Wojna trwa w najlepsze. "Wiadomości" TVP uderzają z siłą w TVN
03.03.2021 09:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Stacja stała się medium mocno upolitycznionym, medium koniunkturalnym, które niektóre informacje przemilcza, a niektóre podkreśla aż do skrajności". Nie, to nie o TVP. Tak podsumowano w "Wiadomościach" TVN. Problemy konkurencji jak zwykle zainteresowały dziennikarzy z Woronicza.
Anonimowy list pracowników TVN, co do którego wiarygodności są zastrzeżenia, i na który stacja odpowiedziała we wtorek, wciąż budzi ogromne emocje w TVP. Wszelkie doniesienia na temat problemów konkurencji są wodą na młyn rozpędzonej maszyny Jacka Kurskiego. I tym razem TVN-owi poświęcono niemal pięciominutowy materiał na temat "patologii w TVN". Nie da się ukryć, że dziennikarze "Wiadomości" i "obiektywni" komentatorzy wytoczyli ciężkie działa w kierunku TVN. I rozbawili przy okazji wielu internautów.
- Wczoraj oszukano widzów wolnych mediów, tak piszą w liście pracownicy TVN i zarzucają stacji stosowanie cenzury - zapowiedział materiał Maksymiliana Maszendy gospodarz wtorkowego wydania, Michał Adamczyk. Głośny anonim pracowników TVN skomentował na wstępie jeden z dyżurnych komentatorów "Wiadomości" Wojciech Wybranowski.
- Stacja stała się medium mocno upolitycznionym, medium koniunkturalnym, które niektóre informacje przemilcza, a niektóre podkreśla, aż do skrajności - podsumował TVN były dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy".
Maksymilian Maszenda stwierdził z kolei, że "TVN to stacja, która nie ukrywa politycznych sympatii". Na dowód pokazano widzom wywiad Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Donaldem Tuskiem w TVN. Sporo miejsca poświecono też Katarzynie Kieli, szefowej Grupy Discovery w regionie, podkreślając jej towarzyskie związki z prezydentem Warszawy. Rafał Trzaskowski jest częstym gościem "saloniku Kasi Kieli" - można było usłyszeć w programie, a kolejna publicystka uznała ten wątek za niezwykle ciekawy.
- Oczywiście nikomu nie można zabronić kontaktów towarzyskich, ale popatrzmy, jak zarządzanie Warszawą jest przedstawiane, a jaka jest rzeczywistość - zauważyła Dorota Kania, autorka słynnych "Resortowych dzieci". - Ten list pokazał, że właściciele tej stacji nie mają żadnych, ale to żadnych skrupułów - dodała.
Na koniec kamyczek do ogródka wolnych mediów wrzucił autor materiału Maksymilian Mszenda. - Mimo że list pracowników grupy TVN trafił do ponad setki redakcji nieliczne zdecydowały się na jego publikację - zauważył.