Były szumne zapowiedzi, a wyszedł kapiszon. Obejrzeliśmy ofertę nowego kanału Alfa TVP. Dzieciaki tego nie kupią

Futboliści spod znaku błyskawicy, dzieci pałowane przez polityczną policję - takie ciekawostki można było zobaczyć pierwszego dnia działania nowego kanału Alfa TVP. Ale poza tym to program bezpieczny, nudny, składający się z samych powtórek.

Jeśli tak prezes TVP Mateusz Matyszkowicz zamierza przyciągnąć młodzież, to nie wróżymy sukcesu
Jeśli tak prezes TVP Mateusz Matyszkowicz zamierza przyciągnąć młodzież, to nie wróżymy sukcesu
Źródło zdjęć: © East News, Materiały prasowe
Przemek Gulda

20.12.2022 14:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wtorek 20 grudnia to moment mocno oczekiwanej premiery nowego tematycznego kanału TVP. Alfa TVP adresowany jest do młodych widzów, a moment jego startu nie był przypadkowy. Zaraz zaczynają się ferie świąteczne, dzieci nie idą do szkoły i będą miały więcej czasu. Być może przeznaczą go na oglądanie telewizji. Ale czy wybiorą Alfę TVP?

Kanał ukryty i sekretny

Można odnieść wrażenie, że TVP nie promuje swego nowego przedsięwzięcia zbyt intensywnie. Kiedy w dniu premiery zaglądało się na stronę główną publicznej telewizji, nie można tam było znaleźć najmniejszej wzmianki na temat nowego projektu i jego premiery.

Ze strony można się dowiedzieć o trendach w ubieraniu choinki, o tureckich serialach i robieniu sałatki warzywnej. O Alfie nie ma słowa w aktualnościach, "Hitach TVP", działach "Rozrywka", "Edukacja medialna" ani nawet "Warto zobaczyć". Tak jakby nikt w TVP nie był przekonany, czy Alfę warto zobaczyć.

Mało tego, o kanale nie ma ani słowa w zakładce "Anteny TVP", gdzie skrupulatnie wymienione są wszystkie projekty publicznej telewizji, nawet tak niszowe jak TVP Parlament czy TVP World. Ramówki Alfy nie znajdzie się też w zakładce "Programy TVP", gdzie publiczny nadawca szczegółowo informuje o tym, co pokazuje danego dnia. Jest tu m.in. TVP Kobieta i TVP Nauka, ale po Alfie nie ma śladu.

Nowy kanał pojawia się dopiero w zakładce "Na żywo". Tu ma nawet dość wyróżnione miejsce - jego logo widać w pierwszym szeregu odnośników do poszczególnych programów, których porządek jest zresztą dość zaskakujący: zaczyna się od TVP Info, potem jest pierwszy program telewizji ukraińskiej, a trzecie miejsce zajmuje właśnie Alfa. Tak czy owak, wygląda na to, że TVP nie chwali się za bardzo swoim nowym projektem. Ale czy rzeczywiście jest się czym chwalić?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Programy z pudełka

Oglądanie Alfy TVP pierwszego dnia emisji okazało się nieco rozczarowujące. W programie nie było żadnych premierowych propozycji, żadnych autorskich programów, a nawet żadnych prowadzących. To program powstający całkowicie automatycznie, kolejne pozycje wyciągane są "z pudełka" - z telewizyjnych serwerów z archiwalnymi audycjami.

A więc oglądając ten kanał można śledzić kolejne odcinki seriali czy programów popularnonaukowych i rozrywkowych, nawet niespecjalnie przedzielonych animacją z logo stacji. Nikt tu nie zapowiada kolejnych pozycji, nikt niczego nie komentuje. Ale za to między kolejnymi pozycjami programowymi nie ma czegoś charakterystycznego dla dzisiejszej telewizji: niekończących się bloków reklamowych. W Alfie reklam nie ma wcale.

Jakie programy emituje automat realizujący ten kanał? To rzeczywiście propozycje adresowane przede wszystkim dla dzieci i młodzieży: seriale, głównie animowane, produkowane przez TVP audycje edukacyjne: przyrodnicze, historyczne, naukowe, a nawet psychologiczne. Nie ma żadnych premier, to wszystko powtórki programów, które można było wcześniej zobaczyć w innych kanałach publicznego nadawcy. Nie wygląda więc na to, aby w programie, przynajmniej pierwszego dnia, pojawiły się jakieś propozycje wyprodukowane specjalnie dla Alfy TVP.

Futboliści pokazują satanistyczne symbole

Jednym z seriali w programie Alfa TVP, który pierwszego dnia został zaprezentowany w postaci dwóch prawie półgodzinnych odcinków, był animowany "Supa Strikas", opowieść o multietnicznej drużynie futbolowej z alternatywnej współczesności. Dużą rolę w fabule odgrywa... kontrola umysłów, a jednym z głównych bohaterów jest, pokazana w mocno karykaturalny sposób, osoba z niepełnosprawnością umysłową. To brutalny osiłek, którego boją się wszyscy przeciwnicy na boisku, a i partnerzy z drużyny nie mają do niego pełnego zaufania.

Co ciekawe: symbolem drużyny, o której opowiada serial jest... znienawidzona przez rządową propagandę ognista czerwona błyskawica, dokładnie taka sama, jak te, które nosili uczestnicy i uczestniczki demonstracji przeciwko rządowi. Mało tego - dość specyficznie wygląda tzw. cieszynka, czyli okazywanie przez drużynę radości z okazji strzelonej bramki. Oto bowiem piłkarze nagle zamieniają się w... muzyków metalowych, którzy z diabelskimi rogami na głowach prezentują satanistyczny gest z wysuniętym palcem wskazującym i małym. Ścieżkę dźwiękową serialu też zresztą czasem dość wyraźnie czuć black metalową, satanistyczną siarką.

Na długiej liście osobliwości "Supa Strikas" odnotować też warto nazwę ulubionego zespołu jednego z piłkarzy: Klawa Techniawa. Pytanie, czy ktokolwiek z nastolatków rozumie dziś znaczenie słowa "klawy". Ale przynajmniej jedna rzecz pasuje tu do propagandy rodem z TVP: przeciwnicy drużyny mówią z wyraźnie niemieckim akcentem. Jednym słowem: prawdziwi złoczyńcy.

Polityczna policja bijąca dzieci

Inna propozycja Alfa TVP to animowany serial "Anatane ratuje dzieci z Okury". To z kolei opowieść o systemowej przemocy wobec dzieci. Rzecz dzieje się w przyszłości, w 2213 r. Francja jest autorytarnym reżimem, który działa w oparciu o ideę "Wielkiego planu" - połączenie ultrakapitalizmu i totalitaryzmu, wspieranego przez uzbrojone oddziały i "gorliwych", zwykłych obywateli, którzy za sprawą brutalnej propagandy i praniu mózgów stają się posłusznymi niewolnikami systemu.

Potrafią nawet, jak ojciec głównego bohatera, donosić władzy na własnych krewnych. Modelowanie karnych obywateli odbywa się na dwa sposoby: za sprawą swoistej reedukacji w ośrodku, będącym czymś w rodzaju obozu pracy oraz bezwzględnej propagandy, pompowanej przez kierowane przez reżim media.

Bohaterami i bohaterkami są młodzi ludzie, którzy mocno wymykają się pożądanemu przez system modelowi. Nie dość, że grupa jest mocno różnorodna pod względem płciowym, etnicznym i kulturowym, na dodatek młodzi ludzie chcą żyć po swojemu: bawić się, podróżować, poznawać świat i sprawy ukrywane przez władzę. To mocno "gorszy sort" - o tym, jak bardzo lekceważą ważne dla reżimu wartości może świadczyć choćby to, że placem zabaw jest dla nich katedra Notre Dame.

Nic więc dziwnego, że policja polityczna zaciekle walczy z młodymi buntownikami - w kolejnych odcinkach serialu można było zobaczyć obrazy bliskie tym znanym z młodzieżowych protestów antyrządowych na polskich ulicach: policjantów ścigających młodych ludzi, otaczających ich w "kotłach", a nawet stosujących wobec nich bezpośrednią przemoc fizyczną.

Serial, w którym pozytywnymi wartościami jest bunt przeciw autorytarnej władzy i multikulturalność, a złem jest np. całkowicie kontrolowana przez rząd telewizja, wydaje się w programie TVP pozycją mocno zaskakującą, jeśli nie wręcz w pewnym sensie perwersyjną.

Pierwszy dzień bez propagandy

Ale dość żartów. Warto poważniej przyjrzeć się ideowemu wymiarowi propozycji pierwszego dnia Alfa TVP.

Zdecydowanie nie sposób powiedzieć, że przyniósł on mocne pozycje propagandowe. Nie było żadnych programów informacyjnych ani publicystycznych, nie było żadnych dyskusji politycznych i audycji prezentujących punkt widzenia rządzącej partii na rzeczywistość, nie było sączenia PiS-owskiego "przekazu dnia". Mało tego - w ramówce nie pojawiły się (jeszcze?) pozycje, które były zapowiadane wcześniej i z miejsca wywołały kontrowersje. Takie jak np. program prawicowego, mocno ksenofobicznego stand-upera i samozwańczego znawcy świata, Wojciecha Cejrowskiego.

Nieco tendencyjny mógł się wydawać wybór tematu programu popularnonaukowego "Przyrodnik na tropie" - spośród milionów gatunków żyjących na ziemi wybrany został akurat ten, który jest w polskim godle - orzeł bielik. Ale w programie nie było żadnych patriotycznych czy wręcz nacjonalistycznych odniesień. Prowadzący opowiadał o ptaku tylko z biologicznego punktu widzenia, wspominając tylko, nieco żartobliwie, o legendzie o Lechu, Czechu i Rusie.

Jeszcze ciekawszy był wybór tematu programu "Jak to działa". Była nią bowiem teoria ewolucji. Przedstawiona została z naukowego punktu widzenia, bez podważania jej z pozycji religijnych czy kreacjonistycznych. A więc pierwszego dnia emisji Alfa TVP dzieci mogły się dowiedzieć, że pochodzą od małpy. To jednak swego rodzaju zaskoczenie, a może wręcz sól w oku religijnych fundamentalistów z kręgów władzy.

Czy tak będzie w kolejnych dniach? Czy Alfa TVP skręci jednak w bardziej zideologizowaną stronę i z bezpiecznego, acz niezbyt atrakcyjnego, kanału stanie się kolejną tubą propagandową TVP? Okaże się pewnie już za jakiś czas.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Wednesday", czyli najpopularniejszym serialu Netfliksa ostatnich tygodni, najlepszych (i najgorszych) filmach świątecznych oraz przeżywamy finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (81)