Skrót zna każdy Polak. Wypatrzyli w amerykańskim hicie

Polskie wątki w zagranicznych produkcjach to jeden z ulubionych tematów fanów filmów i seriali. Byliśmy już niemal pewni, że w nowym hicie HBO - "Detektyw: Kraina nocy" - nic takiego się nie znajdzie. Błąd. Sokole oko internautów jest niezawodne.

"Detektyw: Kraina nocy" z polskim akcentem?
"Detektyw: Kraina nocy" z polskim akcentem?
Źródło zdjęć: © HBO

06.02.2024 08:17

Polskich wątków w zagranicznych produkcjach nie brakuje, oj nie. Przykłady mnożą się, a jeśli ktoś prowadzi szczegółową ewidencję, to niemal co roku dopisuje jakąś kolejną pozycję na liście. W styczniu 2019 r. pisaliśmy o polskim sklepie, w którym pojawia się Otis z "Sex education". Sytuacja była o tyle znamienna, że Otis szukał wśród polskich produktów przekąski dla Maeve, która właśnie czekała na zabieg przerwania ciąży. Miesiąc później w serialu "Hanna" twórcy dość fantazyjnie przedstawili geografię Polski, gdzie na północy można znaleźć rozległe pasma górskie. A jeden z bohaterów słuchał w robocie "Jestem Bogiem" Paktofoniki. Były też mniej finezyjne "polskie wątki". W dużej, hollywoodzkiej produkcji z gwiazdami - "Elegii dla bidoków" - postać grana przez Glenn Close opowiada "żart" o Polakach, którzy "chowają zmarłych dupami do góry".

Mamy początek nowego roku i internauci wypatrzyli nowy przypadek. Wulgarnie kojarzący się skrót pojawił się w serialu HBO "Detektyw: Kraina nocy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W nowej odsłonie "Detektywa" przenosimy się na Alaskę, gdzie zapadają noce polarne. Liz Danvers (Jodie Foster) i Evangeline Navarro (Kali Reis) muszą rozwiązać zagadkę śmierci ośmiu mężczyzn, których znaleziono nagich, zamarzniętych z przerażeniem wymalowanym na twarzach. W bazie naukowców znaleziono odcięty język, ale po za tym nie ma żadnych śladów szamotaniny, walki czy tym bardziej tortur. Gdy policjanci próbowali wydostać zwłoki z lodu, przez przypadek ułamali rękę jednej z ofiar. Szybko okazało się, że mężczyzna... żyje.

"Kraina nocy" ma swoje mocne momenty. Navarro i Danvers odkrywają mroczne strony miasteczka na Alasce. W trakcie śledztwa trafiają do grupy górników, którzy są - mówiąc dyplomatycznie - bardzo negatywnie nastawieni do służb mundurowych i nie pozwalają na to, by policjantki przeszukały jedną z chat. Navarro w czwartym odcinku wraca do tego miejsca. W środku, wraz z Peterem (Finn Bennett), odkrywa tajemnicze ludowe symbole, które przewijają się przez cały sezon.

W 32 minucie serialu, gdy bohaterowie wychodzą z chaty, na drzwiach widać skrót CHWDP. Amerykańscy internauci pewnie nie zwrócili na to uwagi, ale polscy już tak. W sieci po premierze czwartego odcinka wysypało się od wpisów o polskim, wulgarnym skrócie. Ba, niektórzy po angielsku tłumaczą, co on dokładnie oznacza.

- Skąd wiem, że Polacy pracowali na planie? - pyta retorycznie jeden z internautów na Reddicie.

CHWDP w "True Detective"
CHWDP w "True Detective"© reddit

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Źródło artykułu:WP Teleshow
detektywhboplatformy streamingowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)