a Bartek pokazał, że umie śpiewać i odnajduje się na scenie.
- Widzowie wybrali mnie. To była największa nobilitacja - mówił wokalista, który po swoim ćwierćfinałowym występie zebrał same pochwały.
Lanberry wychwalała głos Bartka, który urzekł ją mimo drobnych błędów. - Dziś stoi tu facet, który wie, że zrobił dobrą robotę - dodał Baron. - Narodziłeś nam się na nowo - stwierdził Tomson.
Niedługo później stało się jasne, że widzowie tym razem jednak nie postawili na Bartka. Wybrali Maję i to ona jako pierwsza weszła do półfinału. Steczkowska została z dwoma uczestnikami - Bartkiem i Maksem. Na jej twarzy było widać szczere zaskoczenie.
- Nie spodziewałam się tego. Nie wiem, co mam zrobić. Mam dwóch wspaniałych mężczyzn, którzy świetnie śpiewają. Może państwo mi pomogą? Nie wiem, co robić - mówiła Steczkowska, która robiła, co mogła, aby odwlec w czasie moment "wydania wyroku" na jednego z mężczyzn. - Musi być męska decyzja. Obaj jesteście bardzo dobrzy - stwierdziła.
Zobacz także
Kammel naciskał, Steczkowska w końcu musiała wydać werdykt. - Bartek idzie ze mną dalej - rzuciła w końcu Justyna. Sytuacja była dla niej bardzo niekomfortowa i męcząca, ale wybór uczestników, którzy przejdą dalej jest trudny dla każdego jurora.
- Poza protokołem sytuacja nam się zrobiła - podsumował Kammel. - Ojej, co za emocje, co za zaskoczenia w niejednym polskim domu.
Niedługo potem Kammel zauważył, że pozostali jurorzy zaoferowali wymęczonej emocjami Steczkowskiej "krąg wsparcia". Chwila oddechu była potrzebna wszystkim mentorom, którzy kilkakrotnie podczas pierwszej części programu wspominali o "emocjonalnej rzeźni", jaką jest ćwierćfinał. Chodziło i o wspaniałe, przejmujące wykonania piosenek, i o wybór półfinalistów.
Co na to internauci? "Takiego cyrku się nie spodziewałam", "Czy tu ktoś stracił słuch?", "Czuć było jak wszystkich w studiu zaskoczył wybór widzów. Koszmarnie trudny wybór – współczuję Justynie", "Zła decyzja. Nie mam nic do Bartka, ale serio Max ma większy talent" - czytamy w komentarzach na instagramowym koncie "The Voice of Poland".
Z drużyny Marka Piekarczyka do półfinału dostali się Michał Soltan i Antoni Zimnal.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.