Wpadka w rosyjskiej TV. Propagandysta robił dobrą minę do złej gry
Kolejny dzień i kolejna dawka rosyjskiej propagandy trafiła na Twittera. Jednak tym razem uwagę zwraca nie tylko kuriozalny przekaz, a "nieproszony gość" programu. W studiu kremlowskiej reżimówki doszło do zabawnej sytuacji.
Wszyscy, którzy obserwują konto Julii Davis na Twitterze, wiedzą, że jest specjalistką od wynajdywania absurdalnych wypowiedzi rosyjskich propagandystów. Amerykanka ukraińskiego pochodzenia jest cenioną ekspertką od rosyjskich mediów, tamtejszej propagandy i fake newsów rozpowszechnianych przez państwowe kanały informacyjne.
Na jej Twittera trafiają fragmenty programów, w których padają najbardziej niedorzeczne teorie dotyczące Ukrainy, NATO czy USA. Dzięki Davis wiemy, czym karmieni są Rosjanie i jak ewoluuje tamtejsza propaganda.
W jednym z najnowszych tweetów Davis pojawiło się wideo z wypowiedzią dra Henry'ego Sardaryana, dziekana ds. zarządzania i polityki na Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych.
Sardaryan w programie telewizji Rossija 1 twierdził, że Rosja została wmanewrowana w problem "sztucznie wywołany na jej granicach", w Ukrainie, którą nazwał "historycznym terytorium Rosji".
- Zamiast wywoływać samemu problemy i w ten sposób nieprzerwanie wywoływać nacisk tak, aby inni nie mieli czasu na nic innego - tłumaczył gość programu.
Jednak to nie skandaliczne słowa gościa programu zwracają szczególną uwagę, a zabawna sytuacja, do jakiej doszło podczas jego przemowy.
Na ok. 20-sekundowym filmiku widać, jak w pewnym momencie wokół jego twarzy zaczyna krążyć mucha. Owad stopniowo daje się gościowi we znaki, a on robi dobrą minę do złej gry, nie przestając mówić. Wideo poniżej.
Warto przypomnieć, że marcu odbiła się echem inna wypowiedź Sardaryana, tym razem dla BBC News. W rozmowie z Victorią Derbyshire zapewniał, że "Rosjanie nie zabijają niewinnych ludzi", co spotkało się z błyskawiczną reakcją dziennikarki.