Wzięła udział w polskiej "Magii nagości". Tłumaczy dlaczego i zdradza kulisy programu
Pierwsza edycja kontrowersyjnego show stała się w Polsce hitem. Uczestnicy nie wahali się rozebrać na planie i poddać swoich ciał bacznej obserwacji i ocenie. Jak wygląda casting, co czuje się, stojąc nago w kabinie i czekając na "werdykt"? Rozmawiamy z Agatą, która wystąpiła w pierwszym odcinku "Magii nagości".
"Magia nagości" nie bez turbulencji zdobyła serca polskich widzów. Skargi do KRRiT na nagość (całkowitą!) w brytyjskiej wersji programu na krótko zatrzymały emisję polskiego show. Karawana jednak jedzie dalej, można już zgłaszać się do drugiej edycji.
Show polega na tym, że pięć osób (kobiet lub mężczyzn) stoi nago w kabinach. Ich ciała ocenia mężczyzna lub kobieta, widząc twarze i słysząc głosy dopiero na koniec. Gdy dwoje ludzi dobierze się w parę, idą (ubrani) na randkę, by sprawdzić, czy sam pociąg do ciała wystarczy, by stworzyć relację.
Mimo że na ekranie widzimy genitalia, program nie jest obcesowy, nagość traktuje naturalnie. Pokazywane ciała są różnorodne, a to pomaga zrozumieć widzom, że legendarny "kanon piękna" tak naprawdę nie istnieje. W rozmowie z WP Agata, uczestniczka pierwszego odcinka "Magii", zdradza, dlaczego wzięła udział w tak odważnym programie i kto powinien zgłosić się na casting do drugiej edycji.
Na życzenie bohaterki czasowniki w jej wypowiedziach mają zarówno końcówki żeńskie, jak i męskie.
Basia Żelazko, WP: Czym się zajmujesz na co dzień?
Agata: Biorę udział w tanecznych performance’ach. W zeszłym tygodniu byłam w Antwerpii, w przyszłym będę w Berlinie z choreografem Alexem Baczyńskim-Jenkinsem. Niedawno zrobiłem też swój pierwszy, własny performance, który był ruchowym poszukiwaniem dotyczącym kobiecości i męskości.
Więc praca z ciałem nie jest dla ciebie nowością. Jak znalazłaś się w "Magii nagości"?
Moja przyjaciółka zobaczyła ogłoszenie, że będzie polska edycja tego programu, a jest wielką fanką jego zagranicznych wersji. Powiedziała: "Agata, to jest totalnie dla ciebie". Jestem znana wśród swoich znajomych z tego, że lubię być nago, chodzić na saunę czy na plażę nudystów. Miałem też już wcześniej doświadczenie z nagością, ale w filmie i performansie.
Udział w "Magii nagości" wydał mi się czymś bardzo ciekawym, kolejnym etapem oswajania się z ciałem i jego publiczną ekspozycją. Przyznam, że to było dla mnie wyzwanie w kontekście społecznym, bo w Polsce nagość jest bardzo seksualizowana. Uważam, że jako naród mamy do nagości niezdrowy stosunek.
Czy twoi bliscy widzieli cię w programie?
Rodzina widziała odcinek z moim udziałem. Nie byli z tego zbyt zadowoleni, bo mają raczej konserwatywne poglądy. Nigdy nie mówili wprost, że nagość jest niewskazana, ale zawsze czułam, że to jest dla nich temat tabu. Z drugiej strony rodzice przyzwyczaili się już do tego, że mam pomysły, które im nie pasują i wydaje mi się, że mój udział w programie nie był dla nich wielkim szokiem. Mama jest fanką tego show i oglądała zagraniczne edycje "Magii nagości".
Jak skomentowała ten odcinek?
Skupiła się głównie na postaci dziewczyny, która została wybrana. Na nią też wylało się najwięcej hejtu w sieci.
A o tobie co ludzie pisali?
O mnie nie pisali dużo. Ktoś napisał "szkoda, że nie wybrał łysej z futrem", bardzo mi się to spodobało. Parę osób napisało mi miłe rzeczy w mediach społecznościowych.
Czy podpisywałaś umowę przed wzięciem udziału w programie?
Tak. Umowa była bardzo długa i było w niej m.in. napisane, co mogę o nim powiedzieć, a czego nie.
Jak wygląda casting?
Wysyła się maila ze zdjęciem swojej twarzy i sylwetki w ubraniu. Na spotkaniu rozmawiałem z dwiema kobietami. Najpierw byłam w ubraniu, potem nago. Cały czas była włączona kamera, żeby sprawdzić, jak reaguję na jej obecność. W pewnym momencie pokazano mi zdjęcia różnych nagich części ciała i sylwetek. Zostałem poproszony o odpowiedź na pytania typu: co mi się podoba, którymi osobami i dlaczego jestem zainteresowana itp.