Widzieliśmy pierwszy odcinek serialu "Ekler". Mocna satyra na grzechy polskiego Kościoła

Scena z serialu Ekler. Od lewej Jerzy Schejbal, Piotr Cyrwus i Krzysztof Skiba
Scena z serialu Ekler. Od lewej Jerzy Schejbal, Piotr Cyrwus i Krzysztof Skiba

14.10.2021 15:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

14 października na YouTubie pojawił się pierwszy odcinek serialu "Ekler", czyli satyry na polski Kościół katolicki. Perchuć, Rutkowski czy Schejbal odważnie portretują upadek moralny księży i polityków.

W ostatnich latach polski Kościół jest prześwietlany, krytykowany, a teraz za sprawą serialu internetowego "Ekler" także wyszydzany. Twórcy produkcji, która pojawiła się 14 października na YouTubie, wzięli sobie za cel polskich hierarchów kościelnych i polityków. A ci, zarówno w serialu, jak i w życiu, stanowią nierozerwalny mariaż.

Zaczyna się mocno. Oto trzej ministrowie kultury, sprawiedliwości i środowiska, niby trzej królowie, przybywają do siedziby TV Wytrwamy, by złożyć hołd jej dyrektorowi. Zamiast złota, mirry i kadzidła mają w workach grube pliki polskich banknotów.

- Na geometrię... yyy... geotermię - poprawia się minister środowiska.

Ta scena wypada zabawnie dzięki aktorom teatru Montownia - Marcinowi Perchuciowi, Adamowi Krawczukowi i Maciejowi Wierzbickiemu. Obowiązkową pielgrzymkę polskich polityków - łatwo domyślić się których - do siedziby katolickiego nadawcy zagrali ze swadą.

I pewnie scena byłaby bardziej śmieszna, gdyby nie była tak prawdziwa: Radio Maryja oraz inne fundacje i media ojca Rydzyka dostały bowiem od polityków prawicy około 325 mln zł w pięć lat. Wszystko na zbożne dzieło.

Poza tym w siedzibie TV Wytrwamy pomieszkuje lubiący "dziabnąć seteczkę" polskiej wódeczki biskup Rysio (Jerzy Schejbal). Aktor ma trudną rolę, bo musi zagrać biskupa-alkoholika w sposób zabawny, ale nie chamski. Udaje mu się - wierzymy, że lubi mocne trunki z wyższej półki.

Zabawia go nie akordeonista, a raper (Krzysztof Skiba). Przełożoną zakonnic gra Ewa Telega (współscenarzystka serialu). To ona zdaje się rządzić tym miejscem i rozstawiać młodsze zakonnice (Ola Szwed, Katarzyna Ucherska) i księży (m.in. Rafał Rutkowski) po kątach. Ich czas, aby zabłysnąć, nadejdzie zapewne w kolejnych odcinkach.

Odcinki trwają zaledwie 15 min i będą pojawiać się na YouTubie co czwartek.

EKLER: odcinek #1 / PREMIERA!

Producentką "Eklera" jest Beata Harasimowicz, była producentka programów kabaretowych w TVP, która odeszła z Telewizji Polskiej w niezgodzie na próby cenzury. Tu ma całkowitą wolność opowiadania.

Czy będzie z tego skandal? Nie powinien. Wszystko ma tu swoje uzasadnienie, a cytaty i sytuacje są często wzięte z prawdziwego życia (niestety). Nawet Kościołowi dobrze zrobi przejrzenie się w krzywym zwierciadle.

- Liczymy, że to, co się dzieje w Kościele to dla ludzi ważny temat - mówi Wirtualnej Polsce Beata Harasimowicz. - Nie powinno być przecież tak, że do jednego ośrodka w Toruniu, przyjeżdżają wszyscy możni politycy tego kraju. Coś tu chyba nie gra i na to właśnie chcemy zwrócić uwagę.

Harasimowicz zaznacza, że serial nie ma wyśmiewać wiary.

- Proszę zauważyć, że nie ma w serialu żadnych symboli czy emblematów religijnych. Staraliśmy się opowiadać nie grubą kreską, tylko z finezją, jednocześnie pokazując, że takie uciechy życia, jak picie, jedzenie czy wystawne życie, przysłoniły hierarchom Boga. Napiętnujemy instytucję Kościoła i sądzę, że mamy obowiązek głośno mówić o tym, co jest w niej nie tak.

Zobaczymy, czy serial "Ekler" spodoba się widzom. Bo hierarchom raczej nie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także