Zmarła w samotności. Irena Santor wspomina Irenę Dziedzic
- Nigdy nie byłam z panią Dziedzic blisko, nie byłam z nią zaprzyjażniona, ale spotkałam ją na drodze zawodowej - mówi o zmarłej Irenie Dziedzic, Irena Santor.
W rozmowie z "Faktem" Irena Santor przypomniała sobie, że przed laty Irena Santor zaprosiła ją do programu "Tele-Echo".
- Mogę powiedzieć jedno: to bardzo ciekawa i profesjonalna osobowość telewizyjna. Znała wszystkie tajniki telewizyjne, doskonale umiała się znaleźć przed kamerą. Pani Irena miała taki zwyczaj, że wcześniej otrzymywalismy pytania, które nam zadawala. Napisała również moje. To była taka odpytywanka, jednak bardzo miło to wspominam. Fajne doświadczenie - powiedziała ikona polskiej sceny.
Irena Santor podkreśliła również, że Irena Dziedzic była profesjonalistką.
- Bardzo ciekawa osoba, bardzo konsekwentna i jak się okazało po prostu świetna dziennikarka. Prosze pamiętać, że przez kilka lat, po odejściu z telewizji, pani Irena miała też felietony radiowe. Bardzo ciekawe, wykazywała się tam wielką inteligencją i świetną znajomością rzeczy, o których mówiła. Słuchałam tego z chęcią i zaciekawieniem.
Przypomnijmy, że Irena Dziedzic zmarła w tajemniczych okolicznościach 5 listopada. Informacja o jej śmierci ukazała się dwa miesiące później. Legenda telewizji była osobą samotną, nie miała dzieci ani rodziny. Kilka lat temu przepisała mieszkanie osobie, która miała wypłacać jej co miesięczną pensję. Na niej spoczywał też obowiązek pochówku.
Ostatecznie uroczystości pogrzebowe odbyły się 14 stycznia w podwarszawskich Laskach.