"Wojna w Ukrainie to próba". To naprawdę padło w rosyjskiej TV
Najpierw rosyjska propaganda za wszelką cenę unikała stwierdzenia, że Putin prowadzi wojnę w Ukrainie. Zamiast tego mówiło się o "operacji wojskowej". Teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej. Maski opadły, a w rosyjskiej TV mówi się otwarcie o jeszcze większej wojnie w przyszłości.
Oglądanie kanału Rossija 1 kontrolowanego przez Kreml dostarcza skrajnych emocji. Raz można się uśmiać, słuchając o tym, że "większość świata popiera Putina" i czeka na "akcje humanitarne Rosji". Innym razem przerazić, gdy propagandyści Kremla z uśmiechem na ustach rozważają, gdzie powinna spaść rosyjska bomba atomowa.
Przerażające było też słuchanie profesora Alexeya Fenenki w trakcie jednej z debat ekspertów na kanale Rossija 1. Ten wiodący pracownik naukowy w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem Międzynarodowym dał w ostatnim programie jasno do zrozumienia, że wojna w Ukrainie to dopiero początek.
- Dla nas wojna w Ukrainie jest próbą. Próbą przed możliwym większym konfliktem w przyszłości - mówił profesor.
Alexey Fenenko w Rossija 1 mówi o "próbnej wojnie w Ukrainie":
- Przetestujemy i porównamy broń NATO do naszej własnej. Przekonamy się na polu bitwy, jak bardzo nasza broń jest potężniejsza od ich broni - mówił w studiu.
Fenenko w swojej narracji unikał stwierdzenia, że to Putin wywołał wojnę w Ukrainie. Nie mówił jednak o żadnej "operacji specjalnej", ale o konflikcie zbrojnym, po którym mają nastąpić kolejne. Potencjalnie z potężniejszymi przeciwnikami.
- To może być pouczające doświadczenie dla naszych przyszłych konfliktów - mówił rosyjski naukowiec.