Nabijali się z grzechów kleru. Twórcy serialu zostali bez pieniędzy
01.07.2022 09:49, aktual.: 01.07.2022 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zeszłym roku w serwisie YouTube pojawiły się cztery odcinki satyrycznego serialu "Ekler". Twórcy nabijający się z grzechów polskiego kleru i członków rządu chcieliby nakręcić ich znacznie więcej, ale dotychczas nie znalazł się hojny inwestor. Sytuacji nie polepszyła wojna w Ukrainie.
"Ekler" to satyra na życie polskich biskupów: chciwość, obżarstwo, pijaństwo. Dostaje się także pielgrzymującym do kościelnych hierarchów politykom prawicy. Akcja serialu toczy się w siedzibie fikcyjnej (choć mocno inspirowanej rzeczywistością) redakcji TV Wytrwamy.
W czterech odcinkach trwających po 13-15 minut każdy można oglądać takich aktorów jak Jerzy Schejbal, Piotr Cyrwus, Rafał Rutkowski, Aleksandra Szwed, Krzysztof Skiba czy Ewa Telega, która jest też współscenarzystką. Za zdjęcia i reżyserię odpowiadał Jan Jagielski ("Na sygnale").
O problemach finansowych ekipy zrobiło się głośno tuż po emisji czterech odcinków, które na YouTube mają łącznie 1,6 mln odsłon. Z czego prawie połowa (780 tys.) to zasługa pierwszego odcinka.
Twórcy serialu mówili głośno, że mają już gotowe scenariusze kolejnych czterech odcinków i "wielu znanych aktorów zadeklarowało chęć udziału w ‘Eklerze’". Ale żaden inwestor nie chciał dorzucić się do budżetu.
Wyjściem z tej sytuacji miało być uruchomienie publicznej zbiórki pieniędzy, jednak ze względu na wojnę w Ukrainie twórcy wstrzymali się z tym pomysłem. - Obecna sytuacja nie sprzyja zbieraniu środków na serial komediowy - powiedziała "Presserwisowi" Beata Harasimowicz, szefowa projektu. Zaznaczając, że wróci do tego pomysłu, gdy "sytuacja na świecie się uspokoi".
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.