HBO wycofuje się z produkcji polskich filmów i seriali. Co z nieukończonymi projektami?
Na polskim rynku filmowym nastąpi wielki krok wstecz. Warner Bros. Discovery po fuzji z HBO ogłosił wstrzymanie oryginalnych produkcji w wielu częściach Europy, w tym w Polsce. Z platformy HBO Max zniknie też część dobrze już znanych widzom europejskich seriali i filmów.
W poniedziałek branżowy portal filmowy "Variety" ogłosił, że HBO Max zmienia swoją politykę wydawniczą i rezygnuje z produkcji oryginalnych w Europie Środkowej, Skandynawii, Niderlandach i Turcji. To efekt prac nad połączeniem HBO Max i Discovery+ w jedną platformę streamingową. W ramach restrukturyzacji firma planuje zaoszczędzić 3 mld dol. Blady strach padł na osoby zaangażowane w polskie projekty dla HBO, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Zaledwie kilka miesięcy temu firma pozyskała prawa do ekranizacji "Zatoki świń" Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego oraz "Chama z kulą w głowie" Ziemowita Szczerka. Skontaktowaliśmy się z autorami książek, ale nie chcieli komentować tej sprawy.
W rozmowie z Wirtualną Polską dyrektor PR HBO Max w Polsce Agnieszka Niburska potwierdza, że dalszy los nieukończonych produkcji jest niepewny. - W ramach globalnego procesu, trwa przegląd projektów na etapie produkcji i postprodukcji, żeby zdecydować, czy finalnie znajdą się na platformie HBO Max, czy zostaną zastosowane inne rozwiązania licencyjne. Jest też kilka projektów europejskich, których produkcja została już zamówiona i mogą pojawić się w ofercie HBO Max. Więcej szczegółów w tej sprawie podamy wkrótce - przekazała.
Decyzja ta jest o tyle szokująca, że jeszcze w marcu br. na francuskim festiwalu Series Mania Forum przedstawiciele HBO Max zapewniali, że kładą nacisk na rozwój lokalnych treści. Użytkownicy platformy w Polsce mogli jednak w ostatnich tygodniach zauważyć nagłe zniknięcia niektórych oryginalnych produkcji. Mowa o np. czeskim serialu "Nieświadomi" i norweskich "Przybyszach". Wkrótce z serwisu VOD znikną też węgierski "The Informant", szwedzki "Lust" i duńskie "Kamikaze". Warner Bros. Discovery rozważa uwolnienie licencji swoich produkcji dla innych podmiotów.
"(...)Trwa przegląd aktualnej oferty programowej dotychczasowych serwisów. Częścią tego procesu jest decyzja o usunięciu z HBO Max części produkcji oryginalnych, a także zaprzestaniu dalszych prac nad lokalnymi produkcjami oryginalnymi HBO Max w krajach skandynawskich i Europie Środkowej. Dotyczy to także wstrzymania rozpoczętych w ubiegłym roku projektów na najnowszych terytoriach – w Niderlandach i Turcji" - napisano w oświadczeniu.
Przypomnijmy, że oryginalne polskie produkcje HBO cieszyły się popularnością również na rynkach zagranicznych. Zwłaszcza "Wataha", "Ślepnąc od świateł", a niedawno "Odwilż" były doceniane zarówno przez międzynarodowych widzów, jak i krytyków.
Choć informacja o zmianach programowych giganta VOD może szokować, przedstawiciele Warner Bros. Discovery zapewniają, że "zaangażowanie firmy na rynkach HBO Max nie ulega zmianie". Jednak te same osoby potwierdzają, że transformacja dotknie też Hiszpanię i Francję, z czego w tym ostatnim kraju platforma HBO Max nie jest nawet jeszcze dostępna.
Niedawno również Netflix zapowiedział strategiczne zmiany. Sprawozdanie z pierwszego kwartału 2022 r. było dla tej platformy druzgocące. Po raz pierwszy od dziesięciu lat Netflix zanotował spadek liczby osób opłacających abonament. Choć na razie to zaledwie 200 tys. subskrypcji mniej, prognozy na następny kwartał są jeszcze gorsze - mowa o stracie ok. 2 mln użytkowników. W marcu właściciele Netfliksa zwolnili 150 pracowników, głównie z USA, a pozostałych zachęcili do szukania firmowych oszczędności.