"Minx" to perełka. Pokazali kulisy branży erotycznej
To jest prawdziwe złoto, nikt wam nie powiedział? HBO Max serwuje rewelacyjny serial o tym, jak ambitna feministka i wydawca z branży pornograficznej ruszają z magazynem erotycznym dla kobiet pełnym nagich męskich ciał. Dawno nie było tak zabawnego i błyskotliwego serialu, którego nie można pominąć.
Robienie filmów czy seriali dotyczących erotyki lub branży pornograficznej to taka rosyjska ruletka. Bo albo można zostać zbojkotowanym przez konserwatywne środowiska, albo zostać nagrodzonym Złotą Maliną jak twórcy "365 dni", albo skończyć z nudną produkcją, która nic nowego i kreatywnego nie wniesie do przepełnionej podobnymi historyjkami popkultury. Nie można tego powiedzieć o serialu "Minx", który zadebiutował na HBO Max wraz ze startem serwisu w Polsce.
Dziś to jedna z najlepszych produkcji serwowanych widzom. I choć polecaliśmy wam polską "Odwilż", która robi furorę w Europie, czy historię dziennikarza, który musi radzić sobie z członkami yakuzy, to musicie w swoich grafikach znaleźć miejsce na serial o ambitnej feministce, która zaczyna serwować czytelnikom męską goliznę. Na HBO Max (przynajmniej teoretycznie, bo platforma ma problem z planowym udostępnianiem treści polskim widzom) można oglądać już cały sezon.
Historia osadzona jest na początku lat 70. Królują fantazyjne ubrania, drobni biznesmeni koszą miliony dzięki wydawaniu kolorowych magazynów, włoska mafia trzyma w garści pół Los Angeles, a ruchy feministyczne rosną w siłę. Joyce (grana przez Ophelię Lovibond) zaczytuje się w tekstach znanych aktywistek na rzecz praw kobiet i chce być taka, jak one.
Planuje walczyć z patriarchatem na łamach swojego własnego magazynu "The Matriarchy Awakens", czyli "Przebudzenie Matriarchatu". - Panowie, to wasza szansa, by stanąć po dobrej stronie historii - tłumaczy Joyce wydawcom, pragnąc zdobyć u nich fundusze na magazyn. Panowie, którzy wydają kolorowe, seksistowskie pisemka dla kobiet, stawać nigdzie nie chcą i odsyłają ją z kwitkiem.
Szansę, zupełnie przez przypadek, postanawia dać jej Doug Renetti (w tej roli Jake Johnson) – właściciel wydawnictwa "Bottom Dollar Publications", które wypuszcza w świat takie magazyny jak "Sekrety sekretarek", "Gorąca czekoladka", "Bogate i napalone" czy "Mleczne mamuśki". - Szukam innego wydawcy - rzuca Joyce. - Czyli jakiego? - pyta Doug. - Nie fetyszysty od karmiących matek - odpowiada mu dziewczyna, ale Renetti ma mocne argumenty: wydaje 12 tytułów, które zarabiają miliony dolarów. Doug oferuje Joyce jej własny zespół, stanowisko w firmie, teoretycznie pełną kontrolę nad wydawaniem magazynu, w którym treści feministyczne będą przeplatane… erotyką dla kobiet.
"Minx" świetnie pokazuje realia lat 70. w USA, ale przede wszystkim to smaczna rozrywka. Śledzimy losy Joyce, która musi przekonywać, a to reklamodawców, by chcieli pokazywać swoje produkty tuż obok zdjęć nagich męskich części ciała, a to konserwatywne żony włoskich gangsterów, które nie rozumieją, jak ich mężowie mogą kolportować magazyn, w którym pisze się o antykoncepcji.
W tym wszystkim fascynujące jest też podejście do nagości i erotyki. W najlepszy sposób wyśmiewana jest hipokryzja społeczeństwa, które nie ma problemu z tym, by sprzedawano pisemka dla panów, ale już z erotykami dedykowanymi kobietom jest potężny problem.
Choć historia z "Minx" to dzieło fantazji scenarzystów, to wiele aspektów serialu odnosi się do rzeczywistości lat 70. w USA. W jednym z pierwszych odcinków pokazana jest narodowa histeria po tym, jak Burt Reynolds rozebrał się (częściowo) podczas sesji zdjęciowej dla "Cosmopolitan". Twórczyni "Minx" przyznała też, że odkryła funkcjonujące w latach 70. magazyny erotyczne dla kobiet, które łączyły pracę feministek i wydawców pornograficznych.
"Minx" mistrzowsko odmalowuje wszystko to, co działo się na San Fernando Valley w Los Angeles, która była wylęgarnią biznesów z branży erotycznej. Doszło do tego, że tak jak boom na nowe technologie doprowadził do powstania Doliny Krzemowej, tak potężne zainteresowanie erotyką doprowadziło do powstania Doliny Pornografii – Porn Valley albo San Pornado Valley - jak mówiono.
Ludzie tacy jak serialowy Doug Renetti szybko się bogacili i malutkie biznesy przekształcali w prawdziwe żyły złota. Wydawcy i dystrybutorzy filmów zarabiali wtedy nawet 11 mld dol. rocznie. Dochodowy biznes miał swoich wielkich przeciwników w postaci lokalnych polityków i wielu mieszkańców, co też pokazane jest w serialu.
Mamy też w "Minx" scenę nalotu na wydawnictwo. Policjanci konfiskują wszystkie materiały. - Za każdym razem idzie o coś innego: złamanie zasad zagospodarowania przestrzennego, ukrywanie przestępcy. Zarzuty zawsze są bzdurą. To tylko nalot. Próba zastraszenia - komentuje jeden z bohaterów.
Podobne sceny miały miejsce w rzeczywistości, gdy Ronald Reagan powołał prezydencką komisję ds. pornografii i wytoczył wojnę wydawcom branży erotycznej. - Dni waszego przemysłu są policzone - komentował. Biznes, choć nadwątlony i przeorganizowany, przetrwał, bo pojawiły się kasety VHS i duże studia filmowe, a potem internet i rozkwit serwisów streamingowych. Ba, zapomnijcie o tych serwisach "18+". "Minx" daje dowód, że to kulisy branży erotycznej są ciekawsze niż efekt końcowy ich pracy.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij. Poniżej znajdziesz najnowszy odcinek: