Nie mogli przegapić takiej okazji. "Wiadomości" miażdżą TVN
Pracownicy TVP pewnie nigdy nie pochyliliby się nad instagramowym wpisem Anny Wendzikowskiej. Jednak po pierwsze dotyczy on mobbingu, a po drugie adresatem oskarżeń jest TVN. "Wiadomości" nie mogły przegapić takiej okazji.
Wszystkim, którzy nie śledzą poczynań Anny Wendzikowskiej na Instagramie, winni jesteśmy małe wprowadzenie. Otóż była już dziennikarka "Dzień Dobry TVN" zamieściła w niedzielę obszerny wpis, w którym wyjawiła powody odejścia ze stacji po 15 latach.
"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby 'gwiazda z telewizji', a ja byłam traktowana jak dziewczyna z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie" - pisze Wendzikowska, oskarżając stację o mobbing.
Pracownicy "Wiadomości" nie mogli wymarzyć sobie lepszej okazji, aby po raz kolejny zaatakować i zdyskredytować TVN. Nie od dziś bowiem wiadomo, że publiczny nadawca jest ze stacją należącą do Warner Bros. Discovery na wojennej ścieżce. Tym samym wpisując się w narrację obozu rządzącego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Media, które rozliczają innych, same muszą mierzyć się z zarzutami odchodzących pracowników - tymi słowy nowa prowadząca "Wiadomości" Marta Kielczyk zapowiedziała reportaż "Oskarżenie o mobbing" Marcina Tulickiego.
- Anna Wendzikowska postanowiła przerwać milczenie - mówił autor materiału, przywołując najmocniejsze fragmenty wspomnianego wpisu. Także ten, w którym dziennikarka specjalizująca się w wywiadach z gwiazdami Hollywood wspomina o myślach samobójczych.
Tulicki przywołał też oświadczenie TVN, w którym stacja przyznaje, że "zdarzały się zachowania, które nie powinny mieć miejsca". Jednocześnie podkreślił, że "to nie pierwszy były pracownik, który publicznie postanowił zwierzyć się z koszmaru, jakiego doznał, pracując w TVN".
Tu przywołano słowa byłego operatora stacji Kamila Różalskiego. To on dwa lata temu opisał na Facebooku wiele nieprawidłowości panujących w stacji (m.in. zmuszanie pracowników, by przechodzili na umowy cywilnoprawne, co otwiera drogę do wielu nadużyć).
- To wszystko stawia stację w delikatnie złym świetle - ciągnął Tulicki. Przywołano też eksperta.
- Nie udaje im się zachować moralności wewnątrz, a bardzo, bardzo mocno chcą uczyć tej moralności nas na co dzień - przekonywał dr hab. Piotr Celiński z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Oczywiście w materiale Tulickiego nie mogło zabraknąć ataku na Piotra Kraśkę. Po raz kolejny przypomniano i o niepłaceniu podatków, i o jeździe bez prawa jazdy.
"Wiadomości" skorzystały też z okazji, aby uderzyć w "Newsweeka" i jej byłego naczelnego Tomasza Lisa, który został odwołany z tej funkcji w atmosferze skandalu. Choć do dziś nie podano oficjalnej przyczyny tej decyzji, mówi się, że powodem miał być stosowany przez Lisa mobbing.
W tym miejscu przywołano kilka cytatów z wypowiedzi byłych pracowników gazety, jakie znalazły się w materiale Szymona Jadczka z Wirtualnej Polski.
- Czas Tomasza Lista w "Newsweeku" minął. Pewnie bezpowrotnie - zakończył Tulicki.