Pałac Buckingham konsekwentnie milczy po premierze serialu "Meghan i Harry". To celowa taktyka

Rodzina królewska nie odniosła się do zarzutów formułowanych pod jej adresem w dokumencie Netfliksa o Meghan i Harrym. Celowo
Rodzina królewska nie odniosła się do zarzutów formułowanych pod jej adresem w dokumencie Netfliksa o Meghan i Harrym. Celowo
Źródło zdjęć: © AKPA | Tim Rooke/REX/Shutterstock

11.12.2022 07:57, aktual.: 11.12.2022 08:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kilka dni temu na Netfliksie zadebiutował długo wyczekiwany dokument o Meghan i Harrym, w którym opowiadają, dlaczego porzucili swoje królewskie życie. Produkcja, podobnie jak głośny wywiad małżonków dla Oprah Winfrey, wywołała medialną burzę. Serialu wciąż nie skomentował jednak Pałac Buckingham i najprawdopodobniej wcale tego nie zrobi. Dlaczego?

- Nikt nie zna całej prawdy. Tylko my - mówi przed kamerą Harry, obiecując widzom Netfliksa swoją wersję wydarzeń na temat tego, dlaczego prawie trzy lata temu podjął z żoną decyzję, która zszokowała cały świat. Już w zwiastunie padają formułowane wcześniej przez Susseksów zarzuty pod adresem brytyjskiej monarchii. Mowa o fabrykowaniu sensacji, kwestiach rasowych oraz wielkich obawach, że Meghan podzieli los matki księcia - księżnej Diany.

I choć premiera, póki co trzech z sześciu planowanych odcinków, serialu "Meghan i Harry" wywołała furię brytyjskich tabloidów i fanów royalsów, Pałac Buckingham konsekwentnie milczy. Nie wydano żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie i jak twierdzi znawca brytyjskich obyczajów, dziennikarz Maciej Czajkowski, to celowa taktyka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czajkowski w rozmowie z Onetem wyjaśnił, dlaczego przedstawiciele brytyjskiej monarchii najprawdopodobniej w żaden sposób nie odniosą się do zarzutów kierowanych w ich stronę przez Harry'ego i Meghan.

- Wejście w interakcję z narracją Harry'ego oznaczałoby dla rodziny królewskiej usankcjonowanie jej. Windsorowie dobrze wiedzą, że utraciliby wtedy kontrolę nad informacją - tłumaczy w rozmowie ekspert, który przypomniał, że z tych samych powodów nie komentowano także głośnego wywiadu Harry'ego i Meghan dla gwiazdy amerykańskiej telewizji Oprah Winfrey.

Żaden z przedstawicieli brytyjskich rojalsów nie odpowiedział także na zaproszenie twórców dokumentu do udziału w nim, o czym widzowie informowani są już na wstępie. Pałac Buckingham tłumaczył odmowę problemem z weryfikacją twórców produkcji, którzy rzekomo kontaktowali się w tej sprawie za pośrednictwem prywatnego a nie korporacyjnego maila.

Jak podkreślił jednak Maciej Czajkowski, Harry i Meghan swoją niezależną medialną działalnością rozjuszyli przede wszystkim brytyjskie tabloidy, które po premierze dokumentu Netfliksa znów uderzają w Susseksów.

- Pamiętajmy, że Harry nie tylko wypisał się z Rodziny Królewskiej, ale też z niepisanej dwustronnej umowy pomiędzy brytyjskimi tabloidami i królewską firmą. Obie strony tego układu, delikatnie mówiąc, były niezadowolone z decyzji Harry'ego. Prasa z powodu utraty sporych dochodów, które mogły generować choćby fotografie paparazzi robione młodej rodzinie Susseksów - wyjaśnił Czajkowski.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości""Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (13)
Zobacz także