"Sanatorium miłości": Zdzisław podzielił się poruszającą historią. Opowiedział ją tylko Jadwidze
W "Sanatorium miłości" czas wydaje się płynąć niespiesznie, ale wydarzenia nabrały tempa, a pomiędzy kuracjuszami nastąpiły nieoczekiwane zwroty akcji. Seniorzy, zdając sobie sprawę, że są na półmetku pobytu, starają się jeszcze więcej randkować i to w parach, których nie mieli dotąd okazji. Zdzisławowi udało się w końcu pobyć sam na sam z Jadwigą.
Seniorzy w malowniczym uzdrowisku w Polanicy czują się już naprawdę swobodnie. Do tego zdążyli się zaprzyjaźnić i jak podkreślają, stworzyć wyjątkowo zgraną ekipę. Pod wrażeniem była także Marta Manowska, która doceniła podejście ekipy do Edwarda - choć od początku turnusu wzbudza kontrowersje i zdążył wielu podpaść, nie został odtrącony, wręcz przeciwnie, grupa polubiła go za jego poczucie humoru.
Oprócz szczęśliwych zakończeń nieporozumień, efektem wydarzeń w "Sanatorium" są też… złamane serca. Opadł kurz po konflikcie pomiędzy Anną i Janiną, a lawirującym między nimi Zbigniewem i wydaje się, że szczególnie Ania pogodziła się z sercowym niepowodzeniem. Tym razem z dużą przykrością musiał się zmierzyć Władysław – nieoczekiwanie dostał kosza od Jadwigi. Nieoczekiwanie, bo wydawało się, że to właśnie ta para ma ze sobą najwięcej wspólnego. Tymczasem… Jadwiga postanowiła spróbować randek z innymi kolegami.
Okazja trafiła się dość szybko. Kolejnym kuracjuszem odcinka został Zdzisław. Pogodny, choć nieśmiały harleyowiec jest bardzo lubiany w grupie. Mimo to nie cieszył się dotąd zbyt dużym powodzeniem wśród pań. Jakież więc było jego zaskoczenie, gdy został doceniony wyróżnieniem. Postanowił więc wykorzystać okazję i wyjść z inicjatywą… właśnie do Jadwigi i zaprosił ją na randkę do pijalni wód zdrojowych.
Wśród bujnej roślinności w pijalni mogli sobie pozwolić na szczerą rozmowę. Senior zdecydował otworzyć się przed Jadzią i opowiedzieć historię, której nie wyjawił dotąd nikomu z turnusu. Zainspirowała go poruszająca opowieść o jej chorobie. Zdzisław nie krył, że bardzo przeżył śmierć ukochanej żony – nie mówił jednak nikomu, że niedługo później przeżył kolejny dramat i sam znalazł się w szpitalu. Po pięciu miesiącach od straty ukochanej wybrał się na przejażdżkę i doznał wypadku.
- Wjechał we mnie facet i rozbił mi cały pojazd. Wylądowałem w szpitalu, cały zagipsowany, 60 dni w gipsie. Straciłem przytomność, praktycznie byłem na tamtym świecie. (…) Kiedy usłyszałem twoją historię, to cisnęły mi się łzy. Też byłem sam, nie miał mi kto pomóc, siostry były daleko. I ta historia tak mnie przybliżyła do ciebie. Zobacz, nasze opowieści są podobne. Cyk, by mnie nie było. Dlatego postanowiłem, że sens mojego życia będzie całkiem inny – wyznał sympatycznej kuracjuszce.
Jadwiga przyznała, iż rzeczywiście ich życiowe doświadczenia są podobne. Najwyraźniej zbliżyły też na tyle, że zaczęła się czuć w towarzystwie Zdzisława coraz swobodniej. Dała mu się zaprosić na kolację i drinka i nie kryła, że bardzo spodobało jej się, że zaczął pieszczotliwie nazywać ją "Operetką". Wyraźnie będący pod wrażeniem tancerki harleyowiec też nie krył zadowolenia z przebiegu randki. Oglądaliście ten odcinek?