Borys Szyc o roli w "Watasze": Najtrudniejszym zadaniem było utrzymanie tego w tajemnicy
Trzeci sezon "Watahy" obfituje w niespodzianki. Nie tylko fabularne, ale także te dotyczące obsady. W Bieszczadach po obu stronach granicy pojawią się nowi gracze. W gronie pograniczników zjawi się nowy dowódca, pułkownik Kuczer. W jego rolę wciela się Borys Szyc.
- Najtrudniejszym zadaniem było utrzymanie tego w tajemnicy. Bo jestem taki, że lubię się pochwalić, lubię się dzielić pozytywnymi emocjami – powiedział w rozmowie z WP Teleshow.
Aktor nie kryje, że z przyjemnością dołączył do obsady "Watahy". - Bardzo mnie to ucieszyło, bo uważam, że to świetny serial. Bardzo dobrze wymyślony, oryginalny. Ponadto pokazujący region, którym możemy chwalić się na całym świecie. Udało się tu uchwycić ten niepowtarzalny, bieszczadzki klimat – przyznał w rozmowie z nami.
Szyc zaznacza, że dodatkowo dużą przyjemność sprawiło spotkanie ze znakomitymi kolegami z branży. Co ciekawe, z niektórymi z nich na planie filmowym miał okazję pracować po raz pierwszy. – Z Leszkiem Lichotą znam się jeszcze ze szkoły, ale nie mieliśmy okazji wcześniej grać razem. W końcu nasze ścieżki zawodowe przecięły się. Podobnie z Andrzejem Zielińskim, z którym znamy się wiele lat – wyjawił.
Borys Szyc pracował na planie "Watahy" z Kasią Adamik, z którą wcześniej spotkał się na planie "Pokotu" Agnieszki Holland. Podobnie jak reszta obsady, aktor nie ukrywa, że cieszy się, że trzeci sezon trafił w ręce dwóch reżyserek – Kasi Adamik właśnie i Olgi Chajdas. Nie kryje też zadowolenia z tego, jaką gra postać i że przyszło mu się "ścierać" z innymi pogranicznikami.
- Właściwie działamy po tej samej stronie. Ale Kuczer jest służbistą, jest facetem od tego, żeby trzymać porządek i przywrócić spokój w jednostce. Gram faceta, który zjawia się z Przemyśla i jest pomostem między "górą" a oddziałem strażników działających w terenie. Oni dobrze znają już realia, wyczuwają wszystkie niuanse, a Kuczer przyjeżdża z suchymi rozkazami. I okazuje się, że to jego sztywne spojrzenie musi się zrewidować. A to nie będzie łatwe – podkreśla.
Nie jest też tajemnicą, że duże tarcia w watasze pojawią się na linii Rebrow–Kuczer. Nie oznacza to jednak, że z miejsca staną się przeciwnikami. Obaj będą działać po tej samej stronie barykady, choć zupełnie różnymi metodami.
- Obydwaj są mocnymi facetami. Nie pozwalają sobie na to, by poniosły ich emocje. Więc mimo tego, że Wiktorowi Rebrowowi nie do końca podoba się to, co robi pułkownik, to zdaje sobie sprawę, że on ma w sobie godność. Ma też do niego szacunek. Stara się nie przekraczać granic, ale jednocześnie jest dość stanowczy, stara się utrzymać swój autorytet – wyjaśnia Borys Szyc.
Już teraz można spodziewać się, że Kuczer będzie jedną z mocniejszych postaci sezonu. Nie ma wątpliwości, że to właśnie on dostarczy sporo emocji w nadchodzącym sezonie. Spotkanie z nim może okazać się dużą przyjemnością nie tylko dla fanów. Borys Szyc przyznaje, że miał dużą satysfakcję z grania tej roli.
- Podoba mi się w Kuczerze to, że właśnie w przeciwieństwie do mnie, trzyma emocje na wodzy. Prywatnie uczę się tego cały czas. Ponadto jest bardzo tajemniczy. Często myśli zupełnie co innego niż robi. Granie takich ludzi jest ciekawe, także dlatego, że nie istnieją krystalicznie czyste postaci. Każdy z nas ma jakąś rysę, złamanie, ma coś na sumieniu, nosi w sobie sekrety. Najważniejszy w tym, co pokazujemy widzowi jest konflikt. To właśnie konflikt jest tym, co przyciąga uwagę – podsumowuje aktor.
Premiera trzeciego sezonu "Watahy" już 6 grudnia na HBO i HBO GO.