Trwa ładowanie...

Rok temu odeszła Irena Dziedzic. Nadal nie doczekała się godziwego nagrobka

Choć u szczytu kariery była jedną z ikon telewizyjnego dziennikarstwa, pod koniec życia zmagała się z długami, samotnością i chorobą. Rok po śmierci Irena Dziedzic nadal nie doczekała się przyzwoitego nagrobka.

Rok temu odeszła Irena Dziedzic. Nadal nie doczekała się godziwego nagrobkaŹródło: East News
d2ioe4h
d2ioe4h

Irena Dziedzic zmarła 5 listopada 2018 r. Miał 93 lata i od lat wiodła skromne życie z dala od show-biznesu, telewizji i dawnych przyjaciół. Legendarna prezenterka TVP odeszła w zupełnym zapomnieniu i biedzie. Po jej śmierci wyszło na jaw, że zostawiła po sobie koszmarne długi. Ale to nie koniec tej przygnębiającej historii.

ZOBACZ TEŻ: Nina Terentiew o Basi Kurdej-Szatan

Nikt nie zgłosił się po ciało

Choć Irena Dziedzic zmarła na początku listopada 2018 r., to informacja o jej śmieci dotarła do mediów dopiero 8 tygodni później.

d2ioe4h

Okazało się, że jej ciało przez ponad 2 miesiące spoczywało w kostnicy. Nikt się po nie zgłosił. Dopiero 14 stycznia br. odbył się pogrzeb w podwarszawskich Laskach.

93-latka nie miała bliskiej rodziny. W ostatnich miesiącach życia najbliższy jej był ksiądz Andrzej Luter, który ogłosił na Facebooku prawdziwą datę jej zgonu. Odprawił też mszę pogrzebową.

Niedługo po śmierci okazało się, że miała ponad 700 tys. zł długów i od dłuższego czasu ukrywała się przed wierzycielami.

Jakiś czas później zaczęto sugerować, że do zgonu mogło dojść za udziałem osób trzecich. Prokuratura wszczęła w tej kwestii śledztwo. Po badaniach toksykologicznych i wywiadzie środowiskowym umorzono sprawę.

Głośno było też w sprawie spadku po dziennikarce. Po jej śmierci wyszło na jaw, że przepisała majątek na tajemniczego sadownika z województwa łódzkiego.

d2ioe4h

Dostał od niej 150-metrowy dom na Saskiej Kępie w Warszawie, którego wartość wyceniania jest na 1,5 miliona złotych. W ramach tzw. "odwróconej hipoteki" mogła mieszkać do śmierci we wspomnianej nieruchomości, a także otrzymywała co miesiąc 4,5 tys. zł. "pensji" od mężczyzny.

Za otrzymane pieniądze mogła opłacić opiekę - m.in. ukraińską opiekunkę.

AKPA
Źródło: AKPA

Przykry widok

Rok od śmierci Irena Dziedzic nie doczekała się godziwego nagrobka. Jej skromną mogiłą, składającą się z metalowego krzyża, na którym jest przytwierdzona drutem tabliczka i ziemi utwardzonej kamieniami, opiekują się obecnie siostry zakonne.

d2ioe4h

- Staramy się dbać o każde miejsce, gdzie jest pochowany człowiek, bo większości grobów nikt nie odwiedza. Kwiaty kupujemy z datków ofiarnych. Znicze pali najczęściej młodzież z wycieczek szkolnych - powiedziała zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Króla w rozmowie z "Super Expressem".

Tak wyglądał grób Ireny Dziedzic tuż po pogrzebie. Dziś pozbawiony jest tylu kwiatów i zniczy.

Grób Ireny Dziedzic tuż po pogrzebie. Dziś pozbawiony jest tylu kwiatów i zniczy. WP Gwiazdy Exclusive
Grób Ireny Dziedzic tuż po pogrzebie. Dziś pozbawiony jest tylu kwiatów i zniczy. Źródło: WP Gwiazdy Exclusive

Legendarny respekt

- Do wszystkiego doszłam sama - mówiła z dumą Dziedzic, podsumowując swoje osiągnięcia. - Wolno mi było pracować pięć razy tyle co mężczyźni, ale zarabiać pięć razy mniej.

Szybko stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w TVP. Wśród swoich współpracowników i gości budziła legendarny respekt.

Romansowała z Janem Suzinem i Ignacym Gogolewskim, prowadziła popularne "Tele-Echo" i Festiwal w Sopocie, a nawet grała w filmach.

Jej kariera nagle się załamała. W rozmowie z "Wyborczą" Dziedzic twierdziła, że była to osobista vendetta Niny Terentiew.

d2ioe4h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ioe4h