"Wojna w Ukrainie to próba". To naprawdę padło w rosyjskiej TV

Najpierw rosyjska propaganda za wszelką cenę unikała stwierdzenia, że Putin prowadzi wojnę w Ukrainie. Zamiast tego mówiło się o "operacji wojskowej". Teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej. Maski opadły, a w rosyjskiej TV mówi się otwarcie o jeszcze większej wojnie w przyszłości.

Defilada w Moskwie 7 maja 2022 r.
Defilada w Moskwie 7 maja 2022 r.
Źródło zdjęć: © Getty Images, | 2022 Anadolu Agency

20.05.2022 | aktual.: 22.05.2022 07:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oglądanie kanału Rossija 1 kontrolowanego przez Kreml dostarcza skrajnych emocji. Raz można się uśmiać, słuchając o tym, że "większość świata popiera Putina" i czeka na "akcje humanitarne Rosji". Innym razem przerazić, gdy propagandyści Kremla z uśmiechem na ustach rozważają, gdzie powinna spaść rosyjska bomba atomowa.

Przerażające było też słuchanie profesora Alexeya Fenenki w trakcie jednej z debat ekspertów na kanale Rossija 1. Ten wiodący pracownik naukowy w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem Międzynarodowym dał w ostatnim programie jasno do zrozumienia, że wojna w Ukrainie to dopiero początek.

- Dla nas wojna w Ukrainie jest próbą. Próbą przed możliwym większym konfliktem w przyszłości - mówił profesor.

Alexey Fenenko w Rossija 1 mówi o "próbnej wojnie w Ukrainie":

- Przetestujemy i porównamy broń NATO do naszej własnej. Przekonamy się na polu bitwy, jak bardzo nasza broń jest potężniejsza od ich broni - mówił w studiu.

Fenenko w swojej narracji unikał stwierdzenia, że to Putin wywołał wojnę w Ukrainie. Nie mówił jednak o żadnej "operacji specjalnej", ale o konflikcie zbrojnym, po którym mają nastąpić kolejne. Potencjalnie z potężniejszymi przeciwnikami.

- To może być pouczające doświadczenie dla naszych przyszłych konfliktów - mówił rosyjski naukowiec.