Monika Olejnik o "dobrej zmianie". "Nareszcie została rozwikłana zagadka"
17.01.2020 16:44, aktual.: 17.01.2020 17:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Monika Olejnik, jak powszechnie wiadomo, nie jest fanką partii rządzącej. Ostatnio napisała co nieco na temat "dobrej zmiany" w wydaniu PiS-u. Jej tekst nie napawa pozytywnymi myślami na temat przyszłości Polski.
Monika Olejnik po raz kolejny skrytykowała polskie władze i ich decyzje. Tym razem skupiła się na temacie, który ostatnio budził wiele emocji - chodzi o wybór sędziów i protesty tej grupy zawodowej. Na jej instagramowym profilu można znaleźć fragment felietonu, a na facebookowym całość. Tekst trafił też na portal Wyborcza.pl. Olejnik mówi w nim wprost: "Dla tej władzy wrogami są sędziowie". I przypomina, że kiedy wyszli na ulice, bardzo zdenerwowali wiceministra sprawiedliwości. Dodała też, że na sędziów narzeka nawet sam prezydent, który wstydzi się tego "towarzystwa".
Wywód Olejnik wywołał reakcję osób, które śledzą jej profile w mediach społecznościowych. Sporo osób dało znać, że, niestety, zgadza się z dziennikarką.
"Wstyd to jest przede wszystkim, że w Polsce mamy tylu rodaków, którzy ich wybrali i nadal popierają", "Nigdy w moim krótkim życiu nie wstydziłem się za mój kraj bardziej niż przez ostatnie lata", "Wstyd na cały świat" - czytamy pod wpisem.
"Oto filozofia 'dobrej zmiany': każda władza wybiera sobie takich sędziów, jakich chce. Bo komu sędzia ma służyć? Władzy. Nareszcie została rozwikłana zagadka, dlaczego władza tak zapiera się nogami i rękami, żeby nie pokazać nam list poparcia dla sędziów, którzy znaleźli się w KRS. Wiemy też już, na czym polega demokracja - na tym, że każda władza wybiera sobie takich sędziów, jakich chce. Bo komu sędzia ma służyć? Władzy.
Pan minister sprawiedliwości-prokurator generalny w emocjonalnym wystąpieniu w Senacie wysypał się i powiedział: 'Myśmy zgłosili takich sędziów, którzy naszym zdaniem byli gotowi współdziałać w sprawach reformy sądownictwa', krótko mówiąc - wybraliśmy swoich. Krzyczał do opozycji: 'A jak wygracie, będziecie mogli wybrać sobie własnych sędziów, takich jak Żurek, Tuleya, Łączewski'.
W walce z sędziami w sukurs ministrowi Ziobrze przychodzi od wielu lat premier Mateusz Morawiecki. Ostatnio w wywiadzie dla 'Die Welt' stwierdził, że 'protestujący sędziowie są wychowankami komunistycznych sędziów, którzy nałożyli na nich piętno'. Panu Morawieckiemu przeszkadzają sędziowie 40-, 50-letni, bo protestują, bo nie chcą się zgodzić na to, żeby władza niszczyła sądownictwo.
Premier Morawiecki mówi wprost: 'Nasz rząd nie będzie respektował orzeczenia SN, który stwierdził, że KRS nie gwarantuje niezależności'. (...)
Zobacz także
Dla tej władzy wrogami są sędziowie. Kiedy wyszli milcząco na ulice Warszawy w towarzystwie sędziów z Europy, którzy ich popierają, tak wkurzyli władze, że wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że szli w togach, czyli nie swoich ubraniach, i za to powinni być karani".
Zobacz także