Jakimowicz popłakał się na wizji. Wygłosił oświadczenie. "Udowodnię w sądzie moją niewinność"
W programie "W kontrze" Jarosław Jakimowicz emocjonalnie odpowiedział na doniesienia Piotra Krysiaka o gwałcie na uczestniczce zgrupowania Miss Generation, z którym jest łączony przez internautów. Aktor zapowiada, że nie nie odpuści walki o dobre imię. Sytuacja niewątpliwie go przytłoczyła.
23.01.2021 09:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarz Piotr Krysiak 18 stycznia poinformował na Facebooku o tym, że "gwiazda publicystyki TVP INFO" miała zgwałcić uczestniczkę konkursu Miss Generation 2020. "Tak utrzymuje kobieta, która uciekła ze zgrupowania i zgłosiła sprawę policji" - napisał autor książki "Dziewczyny z Dubaju". Choć w tekście nie padło nazwisko sprawcy, głos w sprawie zabrał Jarosław Jakimowicz.
Aktor potwierdził, że był w hotelu, kiedy doszło do napaści. Jednak z całą stanowczością podkreśla, że nie jest mężczyzną, o którym wspomina Piotr Krysiak.- Przyzwyczaiłem się do ataków, ale zarzuty o gwałt to przekroczenie wszelkich zasad. Jestem w każdej chwili gotowy zeznawać w prokuraturze - zapewniał Jakimowicz.
W sobotę rano ponownie wygłosił oświadczenie w sprawie, tym razem na antenie TVP Info, które potem znalazło się także na stronie stacji. Zaznaczył, że zdecydował się na taki sposób komunikacji i taką wypowiedź z szacunku do widzów TVP Info i współpracowników. Dodał, że na oświadczenie zgodzili się jego pracodawcy.
- Tydzień temu zostałem posądzony o gwałt, o coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem. Zostałem posądzony nie przez sąd, nie przez policję, nie przez prokuraturę, nie przez adwokata, nie przez poszkodowanego, ale przez człowieka i jego post w internecie - mówił.
Aktor i prezenter stanowczo podkreśla, że walczy o swoje dobre imię i nie zamierza odpuścić. Zaznaczył też, iż media, które szybko podchwyciły temat, równie szybko znalazły winnego.
- Zniszczyliście jakąś część mojego życia, część życia moich dzieci i moich przyjaciół, ale ja udowodnię w sądzie moją niewinność, bo prawda jest jedna. Ja jestem niewinnym człowiekiem. Nie zniszczycie mi życia - powiedział przed kamerami. Prezenter podkreślił, że wystosował pismo do prokuratury o jak najszybsze przesłuchanie, by mógł przedstawić swoją wersję wydarzeń i udowodnić niewinność. Nie krył też, że cała sytuacja jest dla niego bardzo trudna. Na wizji polały się łzy.
Towarzysząca mu w studiu Magdalena Ogórek próbowała dodać mu otuchy, zwracając uwagę, że Jakimowicz dostał wiele słów wsparcia.
- Wsparcie od was, widzów, jest przeolbrzymie. […] Dziękuję wam za to. Dziękuję moim pracodawcom, panu dyrektorowi, że mi wierzy, dziękuję rodzinie, znajomym, którzy piszą setki wiadomości, pocieszając. Dziękuję tym, którzy piszą: "Nie lubię cię, nie zgadzam się, zmieniłeś się, nie akceptuję twoich poglądów, ale wiem, że byś nigdy w życiu tego nie zrobił". Bo prawda jest taka, że nigdy bym tego nie zrobił i udowodnię to w sądzie - powiedział Jakimowicz.
Przypomnijmy, że informacja o gwałcie, do którego miało dojść podczas zgrupowania Miss Generatorion w lutym 2020 r. obiegła błyskawicznie media i zelektryzowała opinię publiczną. O sprawie poinformował na Facebooku były dziennikarz TVP i "Wprost" Piotr Krysiak.
Krysiak nie sprecyzował, kto mógł być oprawcą. Pojawia się tylko określenie "gwiazdor publicystyki TVP Info". Mimo tego Jakimowicz wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że wpis na FB jest atakiem wymierzonym w niego. Napisał w oświadczeniu m.in. "W odpowiedzi na post Pana Piotra Krysiaka z dnia 18 stycznia opublikowany na portalu Facebook uprzejmie wyjaśniam, że zamieszczony opis "gwiazdy publicystyki TVP Info” może sugerować, że sprawa dotyczy mojej osoby – Jarosława Jakimowicza. Zaznaczam, że prawdą jest, iż rok temu brałem udział w imprezie Miss Generation 2020 na zaproszenie organizatora jako gość specjalny. Jednakże opisywane zdarzenia przez Pana Piotra Krysiaka (…) mijają się z prawdą.”
Zobacz także
Aktor przyznał, iż rzeczywiście był zaproszony na owo zgrupowanie i miał kontakt ze wspominaną w relacji Krysiaka kobietą. Jednak zdecydowanie przekonuje o swojej niewinności i podkreśla, że wydarzenia opisywane przez dziennikarza potoczyły się zgoła inaczej. Aktor i prezenter złożył wyjaśnienia swojemu pracodawcy i ma zamiar zrobić to także w prokuraturze.