Władysław z "Sanatorium miłości" reaguje na plotki. "Próbuje się ze mnie zrobić playboya"
Władysław Balicki dzięki udziałowi w programie TVP "Sanatorium miłości" stał się rozpoznawalny. Zyskał też większe powodzenie u kobiet. Jednak twierdzi, że część jego romansów to tak naprawdę tylko plotki, na które postanowił jednak zareagować.
Władysław Balicki po udziale w "Sanatorium miłości" zyskał na popularności, a ludzie bez problemu poznają go na ulicy. W ten sposób nawiązał znajomość z Wiesławą, gdy pytał o drogę w Warszawie. Kobieta nie tylko mu ją pokazała, ale też mu towarzyszyła. Po tym między nimi zaiskrzyło. Tak bardzo się zbliżyli, że Władysław pierwszy raz od śmierci żony myślał o zalegalizowaniu nowego związku.
- Gdy zobaczyłam Władka, poczułam, że to chyba jest ten mężczyzna, na którego czekałam - opowiadała pani Wiesława "Rewii".
Romans, mimo że bardzo gorący i pełen emocji, przetrwał zaledwie pięć miesięcy. Władysław potwierdził, że z Wiesią w ogóle już nie rozmawia. - Z Wiesławą nie mam kontaktu od sierpnia. I nie chcę jej widzieć - mówił.
Pojawiały się też doniesienia, że spotyka się z Wiesławą z pierwszej edycji "Sanatorium miłości". Władysław Balicki postanowił od razu uciąć wszelkie plotki i spekulacje. - Nie wiem, kto to wymyśla, to nie jest prawda. Próbuje się ze mnie zrobić podstarzałego playboya. Zapewniam, że nie mam nic wspólnego z takim wizerunkiem - powiedział "Rewii".
Dzisiaj 72-latek skupia się na sobie - ćwiczy, majsterkuje, opiekuje się też rodziną (czworgiem wnucząt i jednym prawnukiem). Mimo to wciąż myśli o poważnym związku, nie chce angażować się w nic przelotnego. Po śmierci żony mocno go wspiera córka Izabela, która namówiła go na udział w "Sanatorium miłości" TVP. Oboje wierzą, że znajdzie się kobieta, która zostanie z Władysławem do końca.