Pracował w TVP tylko kilka dni. Zgłosił się do PIP‑u

Tomasz Marzec w błyskawicznym tempie rozstał się w Telewizją Polską. Dziennikarz zdecydował się zakończyć karierę w TVP, a potem mówił, co tam zastał. Na wywiadach się jednak nie skończyło.

Tomasz Marzec błyskawicznie zwolnił się z TVP
Tomasz Marzec błyskawicznie zwolnił się z TVP
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Magdalena Drozdek

06.05.2024 07:08

Gdy w grudniu 2023 r. nowa władza dokonała rewolucji w TVP, Tomasz Marzec był jedną z pierwszych osób, które dołączyły do ekipy "19.30", która zastąpiła skompromitowane "Wiadomości". Marca wiele osób może kojarzyć z radiowej Trójki, ale najdłużej pracował w TVN, gdzie prowadził m.in. program publicystyczny "Czarno na białym". Przed dołączeniem do nowej ekipy dziennikarzy w TVP, pracował w Naczelnej Izbie Kontroli.

Pierwszy materiał podpisany przez Marca pojawił się na antenie 23 grudnia, a już na początku stycznia mówiono o jego odejściu. Sprawa położyła się cieniem na nowej TVP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tomasz Marzec zgłosił się do Państwowej Inspekcji Pracy

Dziennikarz faktycznie po krótkim czasie rozstał się z TVP. O swojej decyzji mówił w rozmowie z WP. - Na początku miałem być reporterem "19:30". Potem "zobaczymy". A czym miałem się tam zajmować? Trudno powiedzieć, nadal się nad tym zastanawiam. Wiem, czym chciałem się zajmować, ale nikt o tym ze mną nie rozmawiał - opisywał.

- Odszedłem po bardzo ostrej wymianie zdań na zasadniczy dla mnie temat - granic ingerencji wydawcy w materiał reportera. Zgłosiłem Pawłowi Płusce i Grzegorzowi Sajórowi swoje wątpliwości, w odpowiedzi dostałem mało elegancką sugestię - tak to nazwijmy - żebym się zwolnił. Więc się zwolniłem. To tyle - komentował w rozmowie, którą przeczytacie pod tym linkiem.

Co dalej w sprawie? Okazuje się, że Tomasz Marzec nie odpuszcza. Jak podają Wirtualne Media, zgłosił się do Państwowej Inspekcji Pracy z wnioskiem o skontrolowanie jego zatrudnienia w TVP.

- Poprosiłem PIP o skontrolowanie legalności mojego zatrudnienia. Pierwszego dnia otrzymałem do podpisania umowę o pracę na czas nieokreślony. Umowę rozwiązałem moim zdaniem z winy pracodawcy - informuje WM.

- Formalnie zawarliśmy porozumienie, ale w bardzo wątpliwych okolicznościach i moim zdaniem druga strona z porozumienia się nie wywiązała. Dlatego poprosiłem w pierwszej kolejności inspekcję pracy by wyjaśniła, czy w TVP pracowałem legalnie. Sprawę analizuje mój pełnomocnik - dodaje Marzec.

W piśmie, którego fragment publikują Wirtualne Media, Tomasz Marzec pisze o "poważnych wątpliwościach", które dotyczą zatrudnienia w TVP "setek pracowników". Zaznacza, że jest zszokowany tym, że choć publicznie mówił o nieprawidłowościach u "potężnego pracodawcy, od którego zależą losy tysięcy rodzin", nikt na nie nie zareagował.

Do tej pory TVP nie zareagowała na zarzuty Tomasza Marca.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)