"Kuchenne rewolucje" w Żninie. Gessler pokazała, ile jest kurczaka w stripsach
Para byłych rolników prowadziła niewielki lokal w Żninie. Ich Chicken Go! pogrążyła konkurencja w postaci popularnego fast fooda. Gdy dług sięgnął 600 tys., postanowili wezwać na pomoc Gessler i "Kuchenne rewolucje".
Chicken Go! prowadzą Anna i Tomasz, małżeństwo byłych rolników, którzy stracili syna na gospodarstwie. By porzucić trudne wspomnienia i zacząć życie na nowo, postanowili spełnić dawne marzenie Anny. Kobieta pragnęła prowadzić kawiarenkę lub niewielki bar. Zamiast tego jednak otworzyli knajpę z dość niskiej jakości jedzeniem: kurczakiem smażonym na głębokim tłuszczu, czyli popularnymi w Polsce stripsami - mięsem z piersi w grubej panierce.
Jak relacjonowali w "Kuchennych rewolucjach" właściciele, początkowo miejsce przynosiło zyski, zatrudnionych było aż 14 osób. Wszystko zmieniło się, gdy nieopodal otworzyła się restauracja ze znanej sieci fast foodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Para zapożyczyła się w funduszach pożyczkowych na 300 tys., kolejne kredyty były brane na spłaty ZUSu. Przedsiębiorcy wpadli w spiralę, zaczęli pożyczać, by spłacać poprzednie zobowiązania. Dług urósł do kwoty 600 tys.
- Jeśli pani Magda nie pomoże, to wtedy już tylko ostateczność: komornik - powiedziała smutno Anna.
- Jesteśmy pół metra pod wodą, a za chwilę będziemy w głębinach - dodał Tomasz.
"Kuchenne rewolucje" w Żninie. Magda Gessler pluła jedzeniem i rzucała talerzami
Kreatorka smaku i stylu na wejściu wypowiedziała charakterystyczną dla siebie formułkę:
- Tak kochacie Amerykę, że to wszystko zrobiliście takie sztuczne i takie śmierdzące?
Usiadła jednak oczywiście do degustacji i... wypluła już pierwszy kęs jedzenia. Oznajmiła, że rosół jest zrobiony na zepsutym kurczaku. Od razu podeszła z rezerwą do "popisowego" dania Chicken Go! Gdy kilka bladych kawałków panierowanego kurczaka trafiło na jej talerz, zażądała przyniesienia worka z mąką, w której były obtoczone przed kąpielą w gorącym tłuszczu. Naturalnie okazało się, że specyfik to nie tylko mąka, ale jeszcze spulchniacze i stabilizatory.
Gessler pokazała też, jak mało jest mięsa w daniu, które głównie składało się z grubej warstwy panierki.
- Na tym się robi kasę! - oznajmiła.
Nie mogło być zatem innego scenariusza: gospodyni "Kuchennych rewolucji" rozbiła talerz na podłodze, rozrzucając resztki kurczaka.
"Kuchenne rewolucje" w Żninie. Magda Gessler odwiedziła lokal sprzed kilkunastu lat
By dodać Annie i Tomaszowi nieco nadziei i otuchy w walce z rosnącymi długami, pojechała z nimi do Gniezna, gdzie 12 lat temu podczas szóstego sezonu "Kuchennych rewolucji" poznała Basię, restauratorkę zadłużoną po uszy.
Dziś jej lokal świetnie prosperuje, także dzięki lekcjom nabytym u Gessler. Przedsiębiorczyni podkreśliła w rozmowie z Anną i Tomaszem, jak ważne są dobre produkty oraz ciężka, codzienna praca, dobra organizacja i niezawodny zespół
"Kuchenne rewolucje" w Żninie. Schabowy ze smalcu zamiast kurczaka z frytury
Magda Gessler oznajmiła w Żninie, że smażenie kurczaka w panierce to już historia. Od tej pory lokal miał nazywać się Mój schaboszczak. Nazwa mówiła sama za siebie, poza ulubionym daniem Polaków ma też serwować bitki, gulasz czy makowca.
Gessler po powrocie z zadowoleniem uznała rewolucję za zaliczoną. Dania wymagały jedynie drobnych poprawek. Gdy gospodyni "Kuchennych rewolucji" zobaczyła swojego schabowego na stole, stwierdziła: "to jest na rok jedzenia". To pewnie będzie najlepszą reklamą dla tego miejsca, które teraz ma szansę nareszcie wyjść z długów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: