Nie daje za wygraną. Chce tej gwiazdy w show Polsatu

Edward Miszczak już szykuje się na następną edycję "Tańca z gwiazdami"
Edward Miszczak już szykuje się na następną edycję "Tańca z gwiazdami"
Źródło zdjęć: © AKPA | Podlewski

07.05.2024 20:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeszcze nie opadły emocje po finale 14. edycji "Tańca z gwiazdami", a już zaczyna się mówić o kolejnej. Za kulisami show padają pierwsze nazwiska. Edwardowi Miszczakowi, szefowi Polsatu, ma zależeć ponoć szczególnie na jednej aktorce, która w przeszłości niejednokrotnie była typowana jako uczestniczka. Za tym wyborem kryje się biznesowa kalkulacja.

Powrót do znanych i lubianych formatów okazał się strzałem w dziesiątkę. Najnowsza edycja "Tańca z gwiazdami" przez całe dwa miesiące emisji nie schodziła z języków fanów i dziennikarzy, a Polsatowi zapewniła dobre wyniki. Głośno było wokół Dagmary Kaźmierskiej, jej odejścia z programunowych informacji ws. kryminalnej przeszłości "Królowej życia". Niemałe emocje wzbudzało też życie prywatne Roksany Węgiel, która pomiędzy odcinkami zdążyła wziąć ślub ze swoim narzeczonym, Kevinem Mglejem. Wszystko to pracowało oczywiście na imponującą wysokość słupków oglądalności.

Wszyscy zgodnie twierdzili jednak, że poziom umiejętności w tej odsłonie talent show był naprawdę wysoki. Spośród trzech par w finale – Julia "Maffashion" Kuczyńska i Michał Danilczuk, Roxie Węgiel i Michał Kassin oraz Anita Sokołowska i Jacek Jeschke – najlepsza okazała się ta ostatnia. Aktorka, która niedawno pożegnała się z popularnym serialem "Przyjaciółki", zgarnęła Kryształową Kulę i nagrodę w wysokości 100 tys. zł. Już teraz mówi się nieoficjalnie, że w następnej edycji na parkiecie może stanąć jej ekranowa koleżanka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie odpuści, dopóki nie dopnie swego. Edward Miszczak "poluje" na gwiazdę

Dyrektorowi programowemu Polsatu w przeszłości nieraz udawało się przekonać gwiazdy do wystąpienia w słynnym formacie. Namówił zresztą i samą Sokołowską, która długo nie chciała przystać na tę propozycję. Choć kurz po ostatniej odsłonie programu jeszcze nie opadł, w kuluarach już trwają rozmowy na temat potencjalnych kandydatów. Jednym z nich jest Magdalena Stużyńska.

Przypomnijmy, że 50-latka od 2012 r. gra Ankę Strzelecką w "Przyjaciółkach", produkcji, na planie której regularnie spotykała się w Sokołowską. Losy czterech, a od momentu zakończenia wątku Zuzy trzech bohaterek śledzi spora liczba widzów. Aktorka jest ostatnią gwiazdą z głównej obsady, która nie brała udziału w "Tańcu...". Joanna Liszowska wraz z Robertem Kochankiem zajęła piąte miejsce w emitowanej na TVN-ie czwartej edycji show w 2006 r., a Małgorzata Socha z tym samym partnerem – dziewiąte w siódmej odsłonie dwa lata później.

Problem w tym, że Stużyńska od dawna nie ukrywa, że nie ma zamiaru angażować się w tę rywalizację. – Nie widzę siebie po prostu w tej formule. Nie odnajduję się w niej. Nie wyobrażam sobie siebie w "Tańcu z gwiazdami" – przyznawała wprost w rozmowie z Plotkiem dosłownie kilka miesięcy temu. Cała nadzieja więc w umiejętnościach perswazyjnych Miszczaka, który podobno przekonał już niejednego.

A gra jest warta świeczki. Skoro zatrudnianie gwiazd Polsatu okazało się na tyle dobrą strategią, że jedna z nich nawet wygrała show, a przy tym przyciągnęła przed ekrany sporą widownię, to trzeba iść za ciosem. Magdalena Stużyńska wydaje się więc naturalnym i słusznym z punktu widzenia biznesowego wyborem, nawet jeśli może okazać się on bardzo kosztowny.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (44)