Seriale polskieAleksandra Popławska: Role kobiece się umocniły, ale wciąż najważniejsze przypadają mężczyznom

Aleksandra Popławska: Role kobiece się umocniły, ale wciąż najważniejsze przypadają mężczyznom

Iga Dobosz to jedna z najważniejszych postaci w "Watasze" HBO. Rozmawiamy z jej odtwórczynią, Aleksandrą Popławską o tym, dlaczego przez 3 sezony tak przywiązała się do swojej bohaterki. Aktorka zdradza też, czemu wciąż brakuje tak mocnych kobiecych ról w rodzimej kinematografii.

Aleksandra Popławska: Role kobiece się umocniły, ale wciąż najważniejsze przypadają mężczyznom
Źródło zdjęć: © HBO | Adam Golec
Urszula Korąkiewicz

Urszula Korąkiewicz: Co zdecydowało w przypadku prokurator Dobosz o powrocie w Bieszczady? Dlaczego zdecydowała się wrócić, choć szczególnie dla niej było to niełatwe?

Aleksandra Popławska: Tym razem rzeczywiście to będzie bardzo bolesny powrót, bo bardzo dużo się wydarzyło. Jest to o tyle trudniejsze, że w tym sezonie zabraknie matki Dobosz, bo zmarła. Poza tym sprawa z Halmanem była tak brutalnym wydarzeniem w jej życiu, na którego temat umówiła się z Rebrowem, że skłamią w sądzie. I właśnie na tym kłamstwie stara się budować na nowo na pozór udane życie, ale odezwą się demony przeszłości, wyrzuty sumienia.

Przekona się, że nie może sobie spokojnie budować życia, ani budować trwałej relacji z mężczyzną. Po wszystkim, co się wydarzyło, głęboko przestanie im ufać. W tym momencie jej życia znów pojawi się Rebrow i niemalże zmusi do powrotu w Bieszczady. To sprawi, że dojdzie do wniosku, że nie może dłużej udawać, że wszystko jest okej. Zrozumie, że będzie musiała się uporać ze sprawami z przeszłości i swoim sumieniem. W pewnym sensie wróci po oczyszczenie.

Jak wrócić do życia po tak traumatycznych przeżyciach, jakie miała Dobosz? Czy da się przejść nad tym do porządku dziennego?

Pamiętajmy o tym, że tak jak minęły dwa lata od zakończenia serialu, tak minęły dwa lata w życiu bohaterów. Ten najgorszy okres w jej życiu już minął. Nie zobaczymy Dobosz załamanej, męczącej się z chorą matką i samotnością. Poza tym, sprawa z poprzedniego sezonu została częściowo rozwiązana. Góra uważa to za sukces zwłaszcza, że jej samej w tej sprawie nie ruszono. Początek jest taki, że rzeczywiście sprawia wrażenie, że wszystko jest w porządku. Dobosz skorzystała z propozycji z Warszawy, przeprowadziła się, robi karierę, jest w związku, próbuje żyć dalej. Ale zaraz to wszystko pęka jak bańka mydlana. Bo nie da się niczego zbudować na bagnie, dopóki się z nim nie upora.

Jak sobie radzi kobieta w takim męskim świecie? Cały czas musi udowadniać coś sobie i innym?

Musimy w jej przypadku wziąć pod uwagę też jej konotacje rodzinne. Jej matka była świetnym prokuratorem. I ona przez całe życie była w cieniu tej matki, w pewnym sensie chciała jej dorównać. W jej życiu nie było ojca, co wykształciło w niej silne cechy i poczucie, że zwyczajnie musi sobie radzić sama. Ale w momentach prywatnych widać, że tak naprawdę kompletnie sobie nie radzi. Uczepiła się pracy, ale nie spełnia się jako kobieta. Nie ma intuicji, jeśli chodzi o dobieranie mężczyzn, nawet prywatnie jest dociekliwym prokuratorem.

Trudno jest jej być kobietą w tej sytuacji. Bo w pracy rzeczywiście, musi pokazać, że jest twarda. Ma do czynienia z absolutnie brutalnymi przestępcami, tym razem z ukraińską mafią, która jest bezwzględna, nie ma z nią żartów. Konfrontuje się z tymi ludźmi i nie może pokazać sobie na pokazanie słabości. Natomiast w chwilach wolnych wychodzi to, jaki wpływ na nią ma to co się wydarzyło, że jest w mocno kryzysowym momencie i kompletnie sobie z tym nie radzi.

Z pewnością nie jest jej łatwo.

Tak. W poprzednich sezonach miała podejście, że da radę, że się spełni w tej pracy, że to będzie dla niej lekarstwem. Pokaże, że wcale nie musi mieć prywatnego życia. A tu widzimy, że ani w pracy, ani prywatnie nic nie wychodzi jej tak, jakby chciała. Nigdy nie ma satysfakcji. Nigdy siebie nie nagradza. Jest totalnie krytyczna, zawsze wyrzuca sobie to, czego nie zrobiła. Męczy ją, że żadnej sprawy nie może doprowadzić do końca. Przede wszystkim sprawy, która toczy się od pierwszego sezonu, bo ma przeczucie, że zamieszana jest w to sama góra. Męczy ją to, że cały czas ktoś blokuje rozwiązanie, a ona sama jest tylko małym pionkiem w grze.

Obraz
© HBO | Krzysztof Wiktor

Czy to będzie jeszcze bardziej motywowało do walki? A może uzna, że powinna iść zupełnie inną ścieżką, także zawodową?

Myślę, że trzeci sezon jest dla Dobosz przełomowy. Być może rzeczywiście po nim "rzuci wszystko i wyjedzie w Bieszczady". Być może będzie musiała zmienić swoje życie, bo dotarła w końcu do ściany. Ten sezon to pokaże.

Czy i jak zmieniła panią praca na planie "Watahy" i praca w Bieszczadach?

Przede wszystkim ta postać, Iga Dobosz, stała się mi bliska. Jest najbardziej zespolona ze mną i bardzo ją lubię. A te wszystkie kilkumiesięczne wyjazdy w Bieszczady to tak naprawdę przygoda życia. To coś, co zostanie ze mną już na zawsze. Ale poza tym, to też duża szkoła życia i naprawdę ciężki plan. Może fajnie to wygląda, ale miewaliśmy naprawdę trudne warunki. Odległość i ciężkie warunki hartują człowieka. Myślę, że po tym planie już żadnej pracy się nie boję. Ale prawda jest też taka, że ja lubię wyzwania. Im większe, tym większa satysfakcja.

Czy ma pani wrażenie, że dla aktorek nie ma mocnych ról?

Trochę się zmieniło, ale mam wrażenie, że cały czas jest ich za mało. Role kobiece może i się umocniły, ale cały czas te główne i najważniejsze zadania przypadają mężczyznom. Co widać też po polskich produkcjach, także po "Watasze". Twarzą serialu zawsze jest mężczyzna. Ale HBO coraz odważniej stawia na kobiety. Wspomnijmy choćby świetny serial "Ostre przedmioty" czy "Małe kłamstewka". Kto wie, być może następna rodzima produkcja HBO będzie o kobietach? Mam nadzieję.

Obraz
© Materiały prasowe

Co pani planuje dalej?

Po "Watasze" zrealizowałam dwa filmy, jeden kryminalny dla telewizji Polsat z roboczym tytułem "Kryptonim przypadek", grałam u boku Eryka Lubosa i Rafała Królikowskiego oraz film historyczny w drugoplanowej roli pt. "Śmierć Zygielbojma" w której główną role zagrał Wojtek Mecwaldowski.

Obecnie jestem w trakcie zdjęć do nowego 7-odcinkowego serialu obyczajowo - kryminalnego pt. "Szadź" na motywach powieści Igora Brejdyganta. Gram tam komisarz Agnieszkę Polkowską, alkoholiczkę, która stara się odzyskać zaufanie swojej nastoletniej córki, a przy okazji prowadzi śledztwo. Towarzyszą mi Maciej Stuhr, Bartosz Gelner, Mirosław Zbrojewicz czy Emma Giegżno. Serial będzie miał premierę wiosną 2020 r. na platformie player.pl oraz jesienią 2020 r. w TVN. A co dalej zobaczymy, pojawiają się różne propozycje, chcę wybrać takie, dzięki którym nauczę się czegoś nowego.

Jaka rola dziś się pani marzy?

Jestem otwarta na różnego rodzaju propozycje. Uważam, że aktor powinien próbować sił w różnych gatunkach. Oczywiście moim ulubionym jest kryminał i sensacja. Lubię kino akcji, ale chciałabym, by ta kolejna rola była dla mnie wyzwaniem, czymś zupełnie nowym. Może damski odpowiednik Rebrowa… Fajnie by było wejść bardziej w jakąś akcję. Chciałabym przede wszystkim, żeby rola była dla mnie wyzwaniem intelektualnym. Takim damskim Hamletem. Bo wciąż takie rozważania moralne czy egzystencjalne należą do mężczyzny, a kobieta jest u jego boku. A chciałabym, żeby to się zmieniło.

Źródło artykułu:WP Teleshow
watahawataha 3aleksandra popławska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)