"Wilk". Serial Canal+ mógł być hitem, a jest ciężkostrawny [RECENZJA]

Nowy miniserial Canal+ "Wilk", zapowiadany jako emocjonalny rollercoaster i zapis doświadczeń młodego chłopaka z dobrego domu, nie dostarcza ani emocji, ani rollercoastera. Pięć 9-minutowych odcinków to zapis jakichś potencjalnie istotnych momentów, z których ostatecznie jednak nic nie wynika.

Miniserial "Wilk" zadebiutował w Canal PlusMiniserial "Wilk" zadebiutował w Canal+
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Zrealizowany podczas pandemii projekt zaczyna się i kończy chaosem, z którego nie wyłaniają się ani fabuła, ani bohaterowie, ani nic ważnego, czego byśmy o świecie jeszcze nie wiedzieli.

Nastolatek Tymon spotyka się z fajną dziewczyną Adą. Poznali się jakieś dwa lata temu podczas wakacji i od tej pory spotykają się niemal codziennie. Dla chłopaka w tym związku najważniejszy jest seks, Ada celuje raczej w emocje, chociaż ostatecznie trudno stwierdzić, czego oboje tak naprawdę chcą, skoro porozumiewają się ze sobą wyłącznie za pomocą przydługich SMS-ów.

Z całą pewnością wiadomo, że z domów rodzinnych wynoszą raczej traumy i problemy, zakreślone w scenariuszu grubą kreską i w sposób jaskrawo sztampowy. Rodzice Tymona pobrali się po "wpadce", a po kilkunastu latach związku pozostają w miłosnym wypaleniu, za to mocno nastawieni na zarabianie pieniędzy. U Ady jest za to zdecydowanie bardziej emocjonalnie – rodzice namiętnie się kochali, jednak sielankę przerwały tragiczne wiadomości, które wpłynęły na dalsze losy całej rodziny.

"Wilk" już w Canal Plus
"Wilk" już w Canal+ © Materiały prasowe

Z tych specyficznych flashbacków widz próbuje wyciągnąć strzępki informacji o przeszłości głównych bohaterów. Problem jednak w tym, że nie jest to do niczego potrzebne, w żaden sposób nie tłumaczy ani tego, co działo się kiedyś, ani tego, co dzieje się teraz.

Głównych problemów "Wilka" jest niestety więcej. Po pierwsze format – projekt nie sprawdza się jako miniserial, bo jako historia w zasadzie 45-minutowa nie potrafi z widza wykrzesać ani zaangażowania, ani, co jeszcze istotniejsze, zainteresowania tym, co się wydarzy. Jako zbiór krótkich form też nie, bo w zamyśle całość powinna się jednak spinać w jedną historię.

Po drugie – bohaterowie. Jest ich kilkoro, w tym debiutujący raper Bedoes, ale w gruncie rzeczy nie wiadomo, kto ma tu grać pierwsze skrzypce, a kto działa wyłącznie w tle. Od pierwszych minut wprowadza się postaci drugoplanowe, których obecność jest zupełnie zbędna i nie wnosi absolutnie niczego nowego. O ile ciekawszy mógłby być "Wilk", gdyby ograniczyć się tylko do Tymona i Ady? Jako serial "pandemiczny" nawet logistycznie sprawdziłoby się to znacznie lepiej.

Po trzecie – mnogość wątków. Zdalne lekcje, wszechobecna technologia i zanik międzyludzkich relacji, depresja, pandemia, rozpad małżeństwa i miejsce dzieci w takiej relacji, brak międzypokoleniowego porozumienia i nastoletni bunt. Do tego nieuleczalna choroba i zbyt szybkie dojrzewanie w obliczu tragedii – to i jeszcze więcej w zaledwie 45 minutach historii! Całość ogląda się jak serię przydługich klipów reklamowych, co być może w jakiś sposób uzasadnia obecność koproducenta – Papaya Films.

Szybki seans "Wilka" uświadamia, że wiele i wielu z nas w pandemii odczuwało przypływ kreatywności. Nielicznym udało się zrealizować swoje pomysły, reszta wciąż (być może) szuka wymówek.

"Wilk" już dostępny w Canal Plus
"Wilk" już dostępny w Canal+ © Materiały prasowe

Świetnie, że młodzi twórcy nie siedzą z założonymi rękami i próbują działać. Każde działanie powinna jednak poprzedzić refleksja. Nagły sukces w postaci zainteresowania projektem wielkiej korporacji potrafi przyprawić o zawrót głowy, ale warto zadbać też o sprawdzonych doradców, którzy powiedzą szczerze, jak jest i zapewnią czas na przemyślenie pewnych kwestii.

"Wilkowi" taki chwilowy oddech i refleksja przydałyby się wyjątkowo, przede wszystkim dlatego, że ten serial mimo wszystko rokuje. Kilka scen z udziałem młodych aktorów jest zagranych fantastycznie, kilka wątków nadawałoby się do dalszego rozwijania w różnej formie – od filmowej, przez regularny miniserial (cztery, może nawet sześć 40-minutowych odcinków), aż do serii projektów krótkometrażowych. W formie, w jakiej "Wilk" funkcjonuje obecnie, okazuje się być raczej ciężkostrawny.

Źródło artykułu: WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta