Bolesna szpila w TVP. "Fakty" czekały do samego końca
We wtorkowych "Faktach" mówiono o m.in. "lex Kaczyński", Ukrainie i Adamie Glapińskim. Kiedy wydawało się, że to koniec wydania, Grzegorz Kajdanowicz pochwalił się oglądalnością stacji. Padły wymowne słowa pod adresem konkurencji.
01.02.2022 | aktual.: 07.02.2022 11:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O tym, że trwa wyścig programów informacyjnych, w którym stawką są słupki oglądalności, wiadomo nie od dziś. Wiadomo też, że w stosunkach między TVP a TVN panuje dość napięta atmosfera. Dlatego stacje nie przepuszczą żadnej okazji, aby wytknąć konkurencji wpadkę albo gorsze zasięgi.
Dla stacji należącej do grupy Discovery wysokie wyniki oglądalności po aferze wokół "lex TVN" stały się jeszcze ważniejsze i nabrały wręcz wymiaru politycznego. Dlatego nie dziwi, że w "Faktach" pojawiają się takie podsumowania jak we wtorek.
- To nie przywilej, ale wręcz obowiązek. Za takie wyniki oglądalności na tle konkurencji nie możemy państwu nie podziękować - zwrócił się do widzów na sam koniec serwisu niekryjący zadowolenia Grzegorz Kajdanowicz. - "Fakty" rządzą od początku roku.
Prowadzący podał, że w styczniu program informacyjny TVN oglądało średnio ponad 3 mln 219 tys. widzów.
- Konkurencyjne programy TVP odpowiednio blisko 2 mln 800 tys., a Polsatu niespełna 2 mln 100 tys. widzów - dodał Kajdanowicz, wymownie nie podając nazw "Wiadomości" i "Wydarzeń".
"Fakty" podały też udział w rynku wiodących kanałów informacyjnych. Tu na pierwszym miejscu znalazło się TVN24 z 5,27 proc.
- Konkurencja daleko w tyle: niespełna 4 proc. i niewiele ponad 1,5 proc. udziału w rynku - podsumował Kajdanowicz, ponownie nie wspominając nazw konkurencyjnych kanałów.
Zaprezentowane w "Faktach" dane pochodzą z cyklicznych badań Nielsen Audience Measurement, które były wielokrotnie podważane przez Jacka Kurskiego.
Prezes TVP nazywał Nielsena "monopolistą telemetrycznym" i kiedy podawał rekordy oglądalności programów nadawanych w telewizji publicznej, opierał się na własnych badaniach (tzw. Model Oglądalności Rzeczywistej – MOR).
W grudniu pojawiła się nawet informacja, że Kurski chce wytoczyć Nielsenowi pozew.