Magda Gessler w łódzkiej restauracji: "Największy syf, jaki w życiu widziałam". Właścicielka odpowiada
Czwartkowy odcinek "Kuchennych rewolucji" Magdy Gessler zakończył się skandalem. Niektórzy twierdzą, że Gessler zrobiła show z okrutnej choroby kucharza i ludzkiego dramatu. Dzień po emisji Marta Pietrzyk, właścicielka restauracji, w ekskluzywnej rozmowie z Wirtualną Polską, opowiedziała o tym, czego kamery nie pokazały.
26.04.2024 | aktual.: 26.04.2024 17:20
Od czwartku trwa duże zamieszanie w sprawie ostatniego odcinka popularnego programu TVN "Kuchenne rewolucje", w którym kulinarna celebrytka Magda Gessler poddaje restauracje gruntownym metamorfozom.
Tym razem wybrała się do Łodzi, żeby zrewolucjonizować lokal pod nazwą "Świńskie Sprawki". Skończyło się źle, rewolucja nie doszła do skutku. Gessler wielokrotnie pomstowała na restaurację, a w finale programu obraźliwie zwróciła się do kucharza, osoby z problemem alkoholowym.
Dziś właścicielka lokalu w rozmowie z Wirtualną Polską, wysuwa poważne oskarżenia wobec Gessler.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tym razem nie było fajnie"
- Zacznijmy od tego, że w ogóle nie zależało nam na udziale w tym programie. To TVN namawiał nas przez prawie rok. Wreszcie się zgodziliśmy i tak nas potraktowali… - opowiada Marta Pietrzyk, właścicielka łódzkiego lokalu "Sztuka Kochania Mięsa" (dawniej "Świńskie Sprawki").
Pietrzyk i jej ówczesny partner, kucharz Tomasz Germar, kilkanaście miesięcy temu wystartowali i wygrali pilotowy odcinek programu TVN "Para do gara".
- Produkcja wyraźnie nas polubiła. Myśleliśmy, że tym razem też będzie fajnie. No cóż, nie było. I nie chodziło nawet o ludzi z produkcji, oni byli dla nas mili. Problemem była sama Gessler - mówi Pietrzyk.
Choć odcinek był wyemitowany teraz, powstał kilka miesięcy temu. Pietrzyk wspomina ten czas bardzo źle. Głównie ze względu na to, jak Magda Gessler podchodziła do niej i jej pracowników.
- Traktowała nas strasznie. W ogóle nie brała pod uwagę naszych potrzeb i problemów, chodziło jej tylko o samą siebie. Któregoś dnia umówiła się z nami o godzinie 13, a pojawiła się wieczorem. Wszyscy musieli na nią czekać. Inny przykład: wymyśliła, że nagranie końcowego, pokazowego posiłku odbędzie się 8 stycznia. Dzień po długim weekendzie, zaraz po całej wielodniowej sekwencji świąt. Każdy, kto wie cokolwiek o gotowaniu, jest świadomy, że w taki dzień nie ma szans na kupienie mięsa dobrej jakości. Ale że naciskała, nie mieliśmy wyjścia. Przygotowaliśmy… sałatkę warzywną. A jesteśmy przecież restauracją specjalizującą się w daniach mięsnych - zauważa Marta Pietrzyk.
"Traktowała nas niepoważnie"
Problemy wywoływane przez Gessler nie dotknęły, zdaniem Pietrzyk, tylko jej i jej ówczesnego partnera, ale także ich klientów i klientek.
- Zaprosiliśmy ich na degustację, a Gessler z nieznanych nam, może technicznych, powodów, nie pozwalała otworzyć lokalu. Przez kilka godzin. I ludzie czekali pod drzwiami. Miała pomóc chłopakom w kuchni przygotowywać główne danie, ale w ogóle do nich nie dotarła - stwierdza restauratorka.
Pietrzyk ma dziś duże pretensje wobec Magdy Gessler za jej zachowanie podczas produkcji programu.
- Traktowała nas niepoważnie. Poświęciła nam może w sumie kilka minut. Nie interesowała się sprawami restauracji, pisała nam dziwne uwagi na kartkach, a koniec końców obraziła Tomka. Pracowałam z nim przez całe lata. Mogę zagwarantować, że jest znakomitym kucharzem - mówi właścicielka lokalu.
Na dowód Pietrzyk przysłała kartkę napisaną przez Gessler, na której miał być przepis na sałatkę, a jest raczej mocno chaotyczna notatka z niewyraźnie napisanymi, przekreślonymi w wielu miejscach, nazwami produktów.
Stanowisko TVN
Magda Gessler nie odpowiedziała na naszą prośbę o ustosunkowanie się do zarzutów Marty Pietrzyk. Przez cały dzień próbowaliśmy skontaktować się z firmą produkującą "Kuchenne rewolucje" dla TVN, czyli Constantin Entertainment Polska. Nikt nie odpowiadał na wiadomości wysyłane oficjalnymi drogami. Udało nam się jednak dotrzeć do Danuty Urbanek, osoby, która zajmowała się nagraniem w łódzkim lokalu i kontaktem z jego właścicielką. Była wyraźnie niezadowolona z tego, że prosimy o ustosunkowanie się do sprawy nadużyć podczas produkcji tego odcinka "Kuchennych rewolucji". Odmówiła komentarza i odesłała nas do biura prasowego TVN.
Z kolei Joanna Górska, rzeczniczka prasowa stacji, na prośbę o komentarz odpowiedziała tylko zdawkowo, że "wszelkie informacje [...] zostały zawarte we wczorajszym odcinku".
Przemysław Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: