"Wiadomości" TVP ostro o decyzji Egurroli. Frontalny atak na TVN
Hejtowanie TVP jest modne, widzowie TVN-u i celebryci mają zaburzony system wartości, a w krytykowaniu Agustina Egurroli chodzi o władzę i wpływy. Tak "Wiadomości" reklamują taneczny show TVP, przy okazji atakując konkurencję.
W przygotowanym przez Macieja Sawickiego reportażu "Taneczny transfer budzi zazdrość" odniesiono się do krytyki Agustina Egurroli. Chodzi o jego transfer z TVN do TVP, gdzie wraz z Joanną Jędrzejczak objął funkcję jurora w kolejnym sezonie programu "Dance Dance Dance". W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" wykorzystano ten fakt, aby zaatakować konkurencyjną stację i jej widzów oraz udowodnić, że to część większego zjawiska.
- Hejt, który systematycznie dotyka gwiazd współpracujących z TVP. Hejt niesprawiedliwy, bo jak podkreślają komentatorzy, służy do walki z tymi, z którymi ciężko konkurować na osiągnięcia - mówiła prowadząca główne wydanie programu Edyta Lewandowska.
W materiale Sawickiego Agustina Egurrolę określono mianem "autorytetu w świecie tańca", który mimo swego profesjonalizmu "musi zmierzyć się z falą krytyki".
Jako jej przykład podano wpis Michała Piróga, który z Egurrolą sędziował przez 9 sezonów w programie TVN "You Can Dance – Po prostu tańcz". W "Wiadomościach" zacytowano jego wycięty z kontekstu fragment.
"Na balach u wielu sku***eli zawsze grała jakaś orkiestra, tańczył jakiś balet, grali jacyś aktorzy i to jest w tym najgorsze. Oczywiście to moje subiektywne odczucia. Każdy robi, co chce i podejmuje dobre dla siebie decyzje. Jedni uprawiają seks, bo kochają partnera/partnerkę, inni bo kochają seks, a inni bo kochają pieniądze" - pisał na Instagramie Michał Piróg.
Co ciekawe, wpis na jego profilu pojawił się 5 dni przed emisją materiału w "Wiadomościach".
Miłosz Manasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej, zdyskredytował Piróga, przypominając, że jeszcze niedawno bronił uczestnika TVN-owskiego "Top Model", który został skazany za wykorzystanie seksualne nieletniej. I dlatego nie powinien występować w roli "arbitra elegancji".
Dlaczego dopiero teraz TVP zajęła się obroną swojej nowej gwiazdy? Oglądając niedzielne wydanie "Wiadomości", można było odnieść wrażenie, że może chodzić o ponowne uderzenie w konkurencję, pokazanie, że TVP jest ofiarą stałych ataków, a także o zareklamowanie własnego show.
- Jedna strona atakowana jest przez drugą stronę i trudno tu dostrzec jakąś symetrię - przekonywał dr hab. Jerzy Kaczmarczyk, socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Czemu telewizja publiczna znajduje się w stałym ogniu krytyki? Maciej Sawicki wysnuwa tezę, że "że krytykowanie TVP w kręgu niektórych celebrytów stało się po prostu modne".
W materiale przytoczono skandaliczne zachowanie Filipa Chajzera, który w "Dzień Dobry TVN" udawał atak paniki, i przekonywano, że wtedy na konkurencyjną stację nie spadła fala krytyki ze strony celebrytów czy innych gwiazd stacji.
- To pokazuje zaburzone poczucie systemu wartości, a z drugiej strony warto pamiętać, że niektóre środowiska bronią własnych interesów i wpływów - mówi politolog Artur Wróblewski, sugerując, że chodzi o zdyskredytowanie konkurencji przez TVN.
Dodajmy, nie jest to do końca prawdą, bo do wygłupów Chajzera krytycznie odniosła się Dorota Szelągowska. Z kolei do KRRiT wystosowali skargi oburzeni widzowie i internauci.
"Wiadomości" przypomniały, że Egurrola to nie pierwsza osoba związana z TVP, która mierzy się z krytyką.
Jako przykłady podano artykuły internetowe o przegranej Ali Tracz na Eurowizji Junior oraz krytykę Alicji Szemplińskiej, która miała reprezentować kraj odwołanej Eurowizji 2020. Wokalistkę zaatakowano tylko dlatego, że "brała udział w programie TVP" - chodzi o "Szansę na sukces". Jednak w tym przypadku nie podano żadnych konkretnych przykładów.
Zdaniem ekspertów "Wiadomości" za krytyką TVP kryje się coś więcej niż zwykła zawiść.
- Bardzo często się zdarza, że ludzie, którzy wymuszają decyzje na ludziach wybitnych, piosenkarzach, choreografach itp., nie ponoszą z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. Natomiast chcę udowodnić swoją władzę. To walka o władzę i wpływy - tłumaczy publicysta Marek Król.
Na koniec materiału Sawicki podkreślił, że dla TVP najważniejsza jest ocena widzów i zaprosił na kolejny sezon "Dance Dance Dance", który rusza na początku marca.