Wojciech Mann krytycznie o nowej TVP. "Smrodek dydaktyczny"
Wojciech Mann zaczął pracę w TVP na początku lat 70. W wywiadzie z Krzysztofem Stanowskim wyznał, że nie "rzucał koktajlami Mołotowa" w komunistyczną władzę, ale też nie podoba mu się zarówno ta propisowska, jak i obecna władza w telewizji publicznej.
21.03.2024 07:20
Wojciech Mann kojarzony jest przede wszystkim jako prezenter radiowej Trójki i współautor, razem z Krzysztofem Materną, programów satyrycznych m.in. "MdM" w TVP. Do 2012 r. prowadził także "Szansę na sukces". W telewizji zaczynał karierę w latach 70. Nie był otwartym opozycjonistą za komuny.
- Za Gomułki nie wystąpiłem z krytyką Gomułki w radiu. Przypuszczalnie, dlatego że mając 20-kilka lat, wiedziałem, że to mi zamknie całą moja wymarzoną karierę muzycznego redaktora. Byłem być może tchórzem, że nie rzuciłem się z "koktajlem Mołotowa" na prezesa Sokorskiego (prezesa TVP w latach 1956-1972 - przyp. red.), ale to, co mi się udawało robić, to uważałem, że udawało mi się dobrze robić, tzn. propagując tę muzykę, którą uważałem za fajną. [...] Nie byłem nigdy bojownikiem, rzucającym się na milicję, ale starałem się dość uczciwie funkcjonować - powiedział w Kanale Zero.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa TVP = nowa propaganda?
Wojciech Mann, od kilku lat, nie kryje krytycznego nastawienia do PiS i do jej liderów. W 2019 r. "zadedykował", jeszcze w Trójce, ówczesnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu utwór zespołu Hotlegs "Neanderthal Man" (Neandertalczyk - przyp. red.). Trzy lata później odszedł z publicznego radia w geście solidarności ze zwolnioną Anną Gacek.
W wywiadzie z Mannem Krzysztof Stanowski zasugerował, że nowa ekipa TVP chce, "żeby ta telewizja była ciągle telewizją partyjną, tylko lepiej robioną, nie taką oczywistą". Dziennikarz muzyczny nie zaprzeczył.
- Mam wrażenie, że to jest, z przykrością to mówię, słuszna uwaga, ponieważ, jakoś tak utwierdzili się w tym mniemaniu, ci dyrygenci polityki, po wszystkich stronach, że to jest bardzo przydatne narzędzie. W związku z tym ono nie będzie wystarczająco przydatne, które uczy, daje rozrywkę, tylko trzeba w to wpakować, jak to kiedyś Wańkowicz mówił, "smrodek dydaktyczny", powiedzmy sobie propagandę - stwierdził Wojciech Mann.
"Nie pomalowałem się w żaden kolor"
Jednocześnie dziennikarz odciął się od sugestii, że utożsamia się z jedną opcją polityczną.
- Nie pomalowałem się w żaden kolor, nie jestem ani lewakiem, ani prawakiem, ani symetrystą, tylko jestem facetem, który nie lubi płytkich wypowiedzi, oszustwa, złodziejstwa, bez względu na to, kto go dokonuje - wyznał Wojciech Mann.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: