"Czar par": jest coraz trudniej. Walczyło już tylko 9 par
Za nami 7. odcinek "Czaru par". Na placu boju zostało tylko 9 małżeństw. Najpierw wszyscy zacieśnili więzi - wybrali się na zwiedzanie Warszawy. Później jednak nadszedł czas na ostrą rywalizację. Dobra zabawa? Oczywiście, że się liczy. Ale uczestnicy nie zapominają, że do show przyszli, aby wzbogacić się o 300 tys. zł.
08.11.2019 | aktual.: 08.11.2019 23:05
"Czar par" jak zwykle poprowadzili Izabella Krzan i Maciej Kurzajewski. Na kanapie jurorskiej zasiedli Pazurowie – Dorota Chotecka i Radosław Pazura oraz Hakielowie – Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel. Dodatkowym, piątym sędzią był Mariusz Kałamaga, który przygotował dla par improwizatorskie zadanie. Kabareciarz rozśmieszał też i uczestników, i publiczność, sypiąc żartami jak z rękawa.
- Widzę, że sporo się zmieniło od '93. Miałem 11 lat, oglądałem "Czar par", bo to był pierwszy wielki show. Nawet Krzysiek Ibisz wyglądał wtedy starzej - zdradził Kałamaga już na wstępie. Jednak nie było zbyt wiele czasu na rozmowy - uczestnicy już z niecierpliwością czekali na zadanie.
"Czar par": uczestnicy w szkolnej ławie
Pierwszym wyzwaniem okazało się dyktando. Pary wcieliły się w uczniów – wszyscy mieli na sobie białe koszule i granatowe spodnie, przyszyte tarcze. Kałamaga czytał tekst wypełniony trudnymi słowami. Uczestnicy mieli 5 sek. na to, by zaznaczyć, jak je się pisze. Kabareciarz rozpraszał pary zabawnymi wtrętami nawiązującymi do szkolnych czasów.
Kalina i Jarek zajęli pierwsze miejsce, Beata i Piotr znaleźli się na ostatnim.
"Czar par": coś dla fanów aktorskiego fachu
Drugie zadanie – dubbing. Pary przed publicznością odgrywały sceny z polskich komedii, podkładając głos pod kultowych bohaterów. W tle wyświetlono fragmenty filmów, więc łatwo można było ocenić, jak poszło każdej parze. Liczyły się pomysłowy dialog, zacięcie aktorskie, dopasowanie słów do rodzaju scenki, ale i synchronizacja głosu oraz obrazu.
Uczestnicy nie zostali ocenieni natychmiast, a dopiero pod koniec odcinka. Jurorzy byli zachwyceni większością scenek: "Mega szacun", "Świetnie", "Zagraliście idealnie", "Rewelacyjnie". - Kupili mnie - stwierdził Kałamaga, gdy jedna z par wplotła go do dialogu, wspominając, że jest najprzystojniejszy. Z kolei Chotecka po występie dwójki uczestników aż wstała z wrażenia. Amelia i Piotr popisali się, rozmawiając gwarą ze Śląska, która kontrastowała z fragmentem z produkcji "Alternatywy 4".
Uczestnicy podłożyli głosy do "Seksmisji", filmu "Poszukiwany poszukiwana", "Misia", "Kingsajzu", "Komedii małżeńskiej", "Alternatywy 4", "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", "Nie ma mocnych" i "Kogla mogla".
"Czar par": biwak
Trzecie zadanie – pary udawały, że są w lesie, na biwaku. Musiały rozstawić namiot i wyposażyć go w karimatę oraz śpiwór. Liczył się czas. Najszybsze pary mogły zgarnąć najwięcej punktów. Nie obyło się bez afery. Iwona i Kuba wykłócali się, że ktoś im ukradł tropik. Po chwili przyniósł go Piotr, który bardzo przeprosił konkurentów. Pojawił się stres i sporo negatywnych emocji. Nie wszyscy wytrzymali presję czasu. Zadanie okazało się też wyczerpujące fizycznie. Na koniec pary dyszały ze zmęczenia.
Był też pozytywny akcent. Gdy Marek i Ilona nie poradzili sobie z rozłożeniem namiotu (nigdy wcześniej tego nie robili), reszta uczestników im pomogła.
Po rozstawieniu namiotów, wszyscy musieli do nich wejść, a prowadzący ogłosił ciszę nocną. Po chwili pary wyszły zadowolone z wykonania zadania. Okazało się, że to nie koniec. Ola i Wojtek byli najszybsi, Ilona i Marek znaleźli się na końcu stawki, ale zadanie nie zakończyło się na rozbiciu obozu.
Pary musiały zwinąć wszystko, rozłożyć, pochować – tak, aby się zmieściło do toreb. Czasy rozłożenia i złożenia sumowały się, więc ostatecznie maksymalną liczbę punktów zdobyli Ola i Wojtek.
"Czar par": 952 cm
Czwarte zadanie było dość zaskakujące. Pary dostały kłębki włóczki – miały odmierzyć 32 długości stóp Mariusza, czyli 952 cm włóczki. Oczywiście "na oko", ale liczyła się dokładność oszacowania. Niektórzy mierzyli rozwarciem palców między kciukiem a wskazującym, inni obwodem w pasie, jeszcze inni krokami. Większość par przeszacowała wynik. Najbliżej byli Ilona i Marek – długość wymierzyli na podstawie płyt położonych na podłodze studia. Zabrakło im zaledwie 4 cm. Dostali maksymalną liczbę punktów, a od Kałamagi breloczek z żółtym sweterkiem, z którym kojarzy się kabareciarz. Ilona spytała, czy może przeznaczyć nagrodę na aukcję.
"Czar par": punkty za dubbing
Pod koniec odcinka jurorzy przyznali punkty, które wiele zmieniły na tablicy wyników. Amelia i Piotr zostali najbardziej docenieni, a Ola i Wojtek dostali najmniej punktów. Ich koncept na dubbing nie spodobał się jurorom.
"Czar par": wyniki
Odcinek wygrała para nr 14 – Iwona i Kuba, którzy są ze sobą od 14 lat. To ich pierwsze zwycięstwo. Doszło do niego mimo zamieszania przy rozkładaniu namiotów – to właśnie im zniknął tropik.
"Czar par": dogrywka
Na polu bitwy podczas dogrywki zostały 3 pary. Ola i Wojtek, Beata i Tomasz i Kalina i Jarek. Pierwsze zadanie miało trzy etapy – wyścig w workach i trafianie piłkami do kosza z zasłoniętymi oczami oraz łapanie świetlnych punktów. Wbrew pozorom najbardziej sportowa para poradziła sobie najgorzej. Beata i Tomasz wygrali.
Drugie zadanie – panowie musieli odgadnąć wykonawcę piosenki, którą nuciły ich żony. Kalina i Jarek jako jedyni dobrze odpowiedzieli na wszystkie pytania. Zgromadzili 11 punktów i przeszli dalej. Ola i Wojtek popełnili tylko jeden błąd. Zdobyli najmniej punktów i odpadli z walki o 300 tys. zł.
- Rewelacyjnie się bawiliśmy, poznaliśmy siebie. Wiemy, że możemy liczyć na siebie w najtrudniejszych sytuacjach - podsumowali.
"Była to dla nas wspaniała przygoda. Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, ale poznaliśmy przede wszystkim siebie. I wiemy oboje, że ten 'Czar' w nas jest i pozostanie" - napisali na swoim profilu na Instagramie.
Kolejny odcinek "Czaru par" za tydzień, 15 listopada w TVP 2 od godziny 20:35.