"Wiadomości" otwarcie szydzą z TVN. TVP wyjaśnia, skąd się biorą parówki na stacjach Orlenu
Tusk, PO, Hołownia, wiosna. Niedzielne "Wiadomości" pewnie niczym szczególnym by się nie wyróżniały, gdyby nie materiał "Ostatnia paróweczka w narracji opozycji". Tak w kpiarski sposób próbowano bronić Daniela Obajtka i uderzyć w TVN.
Widzowie, którzy dotrwali do końca niedzielnego głównego wydania "Wiadomości", mogli poczuć lekką konsternację. Zaserwowano bowiem materiał Konrada Warzochy, w którym starano się zdyskredytować ustalenia dziennikarzy TVN, samą stację oraz polityków opozycji. Kilka dni temu w "Faktach" podano, że parówki sprzedawane na stacjach Orlenu dostarcza firma Wędlinka z rodzinnej miejscowości Daniela Obajtka. Jej pełnomocnikiem i córką prezesa jest Joanna Górka-Firek, która - jak się okazuje - zasiada też w radzie nadzorczej jednej z orlenowskich spółek.
Jednak zdaniem prowadzącej "Wiadomości" Edyty Lewandowskiej "mocne zarzuty nie przypominają politycznego thrillera, a scenariusz komedii mistrza Stanisława Barei".
W serwisie przytoczono wstęp do reportażu "Faktów" sprzed kilku dni, w którym Piotr Kraśko stwierdza: - Na stacjach Orlenu można kupić parówki. Pytanie skąd się tam biorą? Na to pytanie "życzliwie" postanowiły odpowiedzieć "Wiadomości".
Widzowie dowiedzieli się więc, że na początku jest świnia, potem rzeźnia, masarnia, a na końcu wkładka do hot doga. - Takie to proste - kpił Warzocha, który następnie dodał, że "dziennikarze komercyjnej stacji mają niepohamowany pęd ku wiedzy, chcą wiedzieć więcej!".
Tu pojawiła się kolejna przebitka na materiał "Faktów", w którym Kraśko pyta, kto w Orlenie decyduje o tym, od jakiej firmy kupować parówki. Pytanie uzasadnione, bo po pierwsze Orlen jest spółką państwową, a po drugie udział w sprawie Joanny Górki-Firek może wydawać się aż nadto dziwnym zbiegiem okoliczności.
Jak wytłumaczyły to "Wiadomości"? Po pierwsze "odkrycie" TVN-u porównano do "odkrycia koła", po drugie jako eksperta przywołano europosła Dominika Tarczyńskiego, który stwierdził, że stacja "skupiając się na parówkach, stała się memem".
To nie koniec żartów. Ustalenia TVN-u zdewaluowano także informacją, że Wędlinka dostarcza "aż 7 proc. zapotrzebowania na parówki". Tym samym "miażdży konkurencję i wymiata rynek" – kpił dalej Warzocha.
Ponadto Wędlinka "wygrała wieloetapową procedurę przetargową", więc zdaniem "Wiadomości" nie ma żadnych podstaw, aby mieć jakiekolwiek wątpliwości czy podejrzenia.
Na koniec w "Wiadomościach" poleciał kawałek "Misia" ze słynnym "Parówkowym skrytożercom mówimy nie!" oraz filmik z Twittera, na którym pod polityków PO podłożono dialogi z komedii Stanisława Barei.
- Dlatego my parówkowym skrytożercom, zwłaszcza tym, co tankują na Orlenie, mówimy zdecydowane tak - zakończył swój reportaż rozbawiony Konrad Warzocha.