Halina z "Sanatorium miłości" była poważnie chora. Dwa miesiące osamotnienia dały jej w kość
Udział w randkowym show TVP miał być dla niej początkiem nowego, radośniejszego życia. Niestety odezwały się problemy zdrowotne, a do tego przyszła pandemia...
Na początku tego roku 66-letnia Halina skarżyła się na poważne problemy z chodzeniem, lekarze zdiagnozowali zapalenie stawów. Kuracjuszka z TVP musiała poddać się intensywnej rehabilitacji, nie mogła nawet spotkać się z innymi kuracjuszami z "Sanatorium miłości", gdy ci kręcili odcinek specjalny.
Niestety w marcu nastała pandemia, Halina nie mogła wychodzić z domu nawet na terapię. Co więcej, musiała przestać odwiedzać swoją 90-letnią mamę, by jej narażać.
"Halina przez dwa miesiące nie miała kontaktu z nikim" - czytamy w "Rewii". Synowie zostawiali zakupy na wycieraczce, córka dzwoniła każdego dnia. Ale wiadomo, że taka izolacja dała się seniorce we znaki. Otuchą były codzienne ćwiczenia, które wykonywała sama w domu.
Jak podaje tygodnik, na początku czerwca uczestniczka "Sanatorium" mogła już pójść do lekarza, ten stwierdził, że widzi postępy i... że Halina już może umawiać się na randki.
- Nie chcę nikomu mieszać w życiu. Ale może ktoś to zrobi w moim sercu? - mówi z uśmiechem w rozmowie z gazetą.