Debiut Małgorzaty Rozenek-Majdan w "Dzień dobry TVN". Takiego finału się nie spodziewała
Długo wyczekiwana premiera Małgorzaty Rozenek-Majdan w roli prowadzącej programu śniadaniowego TVN odbyła się bez fajerwerków. Zestresowana prezenterka przez ponad dwie godziny trzymała nerwy na wodzy, dopiero zaskakujący finał nie pozwolił jej ukryć emocji.
29.08.2022 | aktual.: 29.08.2022 13:32
Dla Małgorzaty Rozenek- Majdan w końcu nadszedł upragniony dzień - zadebiutowała jako prowadząca "Dzień dobry TVN". Jak głosi historia z castingu na gospodynię programu "Perfekcyjna pani domu", już wtedy ambitna celebrytka zapowiedziała Edwardowi Miszczakowi, że kiedyś dołączy do ekipy śniadaniówki. Po 10 latach pracy w telewizji udało jej się spełnić to marzenie, a podczas konferencji ramówkowej TVN Rozenek nie kryła dumy z tego osiągnięcia.
Tylko czy praca w śniadaniówce rzeczywiście jest tak prestiżowa? Małgorzata Rozenek-Majdan jest jedną z najbardziej wpływowych influencerek. Na Instagramie jej poczynania śledzi 1,5 mln osób, to znacznie więcej niż oglądalność "Dzień dobry TVN". Dodatkowo ma swoje biznesy i fundację, mimo to praca w telewizji na żywo przez kilka dni w miesiącu wydała się jej interesującym wyzwaniem, wartym wstawania o 4 rano.
Pierwszego dnia w nowej pracy Małgorzacie Rozenek-Majdan zależało na pokazaniu, że nie jest tylko gwiazdą kolorowej prasy, a właściwą osobą na właściwym miejscu. Dlatego próbowała odciągnąć uwagę od swojego wyglądu, ubierając się w prostą szarą koszulkę i białe spodnie. Te jednak podkreślały jej figurę, nad którą tak ciężko pracowała w ostatnich tygodniach.
Przejawy stresu było widać jednak po kilkukrotnym poprawianiu ciasno upiętych włosów i częstym zerkaniu na kartki scenariusza. W dodatku pierwszy temat, z jakim zmierzyła się nowa para prowadzących bezpośrednio dotyczył poprzedniego gospodarza "Dzień dobry TVN" Piotra Kraśki. Mowa była o zaostrzeniu przepisów ruchu drogowego, wyższych mandatach i nowym taryfikatorze punktów karnych. Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński wskazywali rażące zachowania kierowców na drodze i dziwili się, że kierowcy z wieloletnim stażem, którym odebrano prawo jazdy, mają problemy z ponownym zdaniem egzaminu. Jednak w żaden sposób nie odnieśli się do głośnej sprawy ich kolegi ze stacji, który mimo odebranego prawa jazdy po przekroczeniu punktów karnych dalej przez 6 lat jeździł autem.
Małgorzata Rozenek-Majdan przed kamerami była bardzo skupiona i entuzjastyczna, a jej szeroki uśmiech momentami wyglądał sztucznie. Niemniej w drugiej godzinie nadawania programu była już bardziej rozluźniona. W kwestiach merytorycznych nie można jej wiele zarzucić, była przygotowana do poruszanych tematów i uniknęła nawet drobnych przejęzyczeń. Jej telewizyjny partner wypadł jednak znacznie naturalniej.
Jedynie zbytni entuzjazm popchnął nową prowadzącą "Dzień dobry TVN" do pierwszej wpadki. Rozmawiając z ekipą serialu TVN7 "Papiery na szczęście", Rozenek-Majdan zapewniła widzów, że nie może się doczekać aż obejrzy nowy sezon, po czym zapytała aktorów o to, jak im się gra razem. - To dość trudne pytanie, bo my nie gramy razem - wyjaśniła Małgorzata Kozłowska, a prowadząca rozmowę zbyła to śmiechem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ci, którzy liczyli, że pojawienie się na antenie Magdy Gessler zaburzy spokojną atmosferę w studiu, musieli się zdziwić. - Mówi się że królowa jest tylko jedna, a my w studiu zadamy temu kłam - zapowiedziała Rozenek wizytę prowadzącej "Kuchennej rewolucji". Znana restauratorka tylko kąśliwie to skomentowała: - Z grubej rury zaczynasz, Gosiu. Jednak później debiutantka tak słodziła Gessler, że nie sposób było wrócić do dawnej konfliktowej sytuacji z Kingą Rusin w tle.
Gdy po niemal trzech godzinach nadawania na żywo program dobiegał końca, para prowadzących odetchnęła z ulgą. Wtem do studia wkroczyli ich bliscy, na czele z Radosławem Majdanem i synem Heniem. Wzruszona Małgorzata Rozenek-Majdan próbowała ukryć łzy w ramionach ukochanego, którego pocałowała na wizji. Szybko jednak powróciła z Krzysztofem Skórzyńskim do trybu profesjonalnego i stonowanie pożegnali się z widzami.
- To, co jest najważniejsze dla mnie w prowadzeniu "Dzień dobry TVN" to to, żeby widzowie zrozumieli, że ja wiem, że to nie chodzi o mnie. I będę bardzo chciała zdjąć tę optykę i ten fokus patrzenia na mnie - zapowiadała Rozenek-Majdan w rozmowie z WP przed kilkoma dniami.
I śmiało można powiedzieć, że nowa prowadząca "Dzień dobry TVN" konsekwentnie trzyma się obranego kierunku. Oby było tak dalej. To tylko kwestia czasu, kiedy stres ustąpi miejsca swobodzie przed kamerą, a w kwestii warsztatu dziennikarskiego zawsze może liczyć na wsparcie Skórzyńskiego. W końcu "Perfekcyjna" niejednokrotnie udowadniała, że osiąga wszystko, co sobie postanowi. Nie ma powodów, by wątpić, że tym razem jej się to nie uda.