Agnieszka Holland u Moniki Olejnik: "Jarosław Kaczyński jest dyktatorem, a nie reżyserem"
Gościem ostatniego odcinka "Kropki nad i" była Agnieszka Holland. W rozmowie z Moniką Olejnik komentowała ostatnie wydarzenia w kraju, w tym pozycję PiS i prezesa partii w społeczeństwie. - Jarosław Kaczyński jest dyktatorem, a nie reżyserem - mówiła artystka w TVN24. Dosadnie skomentowała także bezpośrednie otoczenie prezesa PiS. - Wykonują polecenia, jak w wojsku. To oddany szwadron, a nie wolni i twórczy współpracownicy. Co jeszcze padło w wywiadzie?
30.11.2017 | aktual.: 01.12.2017 13:11
Reżyserka odniosła się także do zachodzących w ostatnim czasie zmian w sądownictwie.
- To jest tragiczne. Jeśli władza sądownicza zostaje podporządkowana władzy politycznej, to łamie się konstytucję. Kiedy upada niezależne sądownictwo, trójpodział władzy, to zmienia się ustrój. Prezydent, jeśli ma moralną busolę, powinien zatrzymać ten proces - mówiła w rozmowie z Moniką Olejnik.
Holland odniosła się także do nastrojów, jakie obecnie panują w społeczeństwie. Zaznaczyła, iż rasistowskie ruchy to coraz większy problem, który nie może być dłużej bagatelizowany. Przyczyny takiego zachowania należy jednak szukać głębiej. - W momencie, kiedy dopuszczamy, że młodzież karmi się agresją i nienawiścią, to zwycięzców nie ma. Wszyscy jesteśmy przegrani. To jest wielka klęska edukacji, rodziny, polityki i Kościoła. Rasizm jest rasizmem, agresja jest agresją, więc trudno nie bić w bębny i bić na alarm, kiedy dzieje się coś takiego - stwierdziła.
Podczas wywiadu nie mogło zabraknąć też najbliższego artystce tematu, a więc kwestii Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Ostatnio o instytucji zrobiło się głośno, gdyż odwołano dyrektor, Magdalenę Srokę (o sprawie pisaliśmy tutaj). Holland w tej sprawie ma też już wyrobione zdanie. Jak się nietrudno domyślić, jest daleka od schlebiania decyzji PiS.
- PISF to najoryginalniejsza placówka, na której wzorowały się inne państwa. W ostatnich latach odnosiła ogromne sukcesy. PiS przejmuje wszystkie instytucje kultury i ta rewolucja chce przeformować dusze Polaków. Wyrzucono wspaniałych menadżerów kultury, przyszli ci, którzy tego dorobku nie mają. Buduje się obraz Polski jako para-faszystowskiego kraju. Nie ma zgody na to. (…) Nie można przedstawiać ludzi, którzy mają krew na rękach jako bohaterów. To się potem mści. Jeśli naprawdę jest się chrześcijaninem, a wielu polityków się pod tę religię podszywa, to nie można żyć w kłamstwie - podsumowała słynna reżyser na antenie TVN24.