"The Voice of Poland". W finale pokonał konkurentów. Odpadła mocna uczestniczka. "To jest jakiś żart i wielkie nieporozumienie"
13. edycja "The Voice of Poland" przeszła do historii. O główną nagrodę walczyli Łukasz Drapała, Dominik Dudek, Konrad Baum i Ewelina Gancewska. Finaliści dostarczyli niemało wzruszeń i emocji jurorom, którzy tym razem nie mieli już nic do powiedzenia w kwestii zwycięzcy. Decyzją widzów najlepszym głosem w Polsce został Dominik Dudek.
19.11.2022 | aktual.: 20.11.2022 09:41
Za nami kolejny finał "The Voice of Poland". Pierwsza runda składała się z dwóch części. Finaliści musieli zaśpiewać dwie piosenki: jedną ze swoim trenerem, drugą solo, sięgając do zagranicznych hitów muzyki rozrywkowej.
Dominik Dudek zaskoczył już na starcie, kiedy, nie ustępując swoim trenerom, Tomsonowi i Baronowi, nie tylko zaśpiewał, ale i zagrał na saksofonie. Na popisowy, finałowy występ wybrał utwór, w którym mógł się pochwalić swoimi wokalizami - "Earn it" z repertuaru The Weeknd. Tak się też stało, jego dźwięczny, delikatny wokal urzekł jurorów. - Gratuluję Dominik, że wybrałeś tę drogę i nie poddałeś się (…) Polska czeka na takie osobowości - podsumowała Lanberry. - Już nie będę mówił o tobie nigdy złych rzeczy. Możesz na mnie liczyć. Zasłużyłeś na ten finał - skomentował Marek Piekarczyk.
Ewelina Gancewska wraz z Justyną Steczkowską zaśpiewały jeden z największych przebojów Violetty Villas - "List do Matki". Z biegiem czasu emocji było więcej. Podczas popisowego występu uczestniczka zaśpiewała poruszający utwór "1944", którym Jamala wygrała Eurowizję. W wykonaniu Eweliny utwór miał nie mniejszą siłę, a pochodząca z Litwy młodziutka piosenkarka mogła w niej zaprezentować pełnię możliwości swojego wokalu.
- Tak się cieszę, że pokazałaś, że twój głos potrafi nie tylko uspokajać, usypiać i rozkochiwać, ale walczyć o ludzi niszczonych we własnym kraju - mówił Marek Piekarczyk. - Pokazałaś coś nowego, zwłaszcza w utworze Jamali - komplementowała Lanberry. - Zapraszam cię do trasy Christmas Time, będziesz traktowana jak księżniczka, będziemy jeździły w trasie, będziemy razem śpiewały, będziemy razem jadły obiady - dodała z przymrużeniem oka dumna Justyna Steczkowska.
Łukasz Drapała wraz z Lanberry postawili na bondowski utwór stworzony przez Jacka White’a i Alicię Keys. Widać było, że oboje świetnie odnaleźli się w tej piosence i stworzyli naprawdę mocny duet. W solowym występie Łukasz zaśpiewał "The House of the Rising Sun", w którym zaprezentował nie tylko charakter swojego głosu, ale i bluesrockową duszę.
- Dom wschodzącego słońca to biblia, to legenda, nie ma rockandrolla bez niej. Świetnie to zrobiłeś - mówił Marek Piekarczyk. - Patrząc na ciebie, jestem spokojny o rockandrolla - dodał Baron. - Mam nadzieję, że państwo też odczuwają, jak to dobrze słuchać tak dobrych wokalistów - podsumował Tomson.
Konrad Baum i Marek Piekarczyk zaśpiewali "Gdzie jest nasza miłość". Piosenkę, od której zaczęła się ich znajomość. Po raz pierwszy wykonali ją podczas charytatywnego koncertu, teraz, ku uciesze publiczności, mieli okazję wykonać ją przed szerokim gronem – tym w studiu i tym przed telewizorami. Podczas finałowego występu Konrad, niczym Rag’n’Bone Man, zaśpiewał piosenkę "Human".
- Wewnętrznie wiedziałem, że ty zajdziesz daleko. A kiedy się spotykaliśmy, widziałem w tobie zwątpienie. Czas uwierzyć! - mówił Tomson. - To dobro, które masz w sobie, jakoś czuję jeszcze bardziej - dodała Lanberry, również zachęcając uczestnika, by uwierzył w swój talent i swoje możliwości.
Po pierwszej rundzie jeden z finalistów musiał odpaść. Była to Ewelina Gancewska. Zajęła 4. miejsce 13. edycji "The Voice of Poland".
"Niestety większość głosujących nie zna Villas ani nie ogląda Eurowizji, to nie ma pojęcia, co Ewelina śpiewała i jak zaśpiewała", "No niestety, za mało Polaków na Litwie, a u nas przecież nie głosuje się na najlepszy głos, tylko jakoś inaczej - ona śpiewa super", "To jest jakiś żart i wielkie nieporozumienie, ludzie w Polsce nie potrafią słuchać muzyki i nie wiedzą, co to jest muzyka, straszne! Moja faworytka, szkoda, że odpadła Ewelina, życzę powodzenia i trzymam kciuki" - pisali widzowie na profilu programu na Facebooku.
W drugiej rundzie trzech finalistów musiało się zmierzyć z klasyką polskiej piosenki. Konrad Baum wykonał nastrojową wersję piosenki "Boso" zespołu Zakopower. Lanberry była zaskoczona aranżacją. - Oszczędnie przekazałeś nam tę treść dotyczącą przecież przemijania, ostateczności. Wielkie brawa - mówiła. - Liryczny Konrad Baum to bardzo dobry Konrad Baum - dodał Tomson. Jak się okazało, liryczna wersja utworu była pomysłem Konrada, co spotkało się z dużym uznaniem jurorów.
Dominik Dudek zaś wykonał jeszcze bardziej delikatną niż w oryginale wersję "Długości dźwięku samotności" Myslovitz. - Wyraziłeś, co w niej było i było to dobre - stwierdził Marek Piekarczyk. - Czerp, korzystaj, leć w świat i dawaj nam swoją muzykę. Tę drogę wybrałeś sam, bądź silny na niej, bądź odpowiedzialny, nie zwracaj uwagi na szarpiące wilki - dodała Justyna Steczkowska.
Łukasz Drapała natomiast zaprezentował własną, romantyczną interpretację... "Nie proszę o więcej" Edyty Górniak. - Osiągnąłeś dużo, ale rodzisz się na nowo, ten błysk w oku! - komplementowano uczestnika. - Łukasz, nie mam słów. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że mężczyzna zaśpiewa ją tak, że poruszy moje serce. Jesteś wokalistą pełną gębą, to jest twój dzień, śpiewasz wszystko doskonale - mówiła zachwycona Justyna Steczkowska.
Po drugim etapie widzowie zdecydowali, że z walką o główną nagrodę pożegna się Konrad Baum (który wygrał plebiscyt na najlepszy singiel i zajął 3. miejsce). "Świetny!!! Szkoda, że Wiking odpadł", "Najlepszy singiel i odpada... był najlepszy nie ma sprawiedliwości", "Moim zdaniem to Konrad powinien wejść do ścisłego finału, ale mam nadzieję, że Konrad zrobi jeszcze większą karierę" - pisali widzowie.
W trzeciej rundzie zarówno Łukasz Drapała, jak i Dominik Dudek zaśpiewali autorskie single. Łukasz zaśpiewał energetyczny "Szalony bal". Jurorzy nie mieli wątpliwości, że mają przed sobą gotowego, kompletnego artystę, w dodatku z singlem, który wpada w ucho i porywa do tańca. Dominik zaśpiewał swój utwór "Wydaje się" - bardziej liryczny, choć nie mniej melodyjny niż poprzednika. Również i on dostał niemało komplementów od jurorów.
Widzowie jednak nie mieli wątpliwości, co do tego, kto ma zwyciężyć 13. edycję "The Voice of Poland". Najlepszym głosem w Polsce został Dominik Dudek. Otrzymał nie tylko główną nagrodę, kontrakt z wytwórnią fonograficzną, ale i złoty bilet do konkursu Premier na festiwalu w Opolu. Ekstatycznie reagując na wygraną, zdjął czapkę, w której dotąd występował (co dowcipnie obiecali Tomson i Baron na wypadek jego zwycięstwa). Łukasz Drapała zajął drugie miejsce.
Oglądaliście finał? Jak wrażenia?