Echa "Don Stanislao". Coraz więcej osób mówi o niejasnych działaniach Dziwisza

Dziwisz co innego mówi mediom w Polsce, co innego - we Włoszech. To może oznaczać, że ma coś na sumieniu. Do telewizji zgłasza się coraz więcej osób, które opowiadają o tym, jak przyjmował pieniądze za różne usługi. To pierwsze efekty reportażu o kardynale, który wyemitowała telewizja TVN24.

Stanisław Dziwisz wydał sprzeczne oświadczeniaStanisław Dziwisz wydał sprzeczne oświadczenia
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Nie milkną echa reportażu stacji TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Po jego emisji, w poniedziałek, 9 listopada, wydarzyło się wiele spraw, które pośrednio czy bezpośrednio wiążą się z pojawiającymi się w filmie zarzutami o tuszowanie seksualnych nadużyć w Watykanie.

Po kilku dniach dziennikarze TVN postanowili podsumować najnowsze wydarzenia w kolejnym reportażu zatytułowanym "Don Stanislao. Post Scriptum". Jako komentatorzy występują tam m.in. Thomas Doyle, były dominikanin specjalizujący się dziś w tropieniu seksualnych przestępstw w Kościele, Arkadiusz Stempin, historyk Watykanu i ks. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Autorzy reportażu zwracają uwagę na kilka szczegółowych kwestii, które znalazły się w opublikowanym dzień po emisji reportażu, watykańskim raporcie dotyczącym sprawy Theodore'a McCarricka, arcybiskupa Waszyngtonu. Po oskarżeniu o molestowanie seksualne nieletniego amerykański duchowny zrzekł się godności kardynalskiej. W dokumencie znalazło się kilka fragmentów dotyczących bezpośrednio Dziwisza i jego możliwego udziału w ukrywaniu nadużyć Amerykanina.

Gwiazdy, które stanęły "za życiem" i są przeciwko protestom

Pierwszy wiąże się z listem, który McCarrick skierował do papieża Jana Pawła II. Dziwisz wydał jednemu z watykańskich księży polecenie, żeby go przetłumaczyć, wyjaśniając, że przekład jest potrzebny dla Jana Pawła II.

- Papież czytał i mówił po angielsku, więc nie potrzebował tłumaczenia - mówi w reportażu Doyle. - Prawdopodobnie Dziwisz zlecił je dla siebie. To by się zgadzało. To bardzo prawdopodobne, że to Dziwisz podjął tę decyzję (o awansie McCarricka), on miał niemal nieograniczoną władzę. W Watykanie mawiano, że w tym czasie to nie papież, ale on rządził Kościołem. Niewielu na zewnątrz wiedziało, jak schorowany był już Jan Paweł II. Znamy dziś mnóstwo świadectw, z których wynika, że nie był w stanie dopilnować wszystkich spraw już na kilka lat przed śmiercią.

Druga rzecz to zawarte w watykańskim raporcie informacje o tym, że Dziwisz wielokrotnie zwracał się do różnych watykańskich urzędników o usuwanie swojego nazwiska z dokumentów i sprawozdań dotyczących różnych, toczących się watykańskiej administracji postępowań. Dzisiejsi komentatorzy nie mają żadnych złudzeń: "To było usuwanie śladów" - mówią w reportażu.

Po poniedziałkowej emisji reportażu kardynał Dziwisz wydał dwa oświadczenia w jego sprawie, jedno w Polsce, drugie we Włoszech, dla tamtejszej agencji prasowej ANSA. Co ciekawe, zauważają autorzy nowego reportażu TVN24, mają one zdumiewająco odmienną treść i charakter. W skrócie: w polskim oświadczeniu Dziwisz zasłania się niepamięcią, we włoskim - bardzo stanowczo zaprzecza wszelkim oskarżeniom. Dla komentatorów wypowiadających się w reportażu sprawa jest jasna: Dziwisz boi się ewentualnych reperkusji ze strony Watykanu.

Dziennikarze TVN24 w nowym reportażu mówią też o tym, że po emisji pierwszego materiału o Dziwiszu zaczęło się do nich zgłaszać wiele osób, opowiadających o sytuacjach, w których kardynał oczekiwał bądź wymagał gratyfikacji pieniężnych za różnego rodzaju usługi i posługi duchowne. Dziennikarze twierdzą, że zgłoszenia wymagają oczywiście weryfikacji, ale sama ich liczba świadczy o tym, że do takich sytuacji mogło dochodzić.

Ważne miejsce w reportażu zajmuje też próba odpowiedzi na pytanie, co będzie się dalej działo z tą sprawą. Wszystko wskazuje na to, że zostanie powołana specjalna komisja, która zbada sytuację i oceni wagę oskarżeń. Jest też już raczej przesądzone, że nie będzie to komisja działająca w Polsce, ale w Watykanie.

Komentatorzy powątpiewają natomiast bardzo mocno w to, czy tego typu organ, powołany i działający w ramach organizacji kościelnej, będzie rzeczywiście niezależny. Boją się, że jego działalność nie będzie transparentna, a jej posiedzenia i inne działania nie będą otwarte dla niezależnych mediów.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta