Niepokojące doniesienia w sprawie "Ojca Mateusza". W co gra TVP?
Zaskakujące doniesienia na temat "Ojca Mateusza". TVP przejęło produkcję jednego ze swoich najpopularniejszych seriali od zewnętrznej firmy producenckiej. Choć wyraźnie nie ma możliwości, aby go samodzielnie produkować. W rozmowie z WP branża nie kryje zaskoczenia. W co gra TVP?
"Ojciec Mateusz" to jeden z najpopularniejszych seriali w ofercie TVP. Do tej pory produkowała go dla TVP firma ATM. Ale nadeszły zmiany. Nadawca publiczny ogłosił właśnie konkurs na nowego producenta serialu. Do walki o to, zapewne intratne zamówienie zgłosiło się kilka firm, m.in. dotychczasowy producent i firma Rock And Roll Production, która wcześniej wyprodukowała kilka filmów dokumentalnych i współpracowała przy popularnym serialu TVP "Leśniczówka".
Z nieoficjalnych doniesień dotyczących konkursu wiadomo tylko tyle, że ATM złożyła propozycję o ok. 20 proc. droższą niż do tej pory, tłumacząc to inflacją i wzrostem kosztów produkcji. Konkurencja ponoć przygotowała tańsze oferty.
TVP zabrakło kindersztuby
- Dostaliśmy informację z TVP, że nasze propozycje były ciekawe pod względem merytorycznym i finansowym - informuje Piotr Mikołajczak z Rock And Roll Production.
Wszystko wskazuje na to, że TVP odrzuciła jednak jego ofertę i wszystkie inne zgłoszenia. Konkretów jednak nie ma. TVP wciąż nie wysłała oferentom oficjalnych wyników konkursu, choć miał się on zakończyć w sierpniu.
- Nie dostaliśmy żadnej oficjalnej informacji, nikt do nas nie zadzwonił, aby poinformować o wyniku konkursu albo chociaż powiedzieć dziękuję - opowiada Mikołajczak. - Zwyczajowo informuje się o rozstrzygnięciach konkursów. Tu wyraźnie zabrakło kindersztuby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nierozstrzygnięty konkurs pozwala publicznej telewizji produkować serial samodzielnie. Można odnieść wrażenie, że publicznemu nadawcy dokładnie o to chodziło.
Najlepszym dowodem na to, że decyzja została już podjęta, są dochodzące ze środowiska firm produkcyjnych informacje, że TVP bada rynek w kwestii zlecenia różnych działań produkcyjnych dotyczących "Ojca Mateusza". Czyli: TVP najpierw przejęła produkcję popularnego serialu, a teraz szuka zewnętrznych podwykonawców.
- "Na mieście" mówi się już coraz głośniej, że TVP ogłosiła przetargi na sprzęt kamerowy i oświetleniowy - mówi Mikołajczak. - To normalna procedura przedprodukcyjna. A więc produkcja ruszyła albo zaraz ruszy.
Ojciec Mateusz w koronie królów?
O co w tym wszystkim chodzi? Do końca nie wiadomo. Biuro prasowe TVP nie odpowiedziało na zestaw pytań na ten temat.
- Jeśli chodziło tylko o to, aby przejąć produkcję "Ojca Mateusza", to tak naprawdę nie wiem, po co był ten konkurs. Przecież TVP ma prawa do tego serialu, można było po prostu rozwiązać umowę z ATM - zastanawia się Mikołajczak.
W tle pojawia się jeszcze inny wątek: próba wniesienia nowej jakości do "Ojca Mateusza". W ramach konkursu firmy musiały przedstawić swoje propozycje zmian w serialu.
- Mogą wykorzystać nasze pomysły, nie podpisując z nami umowy producenckiej? - pyta Mikołajczak. - Owszem, mogą. Ale nie będę miał z tym problemu. Trzymam kciuki za ten serial, w końcu wszyscy "gramy do jednej anteny".
- Żeby to się tylko nie skończyło produkcją na poziomie "Korony królów" - żartuje jedna z osób z branży, która dobrze zna realia produkcyjne TVP.
"Ojciec Mateusz" to kryminalno-obyczajowa historia, której akcja dzieje się w Sandomierzu. Serial emitowany jest od 2008 r., ma dziś oglądalność na poziomie ponad 1,5 mln osób.
Grający tytułową rolę Artur Żmijewski zyskał dzięki tej roli gigantyczną popularność, na serialu znakomicie wychodzi także samo miasto - mnóstwo sandomierskich restauracji reklamuje się hasłem: "Tu jada ojciec Mateusz".
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski