"Kuchenne rewolucje" w Poznaniu. Gessler pluła jedzeniem. "Ludzie nie powinni tego jeść!"
Magda Gessler od początku poznańskich "Kuchennych rewolucji" była nieufna. Zraziła ją nazwa lokalu, która okazała się prorocza. Na szczęście prowadziła go para, która karnie wykonywała wszystkie jej polecenia. Pokazowa kolacja była sukcesem, ale co z najważniejszym testem: wizytą kontrolną Gessler?
04.04.2024 21:48
Poznań, w którym mieszka ok. pół miliona mieszkańców, wydaje się świetnym i chłonnym rynkiem dla gastronomii. Pewnie ta myśl przyświecała Ani i Kubie, którzy przyjechali tu z Konina, by prowadzić bistro Pomylone gary. Swój lokal otworzyli kilka kilometrów od centrum i niestety niewiele osób kwapiło się, by do niego zajrzeć.
Zobacz także
- Miało być łatwo, miło i przyjemnie - powiedział gorzko Kuba. A jaka jest rzeczywistość? Mężczyzna sprzedał dom, a i tak oboje toną w długach. Starali się ratować Gary cateringiem, ale - co oboje przyznali - tym samym zaniedbali salę, która świeci pustkami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler z nieufnością podeszła do nazwy miejsca, sądząc, że może być prorocza. Nie pomyliła się, niemal żadne danie jej nie smakowało. Gdy spróbowała zapiekanki mięsnej, pluła jedzeniem.
- Ludzie nie powinni tego jeść! Co za g...no mielicie? - wykrzykiwała z typowym dla siebie czarem.
Inne dania podsumowała stwierdzeniem: - To się da jeść, to jest jadalne, tylko po co? Jak konserwa turystyczna.
Po degustacji i wystawieniu niskich ocen zastanym daniom Gessler wzięła dwójkę właścicieli na szczerą rozmowę. Podczas niej padło kilka zaskakujących pytań. Kreatorka smaku i stylu, słysząc, że Ania w wieku 35 lat ma piętnastoletnią córkę, zapytała wprost:
- Dlaczego tak szybko zaszłaś w ciążę? Nie byłaś świadoma, czy byłaś zakochana?
Gdy rozmowa stała się już zbyt krępująca, zabrano się do kontroli czystości kuchni. Gwiazda TVN starała się wcisnąć białą chusteczkę w każdy kąt i szczelinę, aż wreszcie udało jej się znaleźć niedomyte miejsca. Zarządziła zatem gruntowne wieczorne sprzątanie.
"Kuchenne rewolucje" w Poznaniu. Pomylone gary zmieniły się w Pyr! Pyr! Pyr! Bistro
Następnego dnia ogłosiła swój plan na rewolucje w Pomylonych Garach. W nowym menu postawiła na gęsinę i mięso z kaczki. Jak zwykle sięgnęła do regionalnych przepisów i w poznańskiej knajpie znalazło się miejsce na pyry, czyli ziemniaki. Od tej pory lokal miał nazywać się Pyr! Pyr! Pyr! Bistro.
Oczywiście najważniejszym momentem Rewolucji była wizyta kontrolna Magdy Gessler cztery miesiące po udanej pokazowej kolacji. Restauratorka zaraz po wejściu do Bistro zajrzała innym gościom w talerze i zapytała o ich opinię. Potem przyszedł czas na jej test. Pochwaliła pieczonego ziemniaka i zupę, a o piersi z kaczki powiedziała krótko: "wyśmienita". Wtedy właścicielce spał kamień z serca i mogła nareszcie odetchnąć z ulgą.
Okazało się, że od zmian wprowadzonych przez gospodynię "Kuchennych rewolucji" miejsce przeżywa prawdziwy renesans, a w weekendy bez rezerwacji nie da się dostać wolnego stolika.
- Obroty są trzy, cztery razy wyższe niż przed "Rewolucjami" - powiedział Kuba. Gessler, wychodząc z Pyr! Pyr!, powiedziała, że to "jedna z lepszych restauracji w Poznaniu". Trudno sobie wymarzyć lepszą reklamę. A tej lokal pewnie będzie potrzebował, bo gęsina nie ma aż tylu amatorów w naszym kraju, co zwykły kurczak.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: