Tomasz Marzec zwolnił się z TVP po tygodniu. "Inaczej to sobie wyobrażałem"

To była najkrótsza kariera w "nowym" TVP - Tomasz Marzec ledwo trafił do redakcji flagowego programu informacyjnego "19:30", a już z niej odszedł. Od jego zatrudnienia do zwolnienia minął ledwie tydzień. Dziś w Wirtualnej Polsce uchyla rąbka tajemnicy, czemu podjął taką decyzję.

Tomasz Marzec (po lewej) zwolnił się z redakcji "19:30"
Tomasz Marzec (po lewej) zwolnił się z redakcji "19:30"
Źródło zdjęć: © AKPA, TVP
Przemek Gulda

Sprawa Marca to część wielkiej zmiany w TVP, która dokonuje się od 20 grudnia ubiegłego roku. Nowa władza kilkoma radykalnymi i wywołującymi kontrowersje ruchami odebrała media publiczne osobom sprzyjającym poprzedniemu rządowi. Zmienił się prezes, zmieniła się obsada większości ważnych redakcji, zmieniły się osoby pokazujące się na ekranie i przekazujące informacje czy prowadzące programy.

Na przełomie roku nowi dyrektorzy prowadzili szeroką rekrutację świeżych kadr. W taki właśnie sposób trafił do mediów publicznych Tomasz Marzec, dziennikarz z długim stażem. Zaczynał z regionalnej rozgłośni radiowej w Opolu, potem krótko współtworzył radiową Trójkę, a najdłużej pracował w TVN, gdzie prowadził m.in. program publicystyczny "Czarno na białym". W ostatnim czasie przez kilkanaście miesięcy zatrudniony był w biurze prasowym Naczelnej Izby Kontroli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ledwie zaczął, a już skończył

Propozycja współpracy z TVP wydała mu się ciekawa, więc ją przyjął. Zaczął przygotowywać materiały dla nowej audycji informacyjnej - "19:30". Ale nie zagrzał tam miejsca zbyt długo. Pierwszy materiał podpisany przez Marca pojawił się na antenie 23 grudnia, a już na początku stycznia pojawiły się informacje o jego odejściu. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, czy rozstaje się wyłącznie z "19:30", gdzie przestały pojawiać się jego reportaże, czy myśli o całkowitym odejściu z Telewizji Polskiej.

Dziś już wiadomo, że jego przygoda z telewizją publiczną dobiegła końca. I żartuje, że szybciej się zwolnił, niż dostał oficjalne dokumenty o zatrudnieniu. W związku z tym w zasadzie w tym samym momencie podpisywał umowę zatrudnienia i wypowiedzenie. Tomasz Marzec zdecydował się powiedzieć Wirtualnej Polsce, czemu tak szybko zrezygnował z pracy w mediach publicznych.

"Niezbyt czysta woda" mediów publicznych

- Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałem - wyjaśnia. - Zarówno jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne, czysto zawodowe, ale też związane z "kulturą pracy". Sytuacja jest na tyle kuriozalna, że grożą mi pewne konsekwencje za to, że w ogóle o tym mówię, więc na tym poprzestanę, bo z mojej perspektywy ta woda nie jest krystalicznie czysta - skwitował, nawiązując do głośnej zapowiedzi Marka Czyża z grudnia ub.r., który jako pierwszy prezenter "19:30" obiecywał widzom "czystą wodę" zamiast "propagandowej zupy".

Marzec dziś nie wie jeszcze, w jakim medium i w jakiej redakcji będzie chciał kontynuować swoją karierę dziennikarską.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o innych tytułach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Źródło artykułu:WP Teleshow
tvptomasz marzec19:30
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1079)