Wiesław z "Sanatorium miłości" najpierw pochwalił się wysoką emeryturą. Teraz znów zaskoczył wyznaniem
Ostatni odcinek "Sanatorium miłości" był pełen emocji. Po części za sprawą Wiesława, który po raz kolejny zdobył się na wyznanie, które wielu widzów wbiło w fotel. Nawet Marta Manowska nie kryła zdziwienia wypowiedzią uczestnika.
"Sanatorium miłości" na półmetku. Wśród seniorów zawiązały się już pierwsze przyjaźnie, a nawet coraz śmielsze romanse. Widzowie byli też świadkami scen zazdrości, a w oczach uczestników poszukujących miłości pojawiły się łzy - nie zawsze ze szczęścia. Fani randkowego programu TVP1 mają również swoich faworytów i tych, których darzą nieco mniejszą sympatią. Do tej drugiej grupy zalicza się m.in. Wiesław, który zdążył dwukrotnie podpaść internautom.
Mieszkaniec Tarnowa już podczas pierwszej randki otwarcie przyznał, że jest na "bardzo dobrej emeryturze". Zdradził, że często bywał szefem. Dawniej jego miesiąc upływał na trzech tygodniach w pracy i tygodniu odpoczynku. Od czasu emerytury proporcje te odwróciły się, bo Wiesław dalej dorabia do wysokiej emerytury. Z wizytówki mężczyzny w programie wynikało, że ukończył prawo, informatykę i technologię drewna.
- Jak słyszę w Polsce, że nie da się przeżyć z emerytury, to jakoś nie mogę tego zrozumieć - powiedział dumnie przed kamerami.
Takie wyznanie nieco zdegustowało seniorki, a widzowie zaczęli dokładnie przyglądać się poczynaniom zamożnego emeryta. Oliwy do ognia dolały słowa Wiesława, które wypowiedział w ostatnim odcinku.
Uczestnik nie owijał w bawełnę i wyjaśnił, dlaczego nie próbuje flirtować z żadną z pań w programie. Okazało się, że żadna dama nie jest w jego typie i "gdyby wiedział, kto tu będzie z pań, to by nie przyjechał".
- Uczciwe to przyjechać do "Sanatorium miłości", nie szukając miłości? - spytała wprost prowadząca Marta Manowska.
- Jak przyjechałem, to wiedziałem jedno - to nie są kobiety dla mnie. Nie mówię, że nie są atrakcyjne, ale nie są dla mnie. Jak zobaczyłem żonę, to wiedziałem, że to jest to, a zobaczyłem tutaj panie i wiem, że to nie jest to. Jeśli chodzi o kobiety, to wiem, że musi być to dziewczyna wysoka, szczupła, wysportowana. Siedzieć przed telewizorem i klikać w pilota? To nie jest to - wyjaśnił.
Rozumiecie zachowanie Wiesława, czy może uważacie, że jego miejsce w programie powinien zająć uczestnik, który rzeczywiście szuka drugiej połówki?