Monika Mrozowska komentuje słowa Kaczyńskiego. "Co on wie o rodzeniu i wychowaniu dzieci?"
A gdzie są dzieci Kaczyńskiego i kto "dawał w szyję", skoro ich nie ma? - tak Monika Mrozowska komentuje dla WP kontrowersyjną wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
07.11.2022 | aktual.: 07.11.2022 15:45
Kobiety w Polsce nie chcą rodzić dzieci, bo "dają w szyję" – za sprawą tej wypowiedzi, którą wygłosił na kolejnym z serii spotkań ze swoimi sympatykami, prezes Kaczyński był głównym bohaterem memów i komentarzy w ostatni weekend.
Prezes o dzietności i skłonności do picia alkoholu
Prezes PiS Jarosław Kaczyński od kilku tygodni jeździ po Polsce i spotyka się z partyjnym aktywem. W ostatni weekend odwiedził północny wschód kraju, był m.in. w Suwałkach, Ełku i Olsztynie. W swoim sobotnim wystąpieniu podjął temat, do którego często i chętnie wraca: niskiego przyrostu naturalnego w Polsce.
Tym razem przedstawił koncepcję, która wywołała spore poruszenie w wielu kręgach. Powiązał mianowicie niechęć do rodzenia dzieci ze skłonnością do picia alkoholu.
- Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna żeby popaść w alkoholizm to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - mówił na spotkaniu ze swoimi wyborcami w Ełku Kaczyński. Użył nawet sformułowania o "dawaniu w szyję".
Komentarze i memy posypały się niemal natychmiast. Jeszcze w sobotę wieczorem głos zabrał Donald Tusk.
"Kaczyński stwierdził dziś, że Polki za mało rodzą, bo za dużo piją. Dodał, że chce być bufetem. I że władza w Polsce jest dziś ciepła i prężna. Można z ulgą odetchnąć, nasz kraj jest w dobrych rękach" - napisał na Twitterze lider PO.
Nie skończyło się tylko na internetowych żartach - Lewica chce złożyć wniosek do sejmowej komisji etyki. A zapowiadając go Robert Biedroń powiedział: "Kaczyński przekroczył kolejną granicę. Jego odrealnienie i pogarda wobec kobiet ujrzała po raz kolejny światło dzienne".
A gdzie są dzieci Kaczyńskiego?
O komentarz dla WP poprosiliśmy aktorkę Monikę Mrozowską, znaną przede wszystkim z takich seriali jak "Klan" i "Rodzina zastępcza". Nasza rozmówczyni już od pierwszych słów nie kryła oburzenia wypowiedziami Kaczyńskiego.
- Dowiedziałam się o tym dopiero teraz i bardzo się cieszę, bo nie zepsuło mi to bardzo miłego weekendu z dziećmi - mówi. - Taka wypowiedź być może miałaby rację bytu na jakimś występie satyrycznym, a nie na spotkaniu politycznym. Ale nawet w takich okolicznościach trzeba by uznać, że to żart wyjątkowo mało śmieszny.
Aktorka odniosła się do kwestii podnoszonej od dawna przez wiele osób komentujących wypowiedzi prezesa dotyczące kwestii reprodukcyjnych.
- Zupełnie nie rozumiem, czemu prezes Kaczyński wypowiada się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia - komentuje aktorka. - Co on wie o rodzeniu i wychowaniu dzieci? Ostatnio z billboardów atakuje nas pytanie: "gdzie są dzieci?". No właśnie, nasuwa się w takim razie inna kwestia: gdzie są dzieci prezesa Kaczyńskiego? I kto dawał w szyję, skoro ich nie ma?
Aktorka przedstawiła też własną koncepcję dotyczącą tego, czemu Polki nie chcą rodzić. Jest ona zgoła odmienna od stanowiska prezesa.
- Sama jestem matką czwórki dzieci, więc nie dotyczą mnie komentarze prezesa Kaczyńskiego - mówi Mrozowska. - Ale mam dorosłą córkę, która deklaruje, że nie chce mieć dzieci. Po części dlatego, że uczy się i pracuje, rozwija się. Po drugie dlatego, że coraz więcej jest dziś mężczyzn, którzy nawet nie próbują udawać, że są prawdziwymi mężczyznami. I to, jak mi się wydaje, też problem prezesa Kaczyńskiego.
Jest jednak jedna sprawa, w której Mrozowska zgodziła się z prezesem, choć ma wrażenie, że Kaczyński się raczej przejęzyczył, niż zaprezentował swoje poglądy.
- Gdybym miała z tej całej sprawy wyciągać jakiś pozytywny aspekt, to na pewno zwróciłabym uwagę na to, że prezes Kaczyński wyraźnie powiedział, że to kobiety decydują o tym, czy i kiedy mieć dzieci. Nie sądzę, żeby powiedział to do końca świadomie, ale akurat w tej kwestii miał bardzo dużo racji - podsumowała Mrozowska.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski.