Zrobił unik jak w "Matriksie". Mało brakowało, a dziennikarz "Wiadomości" dostałby w głowę
Reporterzy TV muszą być gotowi na każdą ewentualność. Dowodem tego jest scena, jaką widzowie zobaczyli w poniedziałkowych "Wiadomościach". Rafał Stańczyk wykazał się nie lada refleksem i profesjonalizmem. Tu śmiech miesza się z podziwem.
To miało być wejście jak każde inne. Korespondent "Wiadomości" TVP w Waszyngtonie połączył się ze studiem na Woronicza, aby przybliżyć telewidzom szczegóły podróży prezydenta USA do Europy.
- W czwartek Joe Biden weźmie udział w szczycie NATO, a także w szczycie Rady Europejskiej - zaczął Rafał Stańczyk.
Mówiąc drugą część zdania, reporter zrobił błyskawiczny unik, dzięki któremu nie dostał w twarz lampą, która przewróciła się na niego, pojawiając się nagle w kadrze i z trzaskiem upadając na ziemię.
Refleks Stańczyka był nad wyraz imponujący, ale wrażenie robi też jego profesjonalizm i opanowanie. Podczas trwającej ułamki sekund sytuacji korespondent TVP ani na chwilę się nie zająknął, nie przerwał wypowiedzi, ani nie stracił kontaktu wzrokowego z obiektywem kamery.
Kiedy oświetlenie uderzyło o ziemię, Stańczyk jak gdyby nigdy nic zgrabnie wrócił na swoje miejsce i dalej referował doniesienia.
Wspomniany fragment "Wiadomości" udostępnił na Twitterze dziennikarz związany z TVP Info.
"Rafał Stańczyk – profesjonalizm poziom supermistrz" - napisał Daniel Liszkiewicz.
W komentarzach pod tweetem głos zabrał wywołany do tablicy Stańczyk.
"Dziękuję. Na szczęście wzięliśmy ze sobą tylko jedną lampę" - odpisał dowcipnie reporter TVP.
Prezydent USA Joe Biden w tym tygodniu wybiera się w podróż do Europy. Zgodnie z planem jego wizyta rozpocznie się w środę. Biden ma wziąć udział w szczytach NATO i Unii Europejskiej oraz spotkać się z przywódcami G7.
W piątek, jak poinformował Biały Dom, Biden przyjedzie do Polski, gdzie spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.