"Wszystko o moim państwie". Musiał pozwać własną matkę. To wciąż jedyny sposób, by mógł godnie żyć w Polsce

- Muszę iść do sądu, być jego wrogiem, przynajmniej przez chwilkę - wyznała w reportażu TVN24 "Wszystko o moim państwie" Agata, matka transpłciowego Floriana, który walczy przed sądem o korektę płci. Słowo "walka" nie jest tu nadużyciem, bo proces nie jest formalnością. - To państwo nas nie lubi, bo zmusza nas do takich upokarzających rzeczy - podsumowuje bohaterka reportażu Piotra Jaconia.

Florian i jego mama to bohaterowie najnowszego reportażu Piotra Jaconia
Florian i jego mama to bohaterowie najnowszego reportażu Piotra Jaconia
Źródło zdjęć: © TVN24

05.04.2023 | aktual.: 05.04.2023 17:33

"Miejmy nadzieję, że reportaż poszerzy percepcję większemu gronu osób. Dziękuję, Piotrze" - napisał na instagramowym profilu Piotra Jaconia 20-letni Florian Amon Misiorny, bohater najnowszego reportażu dziennikarza TVN24.

"Wszystko o moim państwie" pokazuje widzom to, z czym muszą liczyć się osoby ubiegające się przed sądem o korektę płci. Dla Floriana, który przeszedł już medyczny proces tranzycji, to ostatni krok do normalnego życia.

Choć mogłoby się wydawać, że nowe dokumenty, w których nie ma już sprzeczności między płcią z urodzenia a tym, kim obecnie jest, to tylko formalność. Jednak jak przekonywał przed sądem Florian i jego matka, to także kwestia znacząco wpływająca na jego komfort psychiczny i bezpieczeństwo fizyczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aby jednak w świetle polskiego prawa skorygować przypisaną podczas narodzin płeć, osoby transpłciowe muszą przebyć wymagającą ścieżkę prawną. Dzieci są zmuszone pozwać swoich rodziców. I właśnie pierwszą odsłonę takiego procesu, za zgodą bohaterów - Floriana i jego mamy Agaty - pokazuje w swoim reportażu Piotr Jacoń.

Poznajemy ich w domu podczas kolacji i przygotowań do pierwszej rozprawy. Widać, że matka w pełni akceptuje i wspiera syna.

- Razem to wszystko robiliśmy od początku, razem pisaliśmy ten pozew, konsultowaliśmy z różnymi mądrymi ludźmi i wszyscy nam mówili, że jest super, że jest przekonujący - mówi Agata, mama Floriana.

Nie kryjąc przy tym obaw związanych z faktem, że w sprawę włączył się prokurator, wnioskując o opinię biegłych w tej sprawie. A to znacząco wydłuża cały proces.

By zmienić płeć, musi pozwać własną matkę

- Muszę iść do sądu, być jego wrogiem, przynajmniej przez chwilkę - mówiła o swoich obawach pani Agata. - To państwo nas nie lubi, bo zmusza nas do takich upokarzających rzeczy - gorzko dodaje.

W trwającym nieco ponad 40 minut reportażu kamery pokazują przebieg rozprawy, w której Florian pozywa swoją matkę, choć oboje zeznają, że w zasadzie chcą tego samego: uznania w świetle prawa, że Florian, który urodził się jako dziewczynka (choć nigdy się nią nie czuł), ale przeszedł korektę płci, de facto jest mężczyzną.

Sąd, działając na podstawie kodeksu postępowania cywilnego, odrzuca zarówno wniosek matki, by mogła usiąść obok syna, jak i prośbę, by zwracano się do niego, używając męskich zaimków. Podkreślając jednocześnie, że nie jest to związane z żadnymi uprzedzeniami, a wyłącznie z obowiązującym prawem.

Poruszające są zeznania Floriana, który obnażył przed sędziną, prokuratorką, a w końcu i widzami najbardziej intymne szczegóły swojego życia. Opowiedział o uldze, jaką przyniosło mu najpierw rozpoznanie dysforii płciowej, a następnie korekta płci. Każdy z jej kolejnych etapów przynosił mu coraz więcej szczęścia i poczucia wolności.

Przed sądem Florian starał się nie tylko wykazać, że jest świadomy swojej decyzji, ale i dlaczego brak prawnej korekty płci jest dla niego uciążliwy. Wskazywał na codzienne sytuacje, w których musi się legitymować i kiedy niemal zawsze generuje to nieprzyjemności i problemy.

To paradoksalne, że w całym tym wieloletnim procesie korekty płci Florian ma akceptację rodziny, przyjaciół, a jedyne, o co wciąż musi walczyć, to akceptacja ze strony własnego państwa.

Tranzycja uratowała jej syna

Jeszcze trudniejsze były zeznania jego matki, które żywo poruszyły chłopaka, zanoszącego się momentami od płaczu. Pani Agata podkreślała, jak tranzycja odmieniła, a zarazem uratowała życie jej syna, wcześniej pogrążonego w depresji.

- To nie był dla mnie coming out, ale narodziny nowego człowieka [...] - wyznała. - Nie ma dla matki większego szczęścia niż widzieć uśmiech na twarzy dziecka, a ja go mogę od 1,5 roku obserwować - zeznała.

Pani Agata wspiera swojego transpłciowego syna na drodze do formalnej zmiany płci
Pani Agata wspiera swojego transpłciowego syna na drodze do formalnej zmiany płci © TVN24

Popierając sądowy wniosek syna, podkreśliła też, że działa w trosce zarówno o jego dobrostan psychiczny, jak i fizyczny. - W każdej codziennej sytuacji on jest zmuszony do outowania się w publicznym miejscu, przed obcymi ludźmi, w zatłoczonym tramwaju - podkreśliła matka, wskazując na związane z tym zagrożenia.

Poprosiła, by nie powoływać biegłych, o których wnioskuje prokuratura i przychylić się do wniosku syna już na tym etapie procesu.

- Kto ma lepiej wiedzieć niż ten młody człowiek, kim on jest? - pytała retorycznie matka. - Potrzebuje tylko korekty w dokumentach, aby żyć godnie, tak jak mówi konstytucja, a nie opinii biegłego - przekonywała.

Sąd nie przychylił się jednak do tych próśb, a bohaterowie reportażu TVN24 wyszli z rozprawy smutni i rozczarowani. Świadomi, że czeka ich kolejna wizyta w sądzie, konfrontacja z biegłymi i najprawdopodobniej cała seria bardzo intymnych pytań.

Swojego rozczarowania takim finałem rozprawy nie krył też Piotr Jacoń, który towarzyszył swoim bohaterom na rozprawie. W rozmowie z prokuratorem dziennikarz TVN24 starał się dociec, czyj właściwie interes reprezentuje w tej sprawie prokuratura.

Jak zauważył, taki proces mógłby zakończyć się w kilkanaście minut i są w Polsce sądy, w których decyzja o korekcie płci zapada bez udziału prokuratury czy biegłych. W odpowiedzi usłyszał, że poznańska prokuratura działa zgodnie z zaleceniami prokuratury krajowej i działa właśnie w interesie obywatela.

- Nikt nie działa przeciwko tym ludziom. Wszyscy staramy się im pomóc, ale to musi przebiegać zgodnie z procedurą - tłumaczyła prokurator.

Jak przypomniał autor reportażu, w 2021 r. w Polsce odbyło się 3186 spraw o korektę płci. Ta, która odbyła się z powództwa Floriana, w wielu kwestiach odbiegała od zaleceń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy Rzecznika Praw Obywatelskich. Zgodnie z ich rekomendacjami procedura powinna być szybka, przejrzysta oraz w jak najmniejszym stopniu ingerować w życie prywatne osoby, której dotyczy.

Reportaż Piotra Jaconia, który sam jest ojcem transpłciowej córki, miał swoją premierę w TVN24 GO 31 marca, w Międzynarodowym Dniu Widoczności Osób Transpłciowych. Emisja na antenie TVN24 w środę 5 kwietnia.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
piotr jacońtvn24transpłciowość
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (538)