Monika Luft była gwiazdą TVP. "Przez ostatnich 8 lat nic się nie zmieniło"
Przed ponad trzema dekadami każdy widz kojarzył Monikę Luft – prezenterka przez jakiś czas była gwiazdą Telewizji Polskiej. Jej życiorysem można by jednak obdzielić kilka osób. Obchodząca 6 maja 60. urodziny prezenterka zaczynała swoją karierę w kinie, później zaczęła pisać książki, a przez pewien czas pracowała nawet w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Co dzieje się z nią dzisiaj?
Monika Luft była gwiazdą TVP. "Przez ostatnich 8 lat nic się nie zmieniło"
Zdobyte wykształcenie – iberystyka na Uniwersytecie Warszawskim oraz studia podyplomowe w Akademii Sztuki Wojennej dotyczące historii służb specjalnych – przydało jej się na późniejszej drodze zawodowej. Zanim jednak rozpoczęła pracę w hiszpańskiej telewizji publicznej TVE, zaliczyła epizod w serialu "Noce i dnie" Jerzego Antczaka. Zagrała też w "Nie będę cię kochać" Janusza Nasfetera i "Kapitale, czyli jak zrobić pieniądze w Polsce" Feliksa Falka. W powszechnej świadomości kojarzona jest przede wszystkim z Telewizją Polską. Jak przebiegała kariera Moniki Luft i czym zajmuje się ona obecnie?
Nowe twarze TVP
Znalazła miłość w pracy
Luft zaczęła współpracować z TVP jeszcze w latach 90. Była jedną z twarzy pierwszego programu śniadaniowego w polskiej telewizji w ogóle, czyli emitowanego w latach 1992–2013 "Kawa czy herbata?". W tych samych latach, tj. od początku powstania pasma do 1999 r., pracował tam Krzysztof Dużyński, który wkrótce został jej mężem. Prezenterka miała za sobą już małżeństwo z Krzysztofem Luftem, aktorem, dziennikarzem i menedżerem, którego owocem jest urodzony w 1983 r. Filip.
Przeczytaj także: "Torebki są dla kobiet". Monika Goździalska krytykuje mężczyzn
Przygoda z telewizją publiczną zakończyła się w nieprzyjemnej atmosferze. – Ówczesny dyrektor TVP1 zapowiedział, że odczyta listę osób, które będą dalej pracować. Mojego nazwiska nie wyczytał. Ale nie byłam tym specjalnie zaskoczona. Między mną a owym dyrektorem była totalna przepaść ideowa – zdradziła niegdyś w rozmowie z Plejadą.
Nie wyklucza, że za tą decyzją mogła stać działalność polityczna jej pierwszego partnera. Krzysztof Luft, który również związany był z "Kawa czy herbata?", na przełomie lat 90. i 2000. pełnił bowiem funkcję rzecznika prasowego rządu Jerzego Buzka. Później kilkukrotnie szukał swojego miejsca w polityce, zbliżając się ku frakcji Platformy Obywatelskiej i jej pochodnych.
Sama złożyła wypowiedzenie
Luft podejrzewała, że zakończenie współpracy z TVP może być rodzajem "politycznej zemsty", ale nie miała zamiaru drążyć tego tematu. Nie czekała też na oficjalne wypowiedzenie od władz stacji; złożyła je sama. – Usłyszałam, że to dziwactwo, że takich rzeczy się nie robi. Ludzie, którzy wtedy pracowali w TVP, uważali, że nie powinnam rezygnować z etatu i odchodzić z dnia na dzień. Ja natomiast byłam przekonana, że złożenie wypowiedzenia to jedyna słuszna decyzja. Nie chciałam czekać w jakiejś "zamrażarce" – tłumaczyła później.
Niestety potem jej obecność na małym ekranie nie była już tak częsta. Obchodząca 6 maja 60. urodziny Luft związała się z należącą do koncernu Fincast telewizją Tele 5, gdzie prowadziła głównie wywiady z gwiazdami estrady i filmu. W 2005 r. poprowadziła organizowany przez Polsat festiwal TOPtrendy. Zawodowe pożegnanie z telewizją nie przeszkodziło jej natomiast w śledzeniu jej kondycji i komentowaniu zmian. Głośna była zwłaszcza opinia Luft na temat TVP za rządów PIS-u.
Luft o "starej TVP". "Tak było zawsze"
Przez ostatnich osiem lat Telewizja Polska była krytykowana za bycie "tubą propagandową" minionej władzy. Monika Luft zauważyła jednak, że tak naprawdę niewiele się w tej kwestii zmieniło w porównaniu do przeszłości. – Standardy w TVP nigdy nie były takie, jakbym sobie życzyła. Nie mam poczucia, że przez ostatnich osiem lat coś tam diametralnie się zmieniło – mówiła.
– Owszem, media publiczne informowały o rzeczywistości z punktu widzenia bliskiego partii rządzącej, ale – raz jeszcze podkreślę – tak było zawsze. Poprzednio Telewizja Polska ukochała sobie Donalda Tuska, a wcześniej – Aleksandra Kwaśniewskiego. Ja to pamiętam. Inni może nie. Albo udają, że nie – twardo deklarowała Luft.
Odniosła się również do faktu nienazywania pracowników ówczesnej TVP dziennikarzami. – Jeśli tak, to na miano dziennikarzy nie zasługują również osoby związane z TVN-em. W zasadzie jestem zwolenniczką mówienia raczej o pracownikach mediów. (...) Na ogół nie kryją się ze swoimi poglądami i tak bardzo identyfikują się z partiami czy ideologiami, że ich działalność zawodowa staje się ściśle temu podporządkowana – mówiła.
Kariera pisarska
Sama z telewizją nie miała już za wiele wspólnego. W maju 2006 r. została redaktorką naczelną słynnego miesięcznika "Sukces", jednak już po czterech miesiącach zrezygnowała z tej funkcji. W latach 2006–2020 pełniła tę samą rolę w portalu przeznaczonym dla miłośników i hodowców koni arabskich.
Monika Luft współpracowała też z Teatrem Polskiego Radia jako autorka słuchowisk (2008) i sama zaczęła pisać książki. Zadebiutowała w 2004 r. "Śmiechem iguany", a najnowszą napisaną przez niej pozycją jest "Pejzaż z przemytnikiem. Jak wywożono z PRL dzieła sztuki i antyki" z 2023 r. W międzyczasie, od 18 marca do 3 września 2020 r., była rzeczniczką prasową Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: