Irena Dziedzic i Ignacy Gogolewski: ich sekretny romans rozpoczął się w "Tele-Echu"
None
Zakochali się w sobie od pierwszej chwili
To był jeden z najgłośniejszych romansów lat 60. Irena Dziedzic, w tamtym czasie jedna z najbardziej wpływowych osób w polskiej telewizji, i Ignacy Gogolewski, utalentowany aktor, zapałali do siebie gorącym uczuciem. Dzieliło ich wiele - 6 lat różnicy wieku, stan cywilny, a także cztery piętra w kamienicy, w której oboje mieszkali.
Szybko okazało się jednak, że nie potrafią bez siebie żyć. I choć ich związek ostatecznie nie przetrwał próby czasu, jego historię wspominamy do dzisiaj. Jak potoczyły się późniejsze losy Dziedzic i Gogolewskiego?
Była ikoną telewizji
Choć Irena Dziedzic z Telewizji Polskiej odeszła ponad 20 lat temu, jej legenda wciąż jest żywa na Woronicza. Przez swoją całą dziennikarską karierę wśród jednych budziła zachwyt i sympatię, u innych zawiść i pogardę. Fani podziwiali Dziedzic za urodę, klasę i styl, przeciwnicy wytykali jej wyniosłość, apodyktyczne metody pracy czy romanse z żonatymi mężczyznami.
Po raz pierwszy spotkali się w "Tele-Echu"
Dziennikarka była po rozwodzie z pierwszym mężem, Januszem Bałabanem, i głośnym rozstaniu z Janem Suzinem, kiedy poznała Gogolewskiego. Mieli okazję porozmawiać w "Tele-Echu", talk-show prowadzonym przez Dziedzic. Było to ich pierwsze oficjalne spotkanie, mimo że mieszkali w jednym budynku przy ulicy Hożej.
Długo ukrywali swój związek
To wystarczyło, by aktor postanowił odejść od ówczesnej żony, Katarzyny Łaniewskiej, i przeprowadzić się do ukochanej. Para długo ukrywała swój romans, w środowisku aktorskim huczało jednak od plotek. Dziedzic często widywana była pod teatrem, w którym pracował jej partner. Jednocześnie złośliwi komentowali, że znana z porzucania mężczyzn dziennikarka wkrótce odejdzie od artysty.
Nigdy nie wybaczyła mu odejścia
Tak się jednak nie stało. Gogolewski postanowił ją uprzedzić i gdy pod koniec 1964 roku prezenterka wyjechała do Stanów Zjednoczonych, wyprowadził się z jej mieszkania. Po powrocie próbowała nakłonić aktora do powrotu, jednak bezskutecznie. Ostatecznie pan Ignacy znalazł szczęście u boku Ewy Kwiecień, która urodziła mu córkę, Agnieszkę. Tymczasem Dziedzic mieszka samotnie na warszawskiej Saskiej Kępie. Podobno nigdy nie wybaczyła dawnemu ukochanemu odejścia.