"Wiadomości" TVP miażdżą dziennikarzy konkurencji. Na celowniku TVN i TOK FM

Główne wydanie "Wiadomości" TVP drugi dzień z rzędu poświęciło czas antenowy Tomaszowi Lisowi i powodom jego zwolnienia z "Newsweeka". Jednak tym razem wykorzystano okazję, aby uderzyć w konkurencję i wrzucić ją do tego samego worka.

Według TVP środowisko dziennikarskie, które "poucza Polaków" nie ma do tego moralnego prawa
Według TVP środowisko dziennikarskie, które "poucza Polaków" nie ma do tego moralnego prawa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

09.07.2022 | aktual.: 09.07.2022 07:00

- O środowisku, które próbuje moralizować, a samo od środka jest zepsute - tak reportaż "Patocelebryci stawiają się ponad prawem" Marcina Tulickiego zapowiedziała Danuta Holecka.

W teorii materiał był poświęcony aferze wokół Tomasza Lisa i rozważaniom na temat przyczyn jego odwołania ze stanowiska redaktora naczelnego Newsweeka, które piastował od 2012 r. Jednak Tulicki poświęcił temu zagadnieniu zaledwie pół minuty i płynnie przeszedł do atakowania dziennikarzy konkurencji krytykujących rząd PiS bądź TVP.

W dalszej części pod "aferę Lisa" podpięto Piotra Kraśkę, Monikę Olejnik, Piotra Najsztuba i Tomasza Wołka. Co mają wspólnego z oskarżeniami pod adresem byłego naczelnego "Newsweeka"?

- Ta afera to tylko jedna z wielu tylko w ostatnim czasie w roli głównej z celebrytami III RP - uściślił dziennikarz.

Tulicki przypomniał, że Kraśko zalegał z płaceniem podatków i przez wiele lat jeździł bez prawa jazdy. Przywołał też przypadek Najsztuba, który potrącił staruszkę na pasach i został uniewinniony przez sąd.

- Nie wiadomo też do końca dlaczego, celebryci i gwiazdy tzw. III RP czują się bezkarni - zastanawiał się pracownik TVP.

Tu z odpowiedzią pospieszyła Dorota Kania, szefowa Polska Press i autorka m.in. książki "Resortowe dzieci. Media".

- Te prawdziwe korzenie mediów III RP pokazują, komu tak naprawdę służą ci dziennikarze i jakie wyznają wartości - mówiła Kania.

Jako przykład podała Piotra Kraśkę, sugerując, że zrobił karierę w mediach, bo jego ojciec był dziennikarzem pracujących w PRL, a dziadek działaczem komunistycznym.

TVP wyciągnęło też przeszłość Moniki Olejnik, która zaczęła karierę jako młoda dziennikarka w 1981 r.

- Ojciec Moniki Olejnik był wysoko postawionym funkcjonariuszem SB - tłumaczył Tulicki. Zasugerował też, że dziennikarka po 1989 r. utrzymywała kontakty z ludźmi ze służb.

O wypowiedź poproszono dr hab. Marcina Szewczaka z KUL, który wysnuł następującą teorię:

- Kasta dziennikarska, która rozwinęła się w III RP, nie zaakceptowała wolnych wyborów i wyników z 2015 r. i cały czas robi wszystko, aby zohydzić tę Polskę, która została stworzona w ostatnich latach.

Tulicki przywołał tu wypowiedź Tomasza Wołka nazywającego ludzi śmiejących się z niedawnych dowcipów Jarosława Kaczyńskiego (chodzi m.in. o żarty z osób transpłciowych) "motłochem".

- "Motłoch" o zwykłych Polakach. Autor Tomasz Wołek, Radio TOK FM należące do wydawcy "Gazety Wyborczej" - dodał Tulicki, który wspomniał przy okazji, że dziennikarz odebrał odznaczenie od prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (199)