Jakimowicz zupełnie odleciał. Tak pisze o Woźniak-Starak i TVN
Choć Jarosław Jakimowicz publikuje wizerunek Jezusa i życzy "pokoju, miłości i szczęścia", to najwyraźniej nie wszystkim. W okresie świątecznym na jego Instagramie wciąż pojawiają się napastliwe treści wymierzone w inne osoby, które "zalazły" mu za skórę. Znów padło na Agnieszkę Woźniak-Starak.
Były aktor nie przejmuje się zbytnio odpowiedzialnością za słowo, jakie spoczywa na pracownikach mediów publicznych. Widać to zarówno w telewizji, jak i na jego Instagramie.
Jarosław Jakimowicz używa tam wulgarnego, homofobicznego ("dewianci") i seksistowskiego (wpis o urodzie Marioli Bojarskiej-Ferenc) języka oraz szkaluje ludzi o innym światopoglądzie czy sympatiach politycznych. Jednocześnie pracownik TVP Info nie uważa się za hejtera, a strażnika tradycyjnych wartości i wiary.
I w imię obrony katolicyzmu atakuje innych, którzy jego zdaniem nie są tak uduchowieni jak on. Choć do końca nie wiadomo, kto dał mu do tego prawo. Przykład? Wystarczyło, aby kilka dni temu Agnieszka Woźniak-Starak pokazywała w "Dzień Dobry TVN", jak robi się palmę.
Jednak najwyraźniej prezenterka konkurencji nie daje mu spokoju. Kiedy dziennikarka TVN opublikowała zdjęcie ze święconką, Jakimowicz ponownie poświęcił jej wpis. Wytłumaczył też, o co mu tak właściwie chodzi, uparcie używając jej panieńskiego nazwiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"TVN nie promuje wartości chrześcijańskich"
"Po jakiego grzyba ci ten koszyczek?" - dopytuje Jakimowicz w poście opublikowanym w Wielką Sobotę, która przypomnijmy, jest dla chrześcijan dniem kontemplacji i oczekiwania na zmartwychwstanie Jezusa. Po tym, jak któryś z komentatorów zwrócił mu uwagę, że mógłby powstrzymać się od złośliwości, Jakimowicz wyłuszczył, czemu rozjuszyła go święconka dziennikarki TVN.
Okazuje się, że boli go fakt, że konkurencyjna stacja wyemitowała wydania świąteczne swojej śniadaniówki. Dlaczego? Bo jego zdaniem "TVN nie promuje wartości chrześcijańskich, a wręcz przeciwnie, promuje dewiantów, parady równości i inne wynaturzenia".
Jakimowicza oburzył też fakt, że w "Dzień Dobry TVN" Dorota Wellman do końca nie wiedziała, w jakim dzień robi się paschę, Agnieszka Woźniak-Starak pomyliła ją z pastą.
"To uraża moje wartości" - zapewniał Jakimowicz.
"Oni sobie z tego robią po prostu jaja"
Następnie były aktor wspomniał program, w którym dziennikarka "DDTVN" przygotowywała palmę wielkanocną. Gdzie tu zbrodnia?
" […] widać, że kompletnie nie wiedzą, co one symbolizują i po co one są. Oni sobie z tego robią po prostu jaja. I Szulim mówi, że ona nie wie, czy z taką palemką ksiądz by jej nie wyrzucił z kościoła. Dla tych wszystkich hipokrytów wartości chrześcijańskie czy nasze święta są tylko po to, aby sobie zdjęcie zrobić, aby zdobyć kolejne lajki. Nie ma to nic wspólnego z tym, z czym powinno mieć" - piekli się Jakimowicz.
"Ani Stary, ani Nowy Testament, ani Bóg"
Na koniec Pracownik TVP Info wytoczył najcięższe działa. Powołując się na Biblię, podkreślił, że nie będzie nadstawiał drugiego policzka.
"Nikt nie zabroni mi się bronić i bronić wartości. Ani Stary, ani Nowy Testament, ani Bóg nam tego nie zabrania, wręcz trzeba bronić tych wartości, jak widać, przy tej dewiacji, która się teraz szerzy" - zapewnia Jakimowicz.
Współprowadzący z Anną Popek program "W kontrze" dodał, że wygoniłby, a wręcz nie wpuścił dziennikarki TVN do kościoła. Powtórzył też pytanie, czy Woźniak-Starak chodziła z ojcem ze święconką.
"Czy mu na to nie pozwalała organizacja?" - dopytywał, najprawdopodobniej mając na myśli fakt, że tata gwiazdy TVN w okresie PRL służył w armii. Choć możemy się tego tylko domyślać. Wywód Jarosława Jakimowicza tradycyjnie jest dość chaotyczny i po ludzku trudno nadążyć za tą istną gonitwą myśli.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.