Jacek Kurski oburzony wynikami badań Nielsena
Prezes TVP Jacek Kurski otwarcie skrytykował metodę badań oglądalności kanałów stacji przez Nielsen Audience Measurement. Jego zdaniem nie sprawdza się, ponieważ zaniża wynik i przez to TVP traci ponad milion widzów.
Jak podaje Jacek Kurski na Twitterze, mecz półfinałowi piłkarskiej Ligi Mistrzów UEFA Olympique Lyon – Bayern Monachium na antenie TVP 2 miało oglądać średnio 4,31 mln widzów, a w szczytowym momencie 4,85 mln osób. Oglądalność mierzono Modelem Oglądalności Rzeczywistej (MOR).
Z kolei Nielsen wyliczył, że drugi półfinał LM oglądało średnio 2,93 mln widzów. To prawie 1,4 mln mniej, niż podał Kurski.
Kilka dni wcześniej podał do publicznej wiadomości, że ćwierćfinał między Barceloną a Bayernem śledziło średnio 3,4 mln osób (w szczycie 4,3 mln). Ponownie pokazał dane wyliczone za pomocą MOR. Przy okazji tego meczu Nielsem też podał niższy wynik oglądalności – 2,21 mln widzów, czyli prawie 1,2 mln mniej.
Kurski jest zadowolony z wyników oglądalności Ligi Mistrzów w TVP, ale nie podoba mu się, że NAM je rzekomo zaniża. - Z tej mierzonej przez monopolistę telemetrycznego (NAM - przyp. red.) - średnio. Przepada nam nawet 1-1,5 mln widzów – przyznał w rozmowie z WP. Stwierdził też, że wpływ na to ma zmiana posiadacza praw do pokazywania rozgrywek. Od 2018 r. ma je Polsat, przejął od Canal+. TVP wykupiło sublicencję.
Jacek Kurski: Wielu ludzi bardzo się zdziwi
- Mam na myśli rezultaty wykazywane przez Nielsena. Zmienił się posiadacz praw do transmisji z jednego nadawcy PPV na innego, ale o podobnym zasięgu. Nie można więc mówić o znaczącej różnicy w zasięgu technicznym. Tymczasem średnia oglądalność spadła o 40, a nawet 50 proc. Nie potrafię tego wytłumaczyć inaczej niż zaburzeniem pomiaru - komentuje Kurski.
Dodaje też, że MOR jest bardziej uczciwy w swoich pomiarach niż Nielsen. - Uczciwość naszego podejścia do pomiaru polega na tym, że model oglądalności rzeczywistej bazuje na jednym z operatorów, którego posiadaczem jest właśnie aktualny posiadacz praw do meczów Ligi Mistrzów. […] Jestem więc zadowolony, ale z rzeczywistej oglądalności. Jesteśmy w końcu po to, aby wszyscy mieli dostęp do wysokogatunkowego sportu. Ale słupków żal. Bo jesteśmy pozbawiani tego, co realnie mamy – stwierdził.